Czeka nas gorący tydzień, najbliższe tygodnie - zapowiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec. Mówił, że dojdzie do "kilku spotkań rządu, oficjalnych i nieoficjalnych" oraz "rozstrzygnięć dotyczących finansowania pewnych kwestii" i "sporów czy różnic zdań, które są dzisiaj w koalicji". Tłumaczył też, że rząd "do dzisiaj nie może pozbierać całej struktury państwa w kupę i zrobić z tego funkcjonującego podmiotu", bo PiS w takim stopniu je zrujnował.
W czwartek po południu w warszawskiej willi premiera spotkali się liderzy ugrupowań tworzących koalicję rządzącą. Według wcześniejszych zapowiedzi rozmowy miały dotyczyć między innymi pojawiających się w koalicji rozbieżności. Po rozmowach nie opublikowano komunikatu, nie odbyła się także konferencja.
Kolejne spotkanie ma odbyć się w poniedziałek.
Grabiec: czeka nas kilka spotkań rządu
- Na pewno to, że trwa bardzo intensywna rozmowa między liderami - też na poziomie roboczym - jest krokiem do przodu - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.
Przypomniał, że pod koniec tego tygodnia rząd będzie przyjmował budżet. - W związku z tym czeka nas kilka spotkań rządu, oficjalnych i nieoficjalnych, (kilka - red.) rozstrzygnięć dotyczących finansowania pewnych kwestii, a więc również dotyczących tych merytorycznych sporów czy różnic dań, które są dzisiaj w koalicji - mówił Grabiec.
- Czeka nas gorący tydzień i najbliższe tygodnie - zapowiedział. Dodał, że "spotkanie liderów układające plan uchwalania budżetu jest otwarciem wszystkich drzwi i sprawia, że łatwiej będzie ten budżet uzgodnić".
"Ta koalicja jest zbudowana na bardzo twardych podstawach"
Na uwagę, że koalicja wciąż nie doszła do porozumienia w sprawie składki zdrowotnej, kredytu 0 procent, aborcji czy związków partnerskich, Grabiec odparł, że na te tematy trwa dyskusja. - Może trudniej rozmawiać o aborcji, bo tutaj każdy ma jakieś swoje zdanie. Te spotkania nie polegają na tym, że ktoś będzie kogoś przekonywał" "ty słuchaj, co prawda mówisz od lat, że jesteś przeciwko liberalizacji, ale weź zagłosuj inaczej" - powiedział Grabiec.
- To spotkanie liderów jest otwarciem pola dyskusji i myślę, że w tym tygodniu wiele rzeczy się jeszcze wydarzy. Ja nie mówię, że w sobotę będziemy mieli gotowe rozwiązanie i projekty ustaw trafią do Sejmu. Ale myślę, że ten tydzień intensywnych rozmów posunie nas bardzo mocno do przodu - stwierdził gość TVN24.
Komentując sytuację w koalicji rządzącej Grabiec powiedział, że "rzeczywistość wygląda dużo lepiej niż to wygląda na zewnątrz". - Rzeczywistość koalicyjna jest niezła. (...) Naprawdę te podziały partyjne mają bardzo niewielkie znaczenie. Tu chodzi rzeczywiście o spory merytoryczne, o różnice zdań, o różnice perspektyw - mówił Grabiec. Jak przekonywał, "ta koalicja jest zbudowana na bardzo twardych podstawach".
"Uczciwa ocena sytuacji" przez Tuska
Szef Kancelarii Premiera był pytany o wypowiedź Donalda Tuska, który w piątek podczas wydarzenia otwierającego czwartą edycję Campusu Polska Przyszłości w olsztyńskim Kortowie oświadczył, że w tej kadencji parlamentu nie uda się zdobyć większości dla legalnej aborcji.
- To nie jest kwestia stanu ducha, ale chłodnej analizy i uczciwego powiedzenia ludziom, gdzie jesteśmy. Dzisiaj nie ma tej większości. Nie sądzę, żeby ta większość się jakoś dramatycznie zmieniła podczas tej kadencji. Tym bardziej, że nie brakuje nam dwóch, trzech głosów, brakuje nam kilkunastu głosów - mówił Grabiec.
Komentując słowa Włodzimierza Czarzastego, który powiedział, że "nie odpuści tematu aborcji w tej kadencji na milimetr" i ocenił, że Donald Tusk jest w tej kwestii nadmiernie pesymistyczny, Grabiec stwierdził, że "to nie ma nic wspólnego z pesymizmem".
