List Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry jest krótki, ale każdy akapit jest ważny. Pokazuje, że obaj mieli wiedzę dotyczącą tego, na co wydawane są pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości - powiedział w TVN24 Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Jarosław Kaczyński w 2019 roku napisał list do Zbigniewa Ziobry, w którym zwrócił się o "natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej" - podała "Gazeta Wyborcza", przytaczając treść listu. Ostrzegał, że przypadki nieprawidłowości "mogą przynieść fatalne skutki z punktu widzenia przebiegu kampanii".
Czuchnowski: Kaczyński i Ziobro mieli świadomość, na co idą pieniądze
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski mówił o swoich ustaleniach w poniedziałek rano w TVN24. - List jest krótki, ale właściwie każdy akapit jest ważny. Dla mnie najważniejszy jest ostatni, bo tam Jarosław Kaczyński pisze do Ziobry, że "konsekwencje spadną na pana" - powiedział.
Ujawnione pismo - dodał - "pokazuje też, że zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Zbigniew Ziobro mieli świadomość, mieli wiedzę dotyczącą tego, na co wydawane są pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości".
- Kaczyński wspomina o konsekwencjach związanych z tym, że takie informacje o nielegalnym de facto finansowaniu kampanii mogą dotrzeć do PKW, czyli to znaczy, że on już wtedy zdawał sobie sprawę, że to może skutkować odebraniem subwencji - mówił Czuchnowski.
"Widać, że Ziobro mógł sobie pozwolić, by nie słuchać Kaczyńskiego"
Dziennikarz stwierdził też, że treść listu "pokazuje jakąś kuriozalną sytuację, która była w rządzie".
- Podejrzewaliśmy, zwłaszcza w tej ostatniej kadencji, że minister Ziobro ma jakąś nadzwyczajną niezależność, nadzwyczajną autonomię w rządzie. Teraz widać, że mógł sobie pozwolić na to, żeby nie słuchać Kaczyńskiego. Mógł sobie też pozwolić na to, żeby kompletnie lekceważyć wnioski premiera Morawieckiego, który się aż trzykrotnie zwracał do niego o to, żeby po kontroli NIK i po doniesieniach medialnych wyjaśnił tę sprawę - powiedział dziennikarz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24