Prezes PiS Jarosław Kaczyński pojawił się spóźniony we wtorek na uroczystości odebrania przez Andrzeja Dudę uchwały Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze na prezydenta. O przyczyny tego spóźnienia pytany był przez dziennikarzy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
We wtorek po południu Andrzej Duda odebrał uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze go na prezydenta. 6 sierpnia złoży przed Zgromadzeniem Narodowym w Sejmie przysięgę i obejmie urząd prezydenta RP na drugą kadencję. W uroczystości uczestniczyli między innymi członkowie rządu z premierem Mateuszem Morawieckim na czele, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego Marek Zirk-Sadowski.
Kamera zarejestrowała moment, kiedy na uroczystość wchodzi prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Wszedł on w trakcie przemówienia prezydenta, powodując chwilowe zawieszenie jego głosu. Było to pod koniec kilkunastominutowego wystąpienia Andrzeja Dudy.
"My byśmy przyszli"
Wicemarszałek Sejmu z ramienia PiS Ryszard Terlecki został zapytany w środę o to, dlaczego prezes PiS spóźnił się na uroczystość. - Bo były korki - odparł dziennikarzom.
Terlecki odniósł się również do nieobecności przedstawicieli opozycji na tej uroczystości. - Gdyby wynik [wyborów prezydenckich - przyp. red.] był inny, my byśmy przyszli na tę uroczystość - odpowiedział, wzruszając ramionami.
Źródło: TVN24