Był osobą bardzo wyrozumiałą, bardzo życzliwą, bardzo otwartą, bardzo szlachetną. Umiał rozmawiać w sposób niewykluczający drugiej osoby - tak zmarłego w niedzielę Jana Lityńskiego wspominała w TVN24 jego koleżanka z antykomunistycznej opozycji Barbara Labuda. - W moim pokoleniu było wielu wybitnych ludzi. Janek Lityński na pewno do tych ludzi należał - stwierdził Władysław Frasyniuk.
W niedzielę zmarł Jan Lityński, działacz opozycji antykomunistycznej, po 1989 roku kilkukrotnie wybierany na posła. Przez pięć lat pracował jako doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Miał 75 lat.
Na antenie TVN24 Lityńskiego wspominali inni opozycjoniści z czasów PRL-u.
"Umiał rozmawiać w sposób niewykluczający drugiej osoby"
- Jasiek był osobą bardzo wyrozumiałą, bardzo życzliwą, bardzo otwartą, bardzo szlachetną i skromną. Był szalenie skromnym człowiekiem, który się nigdy nie wypychał na pierwszy plan, nie rozpychał łokciami - wspominała Lityńskiego Barbara Labuda, działaczka opozycji demokratycznej w czasach PRL.
Jan Lityński był jednym z pierwszych działaczy KOR-u, którzy upublicznili swoje adresy, stając się pierwszą jawną opozycją antykomunistyczną. - To była olbrzymia odwaga, to był heroizm. Wszyscy korowcy to były osoby niezwykłe, bardzo waleczne, ale zarazem bardzo skromne. Dzisiaj byśmy powiedzieli - empatyczne. Dobro innych było dla nich bardzo ważne - mówiła Labuda.
Jak wspominała, Lityński "umiał rozmawiać w sposób niewykluczający drugiej osoby". - Ja nie zawsze miałam z nim identyczne poglądy, zwłaszcza w ostatnich latach. Ale Jasiek potrafił rozmawiać w taki sposób, że to nie ucinało dyskusji i nie wykluczało nikogo - podkreśliła.
Jak mówiła, postawa światopoglądowo-filozoficzna, jaką prezentował Jan Lityński, była "nastawiona na zmianę rzeczywistości wokół siebie, w sposób altruistyczny, idealistyczny, a nie nastawiony na doczesny, materialny zysk, na chciwość i władzę. To było obce Jaśkowi - przekonywała Barbara Labuda.
Frasyniuk: Jan Lityński należał do ludzi wybitnych
Lityńskiego wspominał na antenie TVN24 także Władysław Frasyniuk.
- To był wyjątkowy człowiek, niewątpliwie człowiek obdarzony niezwykłą inteligencją, a w dodatku bezinteresowną wrażliwością - mówił były opozycjonista. Jak wskazał, od 1968 roku Lityński "walczył o przyzwoitość i demokrację i walczył do dzisiaj". - Odszedł z powodu swojej niezwykłej wrażliwości, ratując psa. Cały Lit - powiedział Frasyniuk. Jak ujawnili przyjaciele i znajomi zmarłego, Lityński utonął, próbując ratować psa, pod którym załamała się kra.
Lityński był jednym z głównych oskarżonych w procesach marcowych. Jako organizator i uczestnik studenckich wystąpień w marcu 1968 roku został skazany na 2,5 roku więzienia. - To więzienie nie tylko go nie złamało, ale to był jeden z najaktywniejszych ludzi (antykomunistycznej opozycji - red.) - zwrócił uwagę Frasyniuk. Przypomniał, że Lityński po wyjściu na przepustkę z więzienia wrócił do działalności opozycyjnej. - To siła charakteru. Niewielkiego wzrostu człowiek obdarzony niezwykłą siłą, spokojem i niezwykłą otwartością do ludzi - mówił o swoim zmarłym koledze.
Frasyniuk podkreślił, że Lityński "na stare lata" był cały czas aktywny, biorąc udział w protestach społecznych. - Bardzo często się zastanawialiśmy, jakie błędy popełniliśmy, że nagle wróciła recydywa takiej chamskiej polityki i nieżyczliwości wobec współobywateli - wyznał były opozycjonista.
W jego ocenie "nie ma cienia wątpliwości, że Jan Lityński należał do ludzi, którzy zbudowali ten niezwykły fundament wolnego i demokratycznego państwa". - I niezależnie od szaleństw obywateli, którzy wybierali takich czy innych polityków, to ta konstrukcja trwa dzięki takim ludziom jak Janek - przekonywał. I dodał: - W moi pokoleniu było wielu wybitnych ludzi. Janek Lityński na pewno do tych ludzi należał.
Źródło: TVN24