Profesor Adam Strzembosz, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego, odnosząc się w "Tak jest" w TVN24 do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że przeciwnicy chcą fałszować wybory, stwierdził, że "najlepszym czynnikiem przekonującym, że te wybory nie będą sfałszowane, to byłaby likwidacja systemu Pegasus". Jego zdaniem prezes PiS powinien doprowadzić do takiej sytuacji, w której walka polityczna przy pomocy tego systemu "będzie niemożliwa".
Jarosław Kaczyński podczas środowego spotkania z wyborcami i sympatykami PiS w Siedlcach wzywał do stworzenia "korpusu ochrony wyborów", który miałby liczyć co najmniej 60 tysięcy osób . - Nasi przeciwnicy już dzisiaj mówią, że jeżeli przegrają wybory to będą sfałszowane. A co to oznacza? Że sami chcą fałszować. Pamiętajcie, że wybory są organizowane w Polsce przez samorządy, a kto ma najwięcej samorządów? Ta druga strona niestety, szczególnie w dużych miastach - przekonywał Kaczyński. Stwierdził, że trzeba prawnie zmienić sposób liczenia głosów, by był on "rzeczywiście transparenty i jawny, bo z tym bywa różnie".
Do stwierdzeń tych odniósł się profesor Adam Strzembosz, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego, który w "Tak jest" w TVN24 stwierdził, że "najlepszym czynnikiem przekonującym, że te wybory nie będą sfałszowane, byłaby likwidacja systemu Pegasus".
Profesor Strzembosz wskazuje "najlepszy czynnik przekonujący, że te wybory nie będą sfałszowane"
- Wiadomości uzyskiwanie w taki nielegalny sposób, o działaniach, przewidywaniach, planach drugiej strony w sporze politycznym, to jest coś, co łamie wiarygodność wyborów i musi nastawiać społeczeństwo na to, że różne cuda przy urnie mogą się zdarzyć - mówił dalej. - One nie muszą się zdarzyć w sensie liczenia (głosów), bo jeżeli się doskonale wie, co przeciwnik zamierza, można temu przciwdziałać - zauważył.
- Pan Jarosław Kaczyński powinien spowodować, że ten system zostanie z Polski usunięty albo poddany takim rygorom przez wiarygodne czynniki, jeżeli chodzi o jego kontrolę, że walka polityczna przy pomocy tego urządzenia będzie niemożliwa - mówił dalej profeosor Strembosz.
Stwierdził, że "to jest elementarna podstawa wiarygodności obydwu stron, a przede wszystkim drugiej strony tego sporu, która w tej chwili rządzi, ponieważ tylko ona tym urządzeniem dysponuje".
Dotychczas o przypadkach inwigilacji Pegasusem w Polsce informowało - niezależnie - laboratorium Citizen Lab oraz Amnesty International. Na liście znaleźli się mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek, senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza,w czasie, kiedy był szefem kampanii wyborczej PO, oraz szef Agrounii Michał Kołodziejczak. W kwietniu 2022 roku Citizen Lab podało, że do tego grona dołączył były prezes organizacji Pracodawcy RP Andrzej Malinowski.
Pegasus umożliwia zdalny dostęp do zainfekowanych telefonów komórkowych. Sprzedawane służbom wywiadowczym i organom ścigania na całym świecie oprogramowanie szpiegujące wykorzystuje luki w zabezpieczeniach systemów operacyjnych Android i iPhone, by uzyskać dostęp do zawartości urządzenia - od wiadomości po zdjęcia. Program pozwala również na zdalną aktywację kamery i mikrofonu w telefonie bez wiedzy ofiary.
Prof. Strzembosz: spodziewam się, że pan prezydent będzie chciał nam tutaj zrobić niespodziankę
Profesor Strzembosz odniósł się także do powołań Andrzeja Dudy do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną. Prezydent wybrał 11 sędziów ich spośród 33 wylosowanych wcześniej przez kolegium SN nazwisk. Sześcioro wskazanych przez prezydenta sędziów to tak zwani neo-sędziowie, powołani przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
- Mała myszka jestem, ale próbowałem oczywiście przekonać pana prezydenta, że jego obecnie wzmocniona pozycja polityczna umożliwia mu powołanie do tej izby sędziów powołanych do Sądu Najwyższego wyłącznie w sposób prawidłowy, to się nie stało. Stało się nawet to, że ci sędziowie, których sposób powołania budzi zasadnicze wątpliwości zarówno w samym Sądzie Najwyższym, (...), jak i zagranicą, uzyskali większość - powiedział.
- Wprawdzie spodziewam się, że pan prezydent będzie chciał nam tutaj zrobić niespodziankę, będzie chciał, żeby ci sędziowie, powołani w sposób wadliwy, tak jak ci prawidłowo powołani, jednak troszkę przeformować dotychczasowe orzecznictwo Izby Dyscyplinarnej i że pewne warunki oczekiwane ze strony Unii będą spełnione - mówił dalej prof. Strzembosz.
- Ale jest jeden bardzo ważny warunek, który wypływa i ze stanowiska przewodniczącej Komisji (Ursuli von der Leyen - red.), jak też z orzeczeń trybunałów, a mianowicie prawidłowości ukształtowania składu osobowego izby. On jest usytuowany w sposób nadal zasadniczo niewłaściwy - podkreślił.
Profesor Strzembosz o działaniach, które są "sprzeczne z narodowym interesem"
Profesor Strzembosz komentował także wypowiedź Andrzeja Dudy z jego rozmowy z reporterem "Faktów" TVN, kiedy prezydent był pytany, co z instytucjami europejskimi, które mówią, że sędziowie powoływani przez neo-KRS nie spełniają wymogów niezależności, bezstronności, co może blokować fundusze unijne. - Mamy do czynienia ze swoistym starciem politycznym i polityczną połajanką, w ogromnym stopniu wywołaną przez, niestety, polskie elity prawnicze, które ogromną ilość kłamstwa wyemitowały w ciągu ostatnich lat na zachodzie Europy do swoich kolegów z różnego rodzaju trybunałów - mówiła wówczas głowa państwa.
Gość TVN24 zapytany o to, skąd taka postawa prezydenta, powiedział: - to jest niezrozumiałe dla mnie związanie ze środowiskiem PiS-u, a szczególnie ze środowiskiem ministra sprawiedliwości, z kórym pan prezydent nie ma chyba więzi formalnych.
- To środowisko narzuca całej formacji z Prawa i Sprawiedliwości jednak takie działania, które są sprzeczne z narodowym interesem polskim, który sprowadza się nie tylko do tego, że nie dostalismy i nie dostajemy pieniędzy, które powinniśmy dostać, ale że tworzy się warunki do pokrzykiwania, że ta "Unia Europejska to straszne be", że w niej uczestniczyć to żaden interes, że w ogóle możemy żyć na zasadzie państwa poza wszelkimi politycznymi układami państwowymi. To jest niebezpieczne, tego się boję - mówił były pierwszy prezes SN.
- Bez pieniędzy (z KPO - red.) pewnie możemy się obyć, chociaż będziemy opóźnieni o szereg lat, jeżeli ich nie wykorzystamy. Ale jeżeli stracimy oparcie w krajach europejskich, które dotychczas lojalnie występują przeciwko naszemu największemu zagrożeniu, jakim jest Federacja Rosyjska, jeżeli utracimy wiarygodność, albo społeczeństwo będzie uważać, że jego istotnym, najważniejszym zabezpieczeniem nie jest udział w pakcie, w Unii Europejskiej, to byłaby katastrofa - ocenił profesor Adam Strzembosz.
Dopytywany o plany Prawa i Sprawiedliwości, które chce przesunąć termin wyborów samorządowych, które powinny się odbyć jesienią 2023 roku, odparł krótko: - mniej w tym chyba mają znaczenie fakty niż polityka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24