Rząd wycofuje się z restrykcyjnego przepisu, który miał już od tego sezonu zimowego zakazać jazdy na nartach pod wpływem alkoholu - donosi "Metro".
To koniec widma prohibicji w popularnych polskich kurortach narciarskich. Z najnowszego projektu tzw. ustawy antyalkoholowej Ministerstwo Zdrowia wycięło artykuł pozwalający zwalczać podchmielonych narciarzy. Znikają też kary (nawet 2,5 tys. zł) za szusowanie na promilach.
Projekt w najbliższych tygodniach przyjmie rząd.
Jak ich ścigać?
Zdaniem "Metra" na decyzji zaważyć mogły kłopoty z egzekucją przepisu. Pijanych narciarzy nie chcieli bowiem ścigać ratownicy GOPR ani właściciele wyciągów. Narzekali też policjanci, bo specjalna jednostka jeżdżąca na nartach działa tylko w Zakopanem. Nie protestowała nawet Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Nie ma natomiast dobrych wieści dla wczasowiczów na Mazurach i nad Bałtykiem, bo tam prohibicja zostanie. W projekcie nadal jest zakaz sterowania pod wpływem alkoholu żaglówkami, łódkami czy kajakami.
Źródło: "Metro"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu