Nikt z członków mojej rodziny nie brał żadnych grantów z instytucji mi podległych, nie mam żadnej wiedzy na ten temat - zapewniał w TVN24 wicepremier Jarosław Gowin. Odpowiadał w ten sposób na słowa posła Andrzeja Sośnierza, który mówił, że w obozie rządzącym trwa "szukanie haków" na rodzinę Gowina.
W zeszłym tygodni poseł Andrzej Sośnierz odszedł z klubu PiS i dołączył do nowego koła Polskie Sprawy. Tłumaczył swoje odejście tym, że nie podoba mu się "sposób prowadzenia polityki" w obozie rządzącym. - Skłócanie, podsycanie antagonizmów i szukanie haków - wyliczał. W rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że trwa "szukanie haków" na rodzinę wicepremiera Jarosława Gowina. Miałoby chodzić o pobieranie grantów z resortu kierowanego przez Gowina przez jego syna.
Gowin: już dawno ujrzałoby to światło dzienne
W środę Gowin był o to pytany w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. - Nikt z członków mojej rodziny nie brał żadnych grantów z instytucji mi podległych, nie mam żadnej wiedzy na ten temat - odpowiedział.
Podkreślał, że "każdy z czołowych polityków jest prześwietlany przez służby". - Tego wymaga bezpieczeństwo państwa. Jesteśmy prześwietlani przez media, bo to element misji mediów - dodał.
- Gdyby cokolwiek wokół mnie było nie w porządku to już dawno, a na pewno w czasie ubiegłorocznego kryzysu prezydenckiego, ujrzałoby światło dzienne - podkreślił wicepremier.
Dodał, że w czasie jego kariery politycznej "tego typu sygnałów było tyle, że przestał przywiązywać do tego wagę".
Źródło: TVN24