Ma za sobą 100 występów w reprezentacji Polski. Jednak najważniejsze pojedynki stoczył poza boiskiem. - Urodził się wojownikiem - mówi jego brat. Jakub Błaszczykowski bez względu na okoliczności może liczyć na wsparcie i podziw wiernych kibiców. Materiał magazynu "Czarno na białym".
Jakub Błaszczykowski przeszedł długą drogę, nim znalazł się na światowych stadionach.
- Jego mama, a moja siostra, zawsze, jak rozmawialiśmy bez niego, to mówiła, że marzy, aby on grał w piłkę, bo widzi jakie ma zacięcie, jak do tego podchodzi - wspomina Jerzy Brzęczek, były reprezentant Polski i prywatnie wuj Błaszczykowskiego.
Nie jadł, nie pił
Życie przyszłego pomocnika na zawsze zmieniło się w wieku 11 lat. Wówczas ojciec Zygmunt ugodził nożem swoją żonę Annę. Rana okazała się śmiertelna.
- On przy tej tragedii był. On to wszystko widział. On to przeżył na żywo. Tak naprawdę mama mu zmarła na rękach - przypomina Dawid Błaszczykowski, brat piłkarza.
Po tragicznym wydarzeniu trzy dni spał. Nie jadł i nie pił. Przestał rosnąć. Dlatego - przez lata - będą wołać za nim na boisku "Mały".
Kiedy przeczytał akta, dowiedział się, że gdyby ojciec uderzył półtora centymetra niżej, mama ciągle by żyła. Nóż przeciął tętnicę. Ojciec nigdy nie przeprosił. Umarł po wyjściu z więzienia.
- Przez te kilka następnych lat była w nim jakaś chęć zemsty. Teraz powiem, że nastąpiło w nim pewne przeobrażenie, również, jeśli chodzi o przebaczenie ojcu - przyznaje Jerzy Brzęczek w rozmowie z "Czarno na białym".
"Zawsze miał pod górę"
W biografii Błaszczykowskiego czytamy, jak w wieku czternastu lat próbował popełnić samobójstwo. Zostały blizny i wola walki. O każdy dzień. O każdy mecz. O marzenia.
Zaczynał na szkolnym boisku. Nie należał do najgrzeczniejszych dzieci. - Był chuliganem i przysparzał dużo kłopotów swoim najbliższym - zdradza Małgorzata Domagalik. Po śmierci matki opiekę nad młodym Jakubem przejęła babcia Felicja oraz wuj Jerzy Brzęczek.
- Czasami bywało tak, że potrafił komuś przyłożyć. Taki ma charakter, urodził się wojownikiem - podkreśla Dawid Błaszczykowski.
Przyszły pomocnik reprezentacji Polski zaczynał w Rakowie Częstochowa. Na mecze jeździł przez 10 lat autobusem PKS, dojeżdżając tak 25 kilometrów.
- Kuba, jak tak prześledzić karierę, to cały czas miał lekko pod górę. Zawsze nie poddawał się, wręcz przeciwnie, brał się jeszcze bardziej do pracy - zapewnia Krzysztof Kołaczyk, wiceprezes Rakowa Częstochowa.
"Porażki nie przychodzą mu łatwo"
Błaszczykowski w wieku 19 lat trafił do Wisły Kraków. Trzy lata później podpisał kontrakt z Borussią Dortmund. Dostał numer 16 i koszulkę z napisem "Kuba", bo komentatorzy mieli kłopot z wymówieniem jego nazwiska. W Bundeslidze stał się prawdziwą gwiazdą.
Choć kibice nosili go na rękach, był czas, że w polskiej reprezentacji czuł się niedoceniany.
Był styczeń 2014. Stadion w Dortmundzie. Kiedy leżał na murawie, już wiedział, że ma zerwane więzadła. Chwilę później napisał na koszulce: "Wrócę silniejszy".
Pierwszy mecz w Borusii zagrał po 318 dniach. Do reprezentacji wrócił jeszcze później, już bez opaski kapitana. Adam Nawałka zdecydował, że przekaże ją Robertowi Lewandowskiemu - napastnikowi reprezentacji. Błaszczykowski dowiedział się o tym z mediów.
- Na pewno przeżył to niesamowicie, bo jego charakter powoduje, że takie porażki nie przychodzą mu łatwo - nie ukrywa Dawid Błaszczykowski.
Szansą dla niego okazało się piłkarskie Euro w 2016 roku. Z pokorą, bez opaski kapitana, strzelił na francuskich stadionach dwie bramki. I choć w ćwierćfinale bramkarz Portugalii obronił jego rzut karny, nikt nie miał wątpliwości, że bez Błaszczykowskiego nie byłoby sukcesu na Euro.
"Jest symbolem dla młodych ludzi"
- Potwierdza klasę w każdym spotkaniu, że walczy za dwóch. Jest to zawodnik z ogromnym talentem. Mamy szczęście, że jest w naszych szeregach - uważa Grzegorz Krychowiak, pomocnik reprezentacji Polski.
Spektakularne sukcesy od lat osiąga również poza boiskiem, choć rzadko się nimi chwali.
Jego fundacja "Ludzki gest" pomaga dzieciom z całej Polski. Tym chorym i tym, które mają talent, a nie mają szans, żeby się rozwijać. Również tym, które potrzebują, żeby ktoś je po prostu wysłuchał. Dzięki wsparciu jego fundacji telefon zaufania dla dzieci i młodzieży działa nie do godziny 22, ale do 2 w nocy.
- Kuba Błaszczykowski jest takim wzorem i symbolem dla młodych osób, że można sobie poradzić z wieloma trudnościami. Że można wyjść obronną ręką z najtrudniejszych sytuacji - ocenia Lucyna Kicińska z fundacji Dajmy Dzieciom Siłę.
W reprezentacji Polski Błaszczykowski zagrał 100 meczów. Strzelił 20 bramek. Każdą z nich dedykuje swojej mamie.
Autor: PTD//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24