Wrocławskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej kieruje tymczasowo Marta Glubiak - wynika z informacji zamieszczonych na stronie IPN. Dotychczasowa naczelniczka Oddziałowego Biura Administracyjno-Gospodarczego została "pełniącą obowiązki zastępcy dyrektora" oddziału. Przed nią przez dwa dni jednostką kierowała Olga Ziemba-Matuła, awansowana przez byłego już szefa oddziału Tomasza Greniusza sekretarka Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
W poniedziałek prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek wydał oświadczenie, w którym poinformował o przyjęciu rezygnacji Tomasza Greniucha ze stanowiska pełniącego obowiązki dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu, które sprawował od 9 lutego. Nominacja ta spotkała się z falą krytyki. W przeszłości Greniuch był działaczem i jednym z liderów prawicowego Obozu Narodowo-Radykalnego. Na zdjęciach widać, jak unosi rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Greniuch hajlował, biorąc udział w oenerowskich marszach.
Marta Glubiak kieruje teraz wrocławskim oddziałem IPN
We wtorek "Gazeta Wyborcza" podała, że w krótkim czasie sprawowania funkcji Greniuch zdążył dokonać roszady kadrowej. Odwołał wiceszefową tej placówki Katarzynę Pawlak-Weiss, a na jej miejsce powołał Olgę Ziembę-Matułę, sekretarkę Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, którą poznał w opolskiej delegaturze IPN.
Formalnie Ziemba-Matuła została pełniącą obowiązki zastępcy dyrektora. Po złożeniu rezygnacji przez Greniucha objęła kierownictwo nad oddziałem.
W środę jednak na stronie IPN pojawiła się informacja, że pełniącą obowiązki zastępcy dyrektora wrocławskiej jednostki IPN jest Marta Glubiak. Oznacza to, że to właśnie ona kieruje teraz oddziałem tymczasowo, do momentu powołania nowego prezesa.
Sam Greniuch we wtorek rozmowie z Onetem potwierdził, że pozostaje pracownikiem IPN. Nie wskazał jednak, na jakim stanowisku i jaki będzie zakres jego obowiązków.
We wtorek próbowaliśmy skontaktować się biurem prasowym IPN w tej sprawie. Rzecznik wrocławskiego oddziału odsyła do centrali. Tam jeden z pracowników biura poprosił o wysłanie maila z pytaniami. Czekamy na odpowiedź.
Bronił hajlowania, teraz wyjaśnia
Tomasz Greniuch zaczął pełnić 9 lutego tego roku obowiązki dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Wcześniej był naczelnikiem Delegatury IPN w Opolu. W przeszłości był działaczem i jednym z liderów prawicowego Obozu Narodowo-Radykalnego. Na zdjęciach widać, jak unosi rękę w nazistowskim pozdrowieniu – hajluje. Jedna z jego książek pt. "Droga nacjonalisty" jest m.in. pochwałą myśli Léona Degrelle’a, belgijskiego fanatycznego katolika i nazisty, oficera SS, skazanego zaocznie na karę śmierci za kolaborację z Hitlerem.
To właśnie przeszłość Greniucha budzi ogromne kontrowersje. Wcześniej w internecie można było odnaleźć zdjęcia sprzed kilku, kilkunastu lat, na których ubrany w zieloną koszulkę z charakterystyczną falangą - symbolem używanym przez polskich nacjonalistów - Greniuch maszeruje, przemawia publicznie i hajluje. Do kolejnych fotografii, na których Greniuch wykonuje gest nazistowskiego pozdrowienia, dotarła redakcja krakowskiej "Gazety Wyborczej".
O wykonywanych gestach i zdjęciach z przeszłości Tomasz Greniuch mówił w Radiu Rodzina. - Z perspektywy czasu, z perspektywy doświadczenia stanowczo chciałbym przeprosić. Było to nieodpowiedzialne, było to na pewno złe - powiedział.
- Jednak brawura młodzieńcza, pewna bezkompromisowość, bo to w tych kategoriach mówimy. Jednak zupełnie inaczej to wyglądało z mojej perspektywy młodzieżowej. Natomiast z punktu widzenia dzisiejszego człowieka, zbudowanego już w odpowiedni sposób doświadczeniem, uważam, że to był błąd i na tym chciałbym poprzestać - kontynuował.
Głosy krytyki
Decyzja o powierzeniu Greniuchowi kierowania oddziałem IPN wzbudziła krytykę ze strony licznych komentatorów i polityków, nie tylko opozycyjnych. Do grona oburzonych zaliczyć można m.in. wiceprezydenta Wrocławia, ambasadę Izraela w Polsce, historyków z Uniwersytetu Wrocławskiego, dyrektora Muzeum Auschwitz czy byłych opozycjonistów antykomunistycznych z Wrocławia.
Krytyczny głos zabrał - poprzez jednego ze swoich ministrów - prezydent Andrzeja Duda, a wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin ocenił, że "w IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali. To oczywiste. Im szybciej ta sprawa zostanie zamknięta dymisją, tym lepiej dla Polski".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ipn.gov.pl/