- Uczciwa ocena sytuacji, w której jesteśmy politycznie nie oznacza tego, że Donald Tusk nie chce zmian. Mówił o tym bardzo wyraźnie. Myślę, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym, co mówi w istocie Czarzasty i Tusk, różni się tylko perspektywa - ocenił.
Jak dodał, "dla Lewicy podnoszenie tematu aborcji, nawet nieskuteczne, wydaje się być ważnym elementem polityki". - Donald Tusk nie może sobie na to pozwolić, żeby obiecywać ludziom, że za pół roku rozwiążemy jakiś problem, którego nie rozwiążemy, bo ta większość została określona w wyborach w październiku - przekonywał.
Zgodził się jednocześnie, że "aborcja to jest problem, który można próbować rozwiązywać w parlamencie". - Tu też było blisko, bo to jest kwestia kilkunastu głosów dzisiaj, więc to nie jest sytuacja, która nie mogła ułożyć się inaczej w wyborach - stwierdził. Dodał jednak, że "dobry wynik PSL-u sprawił, że dzisiaj, jeśli chodzi o liberalizację aborcji, większość jest po stronie Konfederacji, PiS-u i części PSL-u".
- Można pracować nad różnymi kompromisami, a przede wszystkim można zmienić rzeczywistość w Polsce, bo o tym mówił Tusk. Zrobimy wszystko, żeby sytuacja kobiet i ich praw radykalnie się zmieniła w Polsce. Zrobimy wszystko to, co można zrobić bez zmiany ustawy - zapowiedział Grabiec.
"To, że to się dzieje publicznie, oczywiście nie wygląda fajnie, ale taka jest demokracja"
- Mimo tego, że jesteśmy koalicją czterech klubów parlamentarnych, wielu partii, to w praktyce rząd działa sprawniej, niż działał rząd PiS-u, zwłaszcza w ostatnich dwóch-trzech latach rządzenia - przekonywał Grabiec. Jak zaznaczył, "różnice zdań, które są różnicami merytorycznymi, to jedno, a ta nienawiść, która była w obozie poprzedniej władzy, przejawiająca się tym, że rozmontowywane były różne instytucje państwa, po to, żeby każdy miał u siebie część władzy, kompletnie niezależnej od innych", to drugie.
- My do dzisiaj nie możemy pozbierać całej struktury państwa w kupę i zrobić z tego funkcjonującego podmiotu, bo wciąż te kondominia podwożone przez poprzedników nie do końca zostały zatarte - tłumaczył. - To, że to się dzieje publicznie oczywiście nie wygląda fajnie, ale taka jest demokracja - dodał.
Podkreślił, że rząd Tuska funkcjonuje dopiero od ośmiu miesięcy. - To nasz pierwszy budżet. Bardzo ważny moment dla każdego rządu. Myślę, że po tej procedurze budżetowej będziemy dużo mądrzejsi - powiedział Grabiec.
"Nigdy w Polsce nikt na taką skalę nie łamał prawa wyborczego"
29 sierpnia PKW ma zadecydować, czy zatwierdzi sprawozdanie finansowe PiS z kampanii parlamentarnej. Jeśli decyzja będzie negatywna, to oznaczałoby utratę milionów złotych dotacji. - Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Nigdy w Polsce nikt na taką skalę nie łamał prawa wyborczego. Nigdy nie było takiej skali naruszeń - powiedział Grabiec.
Zaznaczył jednocześnie, że "dokumenty czy dowody, których chce dzisiaj Państwowa Komisja Wyborcza w wielu obszarach, pojawią się za kilka miesięcy, kiedy będą zeznania świadków przed prokuratorami czy przed sądem, wtedy, kiedy pojawią się różne dokumenty, które zaczną wyciągać ludzie, broniąc siebie przed zarzutami - ci pracownicy, którzy byli zmuszani do łamania prawa".
Tymczasem - dodał - PKW musi trzymać się konkretnych terminów określonych w przepisach.
- W całej rozciągłości tych zarzutów, które układają się na setki milionów złotych, oczywiście wszystkiego ad hoc w ciągu kilku tygodni udowodnić się - w tym stopniu, żeby to było w pełni udokumentowane - nie da. Ale tu wystarczy kilka milionów złotych naruszeń, a nawet kilkaset tysięcy, żeby PKW mogła podjąć decyzję - dodał.
Jak podkreślił, "jeśli nie będzie kary, nie będzie reakcji PKW na to, co się działo w ciągu ostatnich wyborów, to żyjemy na Białorusi pod względem politycznym".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24