Krwawa awantura na Starym Mieście. "Zostawili leżącego na ziemi mężczyznę"

Funkcjonariuszki udzieliły pomocy poszkodowanemu
Świadkowie wypadków częściej mają opory przed udzielaniem pierwszej pomocy kobietom. Dlaczego?
Źródło: Małgorzata Mielcarek/Fakty TVN
Na warszawskim Starym Mieście strażniczka miejska i policjantka ruszyły na pomoc mężczyźnie z rozbitą głową. "Na 'placu boju' zostawili go koledzy, między którymi doszło do krwawej awantury" - poinformowała straż miejska.

Strażniczki miejskie ze Starówki odebrały w ostatni wieczór wakacji wezwanie z ulicy Podwale. Wynikało z niego, że doszło tam do awantury kilku osób. Funkcjonariuszki ruszyły w tamtym kierunku, wzywając wsparcie innych załóg. Gdy po chwili dotarły na miejsce, było już po awanturze.

Silne krwawił z potylicy

"Zastały jedynie leżącego na ziemi, silnie krwawiącego mężczyznę, opatrującą go policjantkę i przyglądającą się wszystkiemu z oddali kobietę" - opisała w komunikacie straż miejska.

Strażniczka, która jest też ratowniczką, udzieliła wsparcia koleżance z policji. Wspólnie zatamowały obfity krwotok z potylicy i powstrzymały, nie w pełni świadomego mężczyznę, przed wstawaniem, które mogło pogorszyć jego stan.

Funkcjonariuszki udzieliły pomocy poszkodowanemu
Funkcjonariuszki udzieliły pomocy poszkodowanemu
Źródło: Straż Miejska Warszawa

Utarczka i ucieczka

Ustalono także, co stało się na Podwalu przed przyjazdem mundurowych. "Doszło do utarczki grupy nietrzeźwych osób. Kiedy awanturujący zauważyli zbliżający się radiowóz, rozbiegli się w różnych kierunkach. Zostawili leżącego na ziemi mężczyznę, który został wcześniej zepchnięty z murku, uderzając głową o chodnik" - poinformowała straż miejska.

Niedługo potem policjanci z innego patrolu ujęli jednego z najbardziej agresywnych uczestników zajścia. Z kolei poszkodowany mężczyzna z rozbitą głową trafił do szpitala.

Czytaj także: