Do centrali Służby Kontrwywiadu Wojskowego został przyjęty były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL - ustalił tvn24.pl. We wtorek na Twitterze resort obrony napisał, że "p.Jan Kudrelek nie jest i nigdy nie był pracownikiem SKW", a "wykonywał doraźne czynności na podstawie umowy-zlecenie". Wcześniej MON nie odpowiadał nam na pytania. Niedawno z polskich służb zostali usunięci wszyscy, którzy rozpoczynali służbę w organach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Od kilku miesięcy w biurze prawnym Służby Kontrwywiadu Wojskowego pracuje doktor Jan Kudrelek. Opiniuje najpoważniejsze problemy SKW z zakresu prawa karnego i administracyjnego, które potem trafiają na biurka szefów tej służby.
W jaki sposób funkcjonariusz z bogatą przeszłością z czasów PRL trafił do wojskowego kontrwywiadu? Pytani przez nas o to byli szefowie SKW zgodnie potwierdzają: nie jest możliwe, aby w procesie rekrutacji nie zauważono jego służby w organach bezpieczeństwa z poprzedniego ustroju.
Uczelnia Dzierżyńskiego i SKW Macierewicza
Jak ustaliliśmy, Jan Kudrelek trafił do SKW z policyjnej emerytury, na którą przeszedł przed kilkoma laty. Jego nazwisko jest doskonale znane dwudziestu kolejnym rocznikom kończącym Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie.
- Prowadził zajęcia z prawa. Był niesamowicie wymagający. Uwalał na egzaminach dziesiątkami - wspomina w rozmowie z tvn24.pl jeden z policjantów.
Studenci nie znali przeszłości surowego wykładowcy aż do momentu, gdy Paweł Kukiz nagrał o nim piosenkę "Kundelek Antka Policmajstra", zamieszczoną na wydanym jesienią 2014 roku albumie "Zakazane piosenki".
Utwór rozpoczyna się deklamacją podania, które Jan Kudrelek napisał pod koniec lat 80. Prosi w nim o przyjęcie do Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW imienia Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie: "Prośbę swą uzasadniam tym, że obecnie pracuję w organach Służby Bezpieczeństwa, nie posiadając odpowiedniego przygotowania resortowego w tym zakresie".
Kukiz kończy swój utwór, czytając inny dokument z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej: opinię służbową o funkcjonariuszu SB, starszym kapralu Janie Kudrelku: "W organach SB pracuje od 1986 roku, jako inspektor Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie, posiada wykształcenie techniczne średnie, został przeszkolony na kursie pracowników SB, jest aktywnym członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, czynnie uczestniczy w życiu społecznym swojej jednostki".
"Kundelek Jan" w piosence Kukiza jest doradcą poselskim w zakresie tworzenia prawa, "Antek Policmajster", jak można się domyślać, to Antoni Macierewicz.
Zasady dla innych
Pytania o zasady, na mocy których Jan Kudrelek znalazł zatrudnienie w resorcie Macierewicza, wysłaliśmy do biura prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej tydzień temu w poniedziałek. Prosiliśmy o informację, jak możliwe było zatrudnienie w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa. Pytaliśmy, czy któryś z polityków zabiegał o przyjęcie Kudrelka do służby i jeśli tak, to który. E-mail w tej sprawie wysłaliśmy także do ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Pytaliśmy, jak kariera Kudrelka ma się do oficjalnych zapowiedzi ministra, że dla funkcjonariuszy służb PRL nie ma już dziś miejsca w strukturach służb państwowych.
Kilkuset takich byłych funkcjonariuszy musiało przejść na emerytury w ostatnich kilkunastu miesiącach. Kadry wszystkich służb mundurowych przygotowały również zestawienia, którzy z czynnych w służbie pracowników mieli rodzinę w organach PRL. Listy te są gotowe i w każdej chwili może zapaść decyzja, że także "resortowe wnuki" zostaną zwolnione.
Mimo ponawianych próśb, zarówno rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i minister koordynator nie udzielili nam odpowiedzi na pytania.
