Pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego odpowiedział na pozew Krzysztofa Brejzy. Senator Koalicji Obywatelskiej domaga się od lidera PiS publikacji przeprosin za słowa o tym, że "jest podejrzenie poważnych przestępstw" wobec niego. Onet poinformował, że mecenas Bogusław Kosmus uznał, że "pozwany, aby odwrócić skutki swojej wypowiedzi, będzie zmuszony do sprzedaży domu i postawiony w sytuacji bankructwa". Argumentował, że Kaczyński "nie jest osobą majętną".
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, wykazała kilka miesięcy temu w ekspertyzie, że w Polsce inwigilowany szpiegowskim systemem Pegasus był między innymi senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Według Citizen Lab Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO. Przeciwko politykowi nie toczy się żadne postępowanie.
To, że rząd kupił Pegasusa, potwierdził lider PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński w opublikowanym w styczniu w "Sieci" wywiadzie. Ocenił jednak, że kwestia inwigilacji tym systemem to "afera z niczego". Mówił również, że "żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli.". "Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego" - twierdził.
W reakcji na wywiad Brejza pozwał w styczniu Kaczyńskiego za - jak wyjaśniał - "pomawiające stwierdzenia będące próbą ratowania dramatycznego wizerunku władzy, która posunęła się do nielegalnej inwigilacji opozycji w kampanii wyborczej".
Pełnomocnik prezesa PiS: Kaczyński nie jest osobą majętną
Jak podał Onet, senator domaga się od wicepremiera zamieszczenia na koszt Kaczyńskiego przeprosin w tygodniku "Sieci" oraz na portalu wpolityce.pl. Oświadczenie miałoby widnieć na stronie głównej serwisu przez 48 godziny.
Portal przekazał, że w odpowiedzi na pozew pełnomocnik prezesa PiS, mec. Bogusław Kosmus, "przekonuje, że spełnienie tych żądań jest niemożliwe". Adwokat - jak czytamy - "szacuje, że koszty publikacji takiego oświadczenia mogłyby wynieść nawet kilka milionów złotych, choć przyjmuje, że mogłoby to być i kilkaset tysięcy, albo tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych".
"Funkcja roszczenia niemajątkowego winna ograniczyć się do kompensacji. W niniejszej sprawie finalnie prowadzić może do zrujnowania sytuacji majątkowej pozwanego. Sytuacja, w której pozwany, aby odwrócić skutki swojej wypowiedzi, będzie zmuszony do sprzedaży domu i postawiony w sytuacji bankructwa, w żadnej mierze nie godzi się z funkcją i celami ochrony dóbr osobistych" - napisał cytowany przez Onet mec. Kosmus.
"Pozwany nie jest osobą majętną. W zasadzie jedynie dom, w którym zaspokaja swe potrzeby mieszkaniowe, jest jedynym liczącym się składnikiem majątkowym" - dodał.
Napisał również, że "wydawca z góry odmawia wykonania takiego zalecenia, co niewątpliwie ma związek z przyjętymi rozwiązaniami organizacyjno-edytorskimi tygodnika". "Jest oczywiste, że wyrok nie może nakładać obowiązków niewykonalnych. Pozwany nie będzie miał żadnych instrumentów, by wymusić na wydawcy zmianę zasad prowadzenia tygodnika, nawet jeśli miałoby to wynikać z sentencji wyroku" - czytamy.
Pełnomocniczka Brejzy: Kaczyński zarabia bardzo dobrze
Żona Brejzy i jego pełnomocniczka, mecenas Dorota Brejza, stwierdziła, że - jak zacytował Onet - "zaprzyjaźnione z politykiem media, udzielają mu - przy wykonaniu orzeczenia sądowego polegającego na publikacji przeprosin – znaczących, nawet 90 proc. bonifikat od oficjalnego cennika". "Niektóre media czynią to nawet za darmo" - przekonywała.
Jej zdaniem lider PiS "cieszy się zarówno w tygodniku "Sieci" jak i w portalu wPolityce niespotykaną atencją, szacunkiem, uwagą, a wręcz uwielbieniem".
Mecenas oceniła też - napisał dalej Onet - że Kaczyński "zarabia bardzo dobrze, bo obok pensji poselskiej pobiera jeszcze nieopodatkowaną dietę, emeryturę i wynagrodzenie z racji zajmowania fotela w rządzie". "Według ostatniego oświadczenia majątkowego prezes PiS w 2020 roku zarobił około 230 tysięcy złotych, co daje około 20 tysięcy złotych miesięcznie na rękę" - czytamy.
"Pełnomocniczka polityka opozycji podkreśla też, że Brejza nie żąda dla siebie żadnych pieniędzy, a chodzi jedynie o naprawienie krzywdy, jaką wywołały insynuacje prezesa PiS" - dodano na portalu.
Źródło: TVN24, Onet