W czasie sobotnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej doszło do ostrej wymiany zdań między Jarosławem Kaczyńskim a grupą manifestantów, a także do rękoczynów. Prezes PiS zerwał transparent trzymany przez mężczyznę, do którego 22 lata temu Lech Kaczyński powiedział słynne "spieprzaj dziadu". Zamieszanie na placu Piłsudskiego zarejestrowały kamery TVN24 i OKO.press.
10 lutego podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej doszło do incydentu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, który pojawił się na placu Piłsudskiego w towarzystwie swoich najbliższych partyjnych współpracowników - m.in. Mariusza Błaszczaka, Marka Suskiego, Jadwigi Wiśniewskiej, Ryszarda Terleckiego, Ryszarda Czarneckiego i Mateusza Morawieckiego, który stał jednak nieco z boku.
Na miejscu obecna była grupa manifestantów, w tym aktywiści z stowarzyszenia "Polskie Babcie", w którym działają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. - Gdzie jest wrak? Gdzie jest wrak? Będziesz siedział! - wołali demonstranci do polityków PiS wchodzących na plac Piłsudskiego.
W pewnym momencie prezes PiS, przedzierając się przez protestujących, zerwał transparent z materiału, na którym był napis "Kłamstwo smoleńskie". Jak się okazało, jedną z osób trzymających transparent był Zbigniew Aniszewski - ten sam mężczyzna, który w 2002 roku usłyszał od Lecha Kaczyńskiego - wówczas prezesa Prawa i Sprawiedliwości - słynne "spieprzaj dziadu". - Będziesz siedział, ty kurduplu - krzyknął Aniszewski do Jarosława Kaczyńskiego.
"Do kogo, ty gówniarzu, per ty mówisz?"
Chwilę później doszło do ostrej wymiany zdań między prezesem PiS a innym z manifestantów. Na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę TVN24 słychać mężczyznę, który zwraca się do Kaczyńskiego słowami: - Dumny jesteś, nie? Dumny jesteś, widzę właśnie.
- Do kogo, ty gówniarzu, per ty mówisz, co? Z****** gnoju - odpowiada Kaczyński.
W tle słychać, jak ktoś z otoczenia prezesa PiS mówi: - Panie premierze, idziemy do przejścia, spokojnie.
Brejza składa zawiadomienie do komisji etyki poselskiej
W niedzielę europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza zapowiedział, że skieruje wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego za wulgarny język, którego w jego ocenie, prezes PiS użył podczas sobotnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
- Jarosław Kaczyński wielokrotnie próbował budować mit swojej partii jako partii inteligenckiej, partii - jak to czasem prezes używał sformułowania - "ludzi lepszego sortu", a okazuje się, że pod tym mitem, pod tą maską, kryje się język bardzo wulgarny, chuligański - ocenił Brejza. Jak dodał, jeżeli pozwolimy na to, żeby "debata publiczna była usłana tego typu wulgaryzmami, takim chamstwem, jakie zaprezentował Jarosław Kaczyński, zwracając się do innych osób, to z nas, polityków wzór będą brać inni obywatele".
Europoseł podkreślił, że z drugiej strony społeczeństwo poznaje prawdziwą twarz Kaczyńskiego. - Gdy znika kurtyna opłacanych przez podatnika policjantów, znikają ochroniarze, wychodzi cały Jarosław Kaczyński, w 100 procentach taki, jaki jest naprawdę - powiedział Brejza.
Źródło: TVN24, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: TVN24