Podzielam pogląd, że ustawy przygotowane przez większość sejmową i przegłosowane w Sejmie burzyły ład konstytucyjny. Gdyby zostały wprowadzone, to mówienie o państwie prawa byłoby całkowicie nieusprawiedliwione - powiedziała w "Tak jest" w TVN24 sędzia Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów THEMIS. Jej zdaniem, przerwanie kadencji urzędującego prezesa Sądu Najwyższego - z jakiegokolwiek powodu - narusza konstytucję.
Do tych słów odniosła się Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów THEMIS. Jak powiedziała, słuchała w środę profesora Królikowskiego "ze zdumieniem i z ogromną satysfakcją".
"Rozsądny, wyważony głos"
- Zobaczyłam i usłyszałam człowieka, który mówi o sprawach poważnych w sposób wyważony, rozsądny, który wspomina o państwie prawa i o ładzie konstytucyjnym. Od dawna nie słyszałam tak rozsądnego i wyważonego głosu, jeśli chodzi o przedstawicieli sejmowej większości, czy Kancelarii Prezydenta RP - skomentowała.
Jak dodała, "podziela pogląd, że ustawy przygotowane przez większość sejmową i przegłosowane w Sejmie burzyły ład konstytucyjny". - Gdyby zostały wprowadzone, to mówienie o państwie prawa byłoby całkowicie nieusprawiedliwione. Pan prezydent zachował się jak mąż stanu wetując te ustawy - oceniła.
"Przerwanie kadencji prezesa Sądu Najwyższego narusza konstytucję"
W prezydenckim projekcie znika zapis o automatycznym - po wejściu ustawy w życie - przejściu sędziów w stan spoczynku. Ma go zastąpić wiek emerytalny - 65 lat - który będzie stanowić granicę.
W otoczeniu prezydenta wciąż toczy się spór o zapis dotyczący I prezes Sądu Najwyższego, której przy rozwiązaniu zaproponowanym przez polityków PiS, sześcioletnia, zagwarantowana przez konstytucję kadencja zakończyłaby się już w listopadzie, czyli po trzech latach urzędowania.
- Tam jest taka furtka przewidziana, że można będzie przedłużyć okres sprawowania urzędu. Niedopuszczalne jest, żeby za zgodą ministra sprawiedliwości, ale rozumiem, że w tym projekcie będzie za zgodą prezydenta - skomentowała to Irena Kamiński.
Zdaniem sędzi, "przerwanie kadencji urzędującego prezesa Sądu Najwyższego - z jakiegokolwiek powodu - narusza konstytucję".
"Fundacja miała promować Polskę zagranicą"
Gość "Tak jest" oceniała też pojawienie się na ulicach polskich miast billboardów oznaczonych logotypem Polskiej Fundacji Narodowej. Fundacja, która ma reklamować Polskę i społeczną odpowiedzialność biznesu, promuje pomysły rządu na zmiany w sądownictwie. Zasilana pieniędzmi spółek skarbu państwa Polska Fundacja Narodowa rozpoczęła kampanię, mającą przekonać Polaków do potrzeby reform w wymiarze sprawiedliwości.
Jak oceniła Kamińska, "to są znowu nasze publiczne pieniądze". - Polska Fundacja Narodowa to jest fundacja, która miała promować Polskę zagranicą - zaznaczyła. - Promowanie Polski zagranicą to nie jest wyciąganie jakiegoś konfliktu, wewnętrznego sporu - oceniła.
Na uwagę prowadzącej program, że w ten sposób rząd może chcieć wytłumaczyć Komisji Europejskiej, dlaczego chce zmienić sądownictwo w Polsce, Kamińska odparła: - Proszę mi pokazać w tych propozycjach, które już weszły w życie, czyli ustawa o ustroju sądów powszechnych, czy tych propozycjach, które są przygotowywane w Kancelarii Prezydenta, chociaż jeden przepis, który będzie przeciwdziałał przewlekłości postępowania i tym wszystkim nieszczęściom, które trapią sądownictwo. Żaden z tych przepisów absolutnie tego nie zmieni.
- Jest taka teoria tworzenia dobrego prawa, która mówi, że żeby zmienić prawo to najpierw trzeba zidentyfikować cel, któremu to ma służyć, potem dopiero przymierzyć się, czy te ustawy, które chce się zaproponować będą służyły osiągnięciu tego celu - dodała.
- My sędziowie od lat mówimy władzy wykonawczej, że trzeba zmniejszyć kognicję sądów, czyli to, ile spraw wpływa do sądów, że trzeba pomóc sędziemu dając mu asystenta, trzeba usprawnić system doręczeń, biegłych. My to wszystko od lat mówimy politykom - zaznaczyła.
Jej zdaniem, "nie w tę stronę idą reformy". - Reformy idą w stronę tego, żeby sędziów zamienić w korpus posłusznych urzędników - podsumowała sędzia Irena Kamińska.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24