"Będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". Żurek po wyroku TSUE 

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek
Żurek: neosędziowie Sądu Najwyższego muszą ponieść odpowiedzialność finansową
Źródło: TVN24
Ci, którzy ubierają togi sędziowskie, wiedząc, że nie są sądem i za nich Polska płaci odszkodowania, będą musieli za nie zapłacić z własnej kieszeni - oświadczył w czwartek minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Odniósł się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zobowiązuje sądy krajowe UE do nieuznawania wyroków sądów wyższych instancji, jeżeli nie są one niezawisłe i bezstronne.
Kluczowe fakty:
  • Szef resortu sprawiedliwości, prokurator generalny podkreślił, że w Sądzie Najwyższym zasiadają osoby, które nie mają statusu sądu".
  • Żurek wyjaśnił, że "polski sędzia ma obowiązek weryfikować, czy w Sądzie Najwyższym zasiada ktoś, kto jest sądem, czy nie jest".
  • Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram na antenie TVN24 doradzała, co powinien zrobić obywatel, jeżeli w składzie orzekającym w jego sprawie znajdzie się tzw. neosędzia.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w czwartek wydał wyrok, w którym uznał, że sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok wydany przez sąd wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem. Przypomniał też, że wcześniej odmówił Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego statusu sądu w rozumieniu prawa unijnego.

Żurek o wyroku TSUE: niezwykle ważny

Minister Żurek w zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu wideo tego samego dnia ocenił, że wyrok "jest niezwykle ważny". - W siedzibie Sądu Najwyższego nadal zasiadają osoby, które nie mają statusu sądu, a my musimy wypłacać za nie odszkodowania. Ale to musi się skończyć - stwierdził szef resortu sprawiedliwości.

- Musimy w końcu zrobić z tym porządek. Ci, którzy ubierają togi, wiedząc, że nie są sądem i za nich Polska płaci odszkodowania, będą musieli za to zapłacić z własnej kieszeni - oświadczył minister Żurek.

Minister wytłumaczył, że wyrok oznacza też, iż "polski sędzia ma obowiązek weryfikować, czy w Sądzie Najwyższym zasiada ktoś, kto jest sądem, czy nie jest sądem". - Co więcej, jeżeli sąd krajowy ustali, że orzeczenie o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania zostało wydane przez skład orzekający niespełniający wymogów prawa Unii (Europejskiej - red.), orzeczenie to trzeba będzie uznać za niebyłe - tłumaczył.

"Spotęgowanie ogromnego chaosu" dla obywatela

Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy Wolne Sądy, w rozmowie z reporterem TVN24 Michałem Gołębiowskim, tłumaczyła, że wyrok oznacza dla obywateli "spotęgowanie i tak już ogromnego chaosu" i "spotęgowanie niepewności prawnej, kiedy wyroki w zwykłych sprawach będą wydawane w składach z tak zwanymi neosędziami".

Dopytywana, co obywatel powinien zrobić, jeżeli w jego sprawie będzie orzekał neosędzia, doradziła, żeby zasięgnąć porady pełnomocnika. - Jeżeli państwo nie możecie tego z różnych względów zrobić, warto jest rozważyć złożenie wniosku o wyłączenie (takiego sędziego ze składu orzekającego - red.) - dodała mecenas.

Mecenas Gregorczyk-Abram po wyroku TSUE: potęgowanie i tak już ogromnego chaosu
Źródło: TVN24

- Takie wnioski przysługują właśnie z powodu tego, że ta osoba jest wadliwie powołana i (jest to - red.) podjęcie próby uzyskania legalnego sędziego - stwierdziła mec. Gregorczyk-Abram. Dodała też, że jest ryzyko, iż postępowania mogą toczyć się od początku, jeżeli w danej sprawie orzekać będzie nieprawidłowo powołany sędzia.

- Z całą pewnością kwestia tak zwanych neosędziów w sposób znaczny wydłuża postępowanie, bo składane są wnioski o wyłączenie oraz są już teraz uchylane wyroki z uwagi na nieobsadzony skład (sędziowski), a w tym wszystkim jest zagubiony obywatel. Często w swoim pierwszym kontakcie z sądem nie musi rozumieć tego wszystkiego, co się wokół niego dzieje, a to jest zadanie państwa, żeby taką stabilność mu zapewnić - mówiła.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: