Zmienia się tabliczka, ale tak naprawdę w samym środku Sądu Najwyższego niewiele się zmienia - powiedział w TVN24 sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Iustitii, odnosząc się do likwidacji Izby Dyscyplinarnej i powołania w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zdaniem Iustitii "ustawa nie rozwiązuje najważniejszego problemu, a mianowicie funkcjonowania nielegalnej Krajowej Rady Sądownictwa i jej udziału w procedurze powoływania sędziów".
W piątek wchodzi w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. W związku z tym przestaje istnieć nieuznawana Izba Dyscyplinarna, która była przedmiotem sporu między polskim rządem a Unią Europejską. W jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Nie jest jednak pewne, czy nowe przepisy spełnią tzw. kamienie milowe w sprawie wypłaty dla Polski unijnych środków.
"Tak wiele się zmieniło, żeby nie zmieniło się nic"
Swoją opinię na temat nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt został przedłożony przez prezydenta Andrzeja Dudę, przedstawiło Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". To właśnie likwidacja nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej i utworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej jest jej głównym założeniem.
"Dziś mija rok od wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który zakwestionował funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. Kara za jej działanie wynosi już 254 miliony euro, to znaczy, że za rok będzie to pół miliarda euro. Nie uratuje przed jej naliczeniem ustawa prezydenta, bo ta ustawa to tylko mistyfikacja" - stwierdził prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" prof. Krystian Markiewicz. Jak dodał, "za te pieniądze można by kupić na przykład dwa tysiące karetek pogotowia".
W TVN24 o nowelizacji mówił sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Iustitii. - Zmienia się tabliczka, ale tak naprawdę w samym środku Sądu Najwyższego niewiele się zmienia - ocenił. - Można powiedzieć: tak wiele się zmieniło, żeby nie zmieniło się nic, bo wciąż w budynku SN zamierzają wydawać wyroki osoby, które są tak zwanymi neosędziami, a więc osobami powołanymi przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa - dodał.
Jak ocenił, jest "dużo hałasu wokół ustawy prezydenta". - Natomiast wątpię, aby ona doprowadziła do odblokowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy czy też zaprzestania naliczania kar - powiedział.
"Iustitia": ustawa nie rozwiązuje najważniejszego problemu
Zdaniem Iustitii "ustawa nie rozwiązuje najważniejszego problemu, a mianowicie funkcjonowania nielegalnej Krajowej Rady Sądownictwa i jej udziału w procedurze powoływania sędziów". "Nie eliminuje wobec tego systemowej dysfunkcji wadliwych powołań sędziowskich z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa, w składzie ukształtowanym na podstawie ustawy zmieniającej z 2017 r. Przeciwnie, ustawa petryfikuje wszystkie patologie związane z politycznym systemem powołań sędziowskich" - napisano w zamieszczonej na stronie internetowej analizie.
Według stowarzyszenia "ustawa wzmacnia pozycję Izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego". "W jej skład wchodzą jedynie osoby powołane w nielegalnym konkursie. Status obu podmiotów: KRS i IKNiSP został podważony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - dodano.
"Odnośnie kamieni milowych, jedynie w niewielkim zakresie został spełniony ostatni z nich, nakazujący wzmocnienie praw procesowych stron w postępowaniach dyscyplinarnych" - podkreśliła Iustitia.
"Ustawa w miejsce ID SN powołała IOZ SN. Z wielu względów IOZ SN nie jest sądem ustanowionym na podstawie ustawy, zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości, a zatem niezawisłym i bezstronnym" - oceniło stowarzyszenie.
W swojej analizie "Iustitia" wskazała między innymi, że "ustawa zakazuje sędziom badania z urzędu statusu innego sędziego, który został powołany wadliwie, choć taki obowiązek obciąża każdego sędziego". "Za przeprowadzenie badania sędzia odpowiada dyscyplinarnie. Za odmowę orzekania z takim sędzią, przewidziana jest również odpowiedzialność dyscyplinarna. Ustawa wprowadza test bezstronności, który może być inicjowany jedynie przez strony. Jego konstrukcja sprawia, że jest to pozorne narzędzie, nie dające w praktyce możliwości wyeliminowania wadliwie powołanego sędziego ze składu" - dodano.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24