W Izraelu lekarze przeprowadzili 24-godzinny strajk, a kolejni rezerwiści wojskowi poprosili o wstrzymanie ich służby. To reakcja na forsowaną przez rząd Benjamina Netanjahu kontrowersyjną reformę sądownictwa. Wczoraj rząd przyjął jeden z jej najważniejszych elementów.
W ubiegłym tygodniu ponad 1100 rezerwistów sił powietrznych Izraela, w tym setki pilotów, podpisało list, w którym ogłosiło, że zaprzestają dobrowolnej służby w rezerwie, protestując przeciwko rządowym planom reformy systemu sądownictwa.
Kilkudziesięciu byłych najwyższych rangą funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa Izraela, w tym Mossadu i Szin Bet, a także dowódcy wojskowi, wystosowało w niedzielę list do premiera Netanjahu, wzywając go do wstrzymania prac nad reformą sądownictwa. Projekt ustawy "burzy fundamenty izraelskiego społeczeństwa, rozdziera naród, demontuje Siły Obronne Izraela (...). Proces legislacyjny narusza umowę społeczną, która obowiązywała przez 75 lat między tysiącami dowódców i żołnierzy rezerwy" - napisano.
"Wzrosła liczba próśb o wstrzymanie służby". Rzecznik nie podał liczby
We wtorek rzecznik Siły Obronnych Izraela Daniel Hagari przekazał dziennikarzom, że "wzrosła liczba próśb o wstrzymanie służby rezerwowej". - Jeśli rezerwiści nie zgłoszą się do służby przez dłuższy czas, ucierpi stan gotowości wojskowej - powiedział. Rzecznik nie podał szczegółów dotyczących liczby wniosków.
Minister finansów Bezalel Smotricz w komentarzu dla Army Radio stwierdził, że wojsko jest w gotowości bojowej, mimo że rezerwiści chcieli "przyłożyć pistolet do głowy rządu".
Lider opozycji Jair Lapid poprosił protestujących rezerwistów o wstrzymanie się z decyzjami do czasu orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie odwołań od nowego prawa. Projekt złożyła już między innymi Izraelska Izba Adwokacka.
Dzień wcześniej izraelski parlament przyjął jeden z najważniejszych elementów kontrowersyjnej reformy ograniczającej uprawnienia Sądu Najwyższego. Sędziowie mogli do tej pory uchylać decyzje rządu, jeśli uznali je za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.
Reuter odnotował, że kryzys w Izraelu "głęboko podzielił społeczeństwo i mocno uderzył w gospodarkę, powodując ucieczkę zagranicznych inwestorów, osłabiając walutę i wywołując widmo strajku generalnego ogólnoizraelskiego związku zawodowego Histadrut".
Zauważono, że decyzje w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spowodują napięcie w stosunkach z Zachodem, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, które wyraziły obawy dotyczące planowanej reformy.
Lekarze protestują. "Tysiące z nich nie będą milczeć"
W kraju zaprotestowali także lekarze. We wtorek, w ramach ogłoszonego przez Izraelskie Stowarzyszenie Lekarzy protestu, tysiące osób nie stawiło się w pracy. Ich powrót do obowiązków nakazał Regionalny Sąd Pracy w Tel Awiwie.
- Jutro lekarze wrócą do pracy, ale mogę powiedzieć, że tysiące z nich nie będą milczeć, ponieważ istnieje silne poczucie, że nie możemy pracować, kiedy Izrael nie jest już państwem demokratycznym - komentował Hagai Levine, przewodniczący izraelskiego Stowarzyszenia Lekarzy Zdrowia Publicznego.
Wcześniej, w nocy z niedzieli na poniedziałek, Izraelskie Forum Biznesu, w skład którego wchodzi około 150 największych firm w kraju, zdecydowało o strajku. Przez tę decyzję większość stacji benzynowych w Izraelu była w poniedziałek zamknięta, podobnie jak centra handlowe. Największe kancelarie prawne również ogłosiły strajk.
"Wzywamy premiera do wypełnienia swojego obowiązku i zrozumienia skali katastrofy, która może nastąpić" - podkreślono w oświadczeniu Forum.
Agencja AP przypomniała, że rząd Netanjahu, który objął stery w grudniu, jest najbardziej nacjonalistycznym i ultraortodoksyjnym rządem w 75-letniej historii Izraela. Krytycy reformy sądownictwa twierdzą, że zakłóci ona kruchy system kontroli i równowagi w kraju i skoncentruje władzę w rękach Netanjahu. Ponieważ premier jest oskarżony o oszustwo, nadużycie zaufania i przyjmowanie łapówek, próba poddania sądów kontroli polityków jest ich zdaniem przejawem konfliktu interesów.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nasser Ishtayeh/SOPA Images/LightRocket via Getty Images