Rozmawiać na temat zatrudnienia w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego nie chciał również Jan Kudrelek. Zwróciliśmy się do niego z prośbą o komentarz, ale kiedy tylko się przedstawialiśmy, rozmowa była rozłączana.
We wtorek po publikacji tekstu Ministerstwo Obrony Narodowej napisało na Twitterze: "p.Jan Kudrelek nie jest i nigdy nie był żołnierzem, funkcjonariuszem, ani pracownikiem SKW. #dezinformacja".
Dodano, że "wykonywał doraźne czynności na podstawie umowy-zlecenie, która została rozwiązana".
Do początkowych tweetów dodany był hasztag #dezinformacja, który po kilkunastu minutach został usunięty.
1/2 p. Jan Kudrelek nie jest i nigdy nie był żołnierzem, funkcjonariuszem, ani pracownikiem SKW.
— Ministerstwo Obrony (@MON_GOV_PL) October 10, 2017
W odpowiedzi dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński na Twitterze upublicznił pieczątkę Jana Kudrelka ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Esbek od Macierewicza pełni rolę czyściciela wobec niewygodnych oficerów SKW. Taką pieczątką podpisuje dokumenty niszczące ludzi. @tvn24 pic.twitter.com/ec71cQ8QC4
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) October 10, 2017
"Bzdury z palca"
Na trop dotyczący politycznych przyjaźni Jana Kudrelka trafiliśmy, rozmawiając z posłami, którzy pracowali w "naciskowej" komisji śledczej działającej od 2008 do 2011 roku (pełna nazwa: Komisja śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu na funkcjonariuszy policji, służb specjalnych, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości). Nasi rozmówcy zapamiętali bliską współpracę Kudrelka z posłem PiS Arkadiuszem Mularczykiem. Kudrelek został wówczas zatrudniony jako zewnętrzny ekspert tej komisji, właśnie na wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Zapytaliśmy Mularczyka, czy polecał Kudrelka do pracy w SKW. Chcieliśmy dowiedzieć się również, jak możliwa jest współpraca posła PiS z byłym funkcjonariuszem SB, choć jego partia oficjalnie odżegnuje się od funkcjonariuszy PRL-owskich służb.
"Bzdury wyssane z czyjegoś brudnego palca" - odpisał poseł Mularczyk. Zapytaliśmy więc ponownie, co konkretnie jego zdaniem jest w tej sprawie "bzdurą" - że polecał Kudrelka do pracy w SKW, czy może ich wieloletnia znajomość i współpraca.
"Nikogo nie polecałem do SKW. Nie współpracuję również z panem Kudrelkiem" - odpowiedział poseł. I po chwili dodał: "Wiem, że tropił nadużycia w Policji. Rozumiem, że koledzy się odgrywają".
Emerytura po nowemu
Czy policjanci mogliby chcieć odgrywać się na Janie Kudrelku, jak sugeruje poseł PiS? Ustaliliśmy, że karierę mundurowy wykładowca z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie kończył w atmosferze skandalu. Były rektor tej uczelni, profesor Arkadiusz Letkiewicz, wspomina, że jego podwładny napisał wtedy kilkadziesiąt doniesień do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury o nieporządkach i aferach na uczelni.
- Żadne doniesienie nigdy się nie potwierdziło, nikt nie ma żadnych zarzutów postawionych - podkreśla profesor Letkiewicz.
Ponowne przyjęcie do służby może się opłacać Janowi Kudrelkowi. Jako były funkcjonariusz SB od października traciłby część swojej mundurowej emerytury, ograniczonej tak zwaną ustawą dezubekizacyjną. Teraz jej nie straci, gdyż jego dokumenty zostały przejęte przez MON z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW i Instytutu Pamięci Narodowej. Co więcej, zgodnie z przepisami po roku służby w SKW będzie mu się należało naliczenie emerytury od nowa, według zasad dla służb mundurowych. A na razie obowiązek sprawdzania, czy funkcjonariusz zaczynał karierę w SB, czy innej PRL-owskiej służbie nie obowiązuje instytucji wojskowych.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl