|

Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Samotność młodych mężczyzn
Samotność młodych mężczyzn
Źródło: WPixz/Shutterstock

Młodzi mężczyźni są coraz bardziej samotni. Mają trudności z nawiązywaniem relacji towarzyskich i z wchodzeniem w związki. W efekcie rośnie ich frustracja, a nawet gniew wymierzony w stronę kobiet, co próbują wykorzystywać ugrupowania skrajnie prawicowe. - To problem bardzo poważny, o którym niestety wciąż bardzo mało się mówi. A on będzie narastał. Jest jak bomba zegarowa, która w końcu wybuchnie, jeżeli nie rozpoczniemy debaty, jak ją rozbroić - ostrzega filozofka dr Katarzyna Kasia.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

"Ameryka stoi w obliczu epidemii samotności", a "brak więzi społecznych zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci na podobnym poziomie jak codzienne palenie papierosów" - powiedział w maju 2023 roku naczelny lekarz USA dr Vivek Murthy w rozmowie z BBC.

Miesiąc później Komisja Europejska opublikowała raport, z którego wynika, że nawet połowa obywateli Unii Europejskiej może zmagać się z samotnością. 13 proc. pytanych doświadcza jej przez większość czasu, a 36 proc. co najmniej czasami. Badanie zostało przeprowadzone na grupie ponad 20 tys. osób i - jak podkreślają jego autorzy - była to pierwsza tego typu analiza, której zostali poddani respondenci ze wszystkich krajów członkowskich.

W połowie listopada Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że samotność jest kolejnym "zagrożeniem dla globalnego zdrowia publicznego". WHO powołała Komisję ds. Więzi Społecznych, która przez następne trzy lata ma podejmować inicjatywy niosące pomoc ludziom w nawiązywaniu kontaktów społecznych. - Samotność przekracza granice i staje się globalnym problemem zdrowia publicznego - stwierdził współprzewodniczący komisji Chido Mpemby.

W Polsce, jak pokazują badania, to również poważny problem. Najczęściej jednak utożsamiany jest z seniorami, tymczasem z samotnością mierzą się dziś częściej młodzi ludzie, szczególnie mężczyźni.

Czym jest samotność?

Według badań przeprowadzonych w sierpniu 2022 roku przez Instytut Pokolenia (obecnie w likwidacji) ponad połowa mężczyzn do 34. roku życia doświadcza głębokiego poczucia samotności i dwie na pięć kobiet w tym samym przedziale wiekowym. Znacznie mniej samotne są osoby starsze. Wśród osób powyżej 50 lat głębokiego poczucia osamotnienie doświadcza jedna trzecia mężczyzn i co piąta kobieta.

Aktualnie czytasz: Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Czym jest samotność? We wspomnianym raporcie Komisji Europejskiej scharakteryzowana jest jako subiektywne uczucie - niezaspokojona potrzeba pod względem liczby lub jakości interakcji społecznych. Profesor Tomasz Szlendak, socjolog, dyrektor Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, definiuje ją znacznie prościej: - W socjologii, jeżeli ktoś definiuje się jako osoba samotna, to nią jest. Subiektywne odczucie jest w tym przypadku kluczowe.

Oznacza to, że z samotnością mogą zmagać się zarówno osoby niebędące w stałym związku, jak i te, które w nim są. Jak podkreśla socjolog, w przypadku mężczyzn to przede wszystkim brak partnerki/partnera łączy się z poczuciem osamotnienia.

- Panowie, którzy nie mają stałej partnerki, często bardzo silnie odczuwają samotność. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku kobiet, które zwykle mają bardziej rozbudowane sieci znajomych, przyjaciół, co chroni je przed poczuciem osamotnienia. Kobiety w naszym kręgu kulturowym są nauczone funkcjonowania w grupach wsparcia od swoich matek i babć, dla których były one często niezbędne, gdy potrzebowały pomocy, będąc w ciąży i zajmując się dziećmi - tłumaczy.

- Młodzi mężczyźni w Polsce mają dzisiaj coraz mniej miejsc, w których mogliby nawiązywać przyjaźnie. Po II wojnie światowej funkcjonowało w zakładach pracy wiele różnego rodzaju organizacji, stowarzyszeń czy związków zawodowych, w których mogli je budować. Całe ich życie towarzyskie często kręciło się wokół miejsca pracy, ale obecnie kapitalizm wzmacnia między nimi konkurencję, co utrudnia budowanie więzi. Dzisiaj niektórzy mężczyźni więzi społeczne nawiązują w klubach sportowych, organizacjach pozarządowych czy fundacjach, jednak te miejsca zarezerwowane są tylko dla tych z największym kapitałem kulturowym i ekonomicznym. Poza trudnościami w nawiązywaniu przyjaźni również znalezienie dziewczyny staje się dla mężczyzn coraz poważniejszą przeszkodą. Są więc w naprawdę bardzo trudnej sytuacji - dodaje socjolog.

Tymczasem samotność może być niebezpieczna.

- Są osoby, które żyją w pojedynkę, bo tak jest im wygodniej, bo tak chcą, lepiej się czują. Wtedy jest to sytuacja pozytywna. Problem się pojawia, gdy komuś zależy, by wejść w związek, ale nie jest w stanie - zwraca uwagę Sławomir Prusakowski, psycholog, wykładowca na Wydziale Psychologii Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. - Przede wszystkim może to wpływać negatywnie na samoocenę tej osoby, która zaczyna się zastanawiać, czy na pewno wszystko jest z nią w porządku i czy pasuje do innych. Jeżeli takie wątpliwości i podkopywanie samooceny trwa dłuższy czas, może doprowadzić do stanów depresyjnych, depresji, a czasem i innych zaburzeń psychicznych. Poza tym człowiek generalnie jest istotą stadną, jeżeli nie ma partnera/partnerki lub przyjaciół, często odczuwa poważny dyskomfort. Przewlekła niechciana samotność ma również bardzo negatywny wpływ na zdrowie fizyczne. Wiemy już dzisiaj, że osoby zmagające się z taką sytuacją częściej są chore na cukrzycę i mają kłopoty kardiologiczne.

Coś jest nie w porządku

Polscy naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu prof. Katarzyna Adamczyk, dr Marta Mrozowicz-Wrońska, prof. Emilia Soroko oraz dr Kamil Janowicz w artykule "Let's Talk About Single Men: A Qualitative Investigation of Never Married Men's Experiences of Singlehood" ("Porozmawiajmy o samotnych mężczyznach: badanie jakościowe doświadczeń samotnych mężczyzn, którzy nigdy nie byli żonaci"), który ukazał się w magazynie naukowym "Sex Roles" w maju zeszłego roku, opowiedzieli o przeprowadzonym badaniu na grupie 22 mężczyzn w wieku od 23 do 43 lat, którzy nigdy nie byli żonaci i przynajmniej od sześciu miesięcy żyli w pojedynkę. Badanym, którym zapewniono anonimowość, zadano pytania, a ich odpowiedzi zostały poddane analizie. Okazało się, że aż 82 proc. respondentów uważało, że nie mogą lub jest im trudno wejść w związek, bo "coś z nimi jest nie w porządku" i "posiadają pewne deficyty".

Wśród respondentów nie brakowało głosów, że życie w pojedynkę ma swoje zalety, o czym mówił 24-latek, który określił siebie jako osobę, dla której "wejście w związek nie jest kwestią priorytetową". "Nie mogę zaprzeczyć, że bycie singlem jest wygodne. W pewien sposób takie właśnie jest. Nie trzeba martwić się o drugą osobę. Są plusy i minusy" - powiedział.

Były jednak też wypowiedzi, które wskazywały, że życie w pojedynkę może być bardzo dotkliwe. "Czasami zaczynam płakać z powodu samotności (...). Po prostu czuję się źle, czuję się samotny, czuję, że czegoś mi brakuje" - mówił 31-letni mężczyzna.

Inny badany, 28-latek, opowiadał natomiast: "Chciałbym dzielić z kimś swój czas, zamieszkać razem, dzielić niektóre z moich zainteresowań, mieć życie seksualne, mieć kogoś, kto byłby dla mnie wsparciem psychologicznym, z kim mógłbym dzielić moje życie wewnętrzne".

O tym, że nasze społeczeństwo będzie musiało się zmierzyć z problemem samotności mężczyzn, socjologowie ostrzegali od dawna. Prof. Tomasz Szlendak już 15 lat temu alarmował, że rosnące różnice między płciami na polach edukacji czy demografii muszą do tego doprowadzić. Wskazywał, że tak stało się w innych krajach, między innymi w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, gdzie te dysproporcje zaczęły pojawiać się dużo wcześniej.

"Samotność w tłumie to jest coś, co charakteryzuje człowieka współczesnego"
"Samotność w tłumie to jest coś, co charakteryzuje człowieka współczesnego" (materiał archiwalny z listopada 2018 roku)
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

W 2019 roku Krzysztof Pacewicz opublikował w "Gazecie Wyborczej" artykuł "Młodzi mężczyźni są prawicowi i samotni, a młode kobiety liberalne i w związkach. Sondaż". Badanie szczegółowo analizowało nastroje młodych osób przed wyborami do europarlamentu. Pracownia Kantar na zlecenie "GW" przepytała 1600 osób, z czego blisko połowę w grupie wiekowej 18-30.

Badanie wykazało, że tej w grupie wiekowej jest aż 47 proc. singli, czyli mężczyzn niebędących w żadnego rodzaju związku. Kobiet było znacznie mniej - zaledwie 20 procent.

Pacewicz wyjaśniał potem w wywiadzie z Elżbietą Turlej opublikowanym w "Krytyce Politycznej", że młode kobiety nie wybierają rówieśników i "mają o kilka lat starszych mężów lub partnerów".

Raport Instytutu Pokolenia z 2022 roku potwierdził więc to, przed czym socjologowie przestrzegali od dawna.

Gdzie są te kobiety?

Nie wszędzie w Polsce 20- i 30-latkowie mają równie poważne problemy ze znalezieniem partnerek. Na wsi młodzi mężczyźni są najbardziej samotni. Z sondażu Kantar dla "GW" wynika, że w grupie wiekowej 18-30 lat w większych miastach jest 37 proc. mężczyzn niebędących w żadnego rodzaju związku, a na wsiach aż 58 procent.

Dane GUS z czerwca 2022 roku pokazują z kolei, że na wsi w grupie wiekowej 20-24 lata na 100 mężczyzn przypadały 92 kobiety, a w grupie 25-29 lat na 100 mężczyzn tylko 89 kobiet.

Gdzie są te kobiety? Wyjechały do dużych i wielkich miast.

Poziom feminizacji wzrósł w nich od wybuchu wojny w Ukrainie bardzo gwałtownie, ponieważ Polska spośród wszystkich krajów przyjęła największą liczbę uchodźców z Ukrainy, głównie kobiet, które zamieszkały w dużych miastach. Wskazuje na to raport "Ukrainki po dwóch latach w Polsce. Najnowsze badania" prof. Piotra Długosza z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Ale wojenna emigracja tylko pogłębiła wcześniejszy trend. Wskazywał go już raport z 2019 roku: "Migrujące młode kobiety: przyczynek do badań nad przyczynami lokalnej depopulacji w Polsce", którego autorem jest prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Ze wskazanych w raporcie danych wynika, że poziom feminizacji w Warszawie dla grupy 30-34 lata wynosił 115,7, w Krakowie dla grupy 25-29 lat - 110, a w tej samej grupie wiekowej w Gdyni - 109, we Wrocławiu - 108,1. Podobnie w innych dużych miastach.

- Znacznie więcej młodych kobiet niż mężczyzn przenosi się z małych miejscowości do dużych miast w Polsce. Panowie są mniej mobilni przede wszystkim dlatego, że ich motorem napędowym w mniejszym stopniu jest edukacja, która na pewnym poziomie zmusza do wyprowadzenia się ze wsi. Bez dwóch zdań dzisiaj najwięcej trudności w znalezieniu partnerki mają mężczyźni w ośrodkach poniżej 20 tys. mieszkańców. Zwracam też uwagę, że ci mężczyźni tkwią w błędnym kole, gdy nie potrafią sobie poradzić z samotnością. W dużych miastach pójście do psychologa czy terapeuty nie jest dzisiaj niczym niezwykłym, ale na wsi po pierwsze nie jest świadczona taka pomoc, a poza tym wciąż często pokutuje tam przeświadczenie, że mężczyzna, który jej szuka, pokazuje w ten sposób, że coś z nim jest nie tak - wskazuje prof. Szlendak. - Nie otrzymują pomocy, czują się coraz bardziej osamotnieni, a to powoduje, że ich problem się jeszcze bardziej pogłębia i zamykają się na innych - dodaje.

W Gdańsku 60 procent badanych uczniów mówi, że jest nieszczęśliwa. "Problem jest ogólnopolski"
Źródło: Grzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24

Młode kobiety dużo częściej od swoich kolegów stawiają na edukację. Z danych Eurostatu za 2022 rok wynika, że w Polsce w grupie wiekowej 25-34 lata połowa kobiet miała wyższe wykształcenie, a mężczyzna niespełna co trzeci.

Tak duże dysproporcje przyczyniają się jednak do pogłębienia problemu samotności nie tylko na wsi.

- Od początku XXI wieku liczba studentów zaczęła raptownie rosnąć, ale tak jak i dzisiaj wśród nich dominowały kobiety [w roku akademickim 2022/2023 stanowiły 58 proc. polskich studentów - red.]. Miały więc ograniczony wybór w szukaniu partnerów na uczelni. Mało tego, mężczyźni znacznie częściej nie kończą rozpoczętych studiów. Kobiety, które rozglądają się za partnerami na tym samym poziomie pod względem edukacji, mają więc kłopot. Ogromne dysproporcje w wykształceniu utrudniają wejście w związek obu płciom, jednak życie w pojedynkę kobiet, a szczególnie tych dobrze wykształconych, nie przeraża. W przypadku mężczyzn, jak już wspominałem, wygląda to zupełnie inaczej. O ile wykształceni panowie z szukaniem partnerki sobie radzą, to ci, którzy zakończyli edukację wcześnie, są w potwornie trudnej sytuacji - mówi prof. Szlendak.

Jeżeli znów spojrzymy na badanie Kantar dla "Gazety Wyborczej", zauważymy, że samotność dotyka przede wszystkim tych ostatnich, bo wśród mężczyzn w grupie wiekowej 18-30 lat z wyższym wykształceniem singli jest 25 proc., a wśród tych z podstawowym aż 69 procent.

Pornografia pogłębia samotność

Prof. Szlendak zwraca również uwagę, że do pogłębienia problemu samotności mężczyzn przyczynia się łatwo dostępna pornografia. - Przez wiele lat potrzeby seksualne były jednym z motorów napędowych poszukiwania partnerki. Teraz za sprawą pornografii to się zmieniło. W przeszłości to nie był tak poważny kłopot, bo ta nie była tak łatwo dostępna. Jeszcze 20 lat temu trzeba było się wybrać po nią do sex shopu, pokonać barierę wstydu i wydać pieniądze, a teraz jest darmowa i na wyciągnięcie ręki w internecie - tłumaczy socjolog.

Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski w swoim badaniu "Seksualność Polaków 2017" wskazał, że Polacy uprawiają znacznie mniej seksu niż 20 lat wcześniej. W 1997 roku w grupie wiekowej 18-49 lat aktywność seksualną w ciągu roku deklarowało 86 proc. mężczyzn, a w 2017 roku 76 proc. - Polacy, również ci młodzi, 20- i 30-latkowie uprawiają coraz mniej seksu. Pornografia, chociaż nie tylko ona, ma na to wpływ. Pozwala bowiem uwalniać napięcie seksualne bez żadnego kontaktu z drugą osobą. Niektóre samotne osoby nie robią więc nic, by zmienić swoją sytuację, bo dzięki pornografii zaspokajają swoje potrzeby seksualne. Ten problem dotyczy przede wszystkim mężczyzn, bo z przyczyn kulturowych częściej niż kobiety są konsumentami filmów czy zdjęć erotycznych - mówi prof. Izdebski.

Nie ma nic złego w wypiciu piwa czy lampki wina od czasu do czasu i na takiej samej zasadzie nie ma niczego złego w obejrzeniu filmu porno. Należy jednak pamiętać, że pornografia, która dostarcza bardzo silnych bodźców, może mieć w sobie czynnik uzależniający. Przede wszystkim należy być świadomym, że takie niebezpieczeństwo ze sobą niesie. Bardzo by tutaj pomogła edukacja seksualna w szkołach, ale ten temat został kompletnie zaniedbany.
Prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog

Prof. Szlendak zwraca również uwagę, że na samotność młodych mężczyzn wpływ mają aplikacje randkowe, które w Polsce są niezwykle popularne. Realnych użytkowników trzech najpopularniejszych aplikacji w styczniu 2023 roku było ponad 5 milionów, według Gemius/PBI. - Mężczyźni mają zwykle gorzej rozwinięte umiejętności automarketingu, które w tego typu aplikacjach są niezbędne. Przedstawić się jako atrakcyjna osoba w świecie wirtualnym nie jest prostą sprawą, a dla mężczyzn, którzy zmagają się z głęboką samotnością, to jest zadanie jeszcze dużo trudniejsze. Próbują się przebić przez gąszcz innych ofert, ale ponoszą porażki, co prowadzi do frustracji, a ta z kolei tylko pogłębia problem - tłumaczy.

Rośnie frustracja i gniew

Omówione przemiany społeczne utrudniają wejście w związek mężczyznom i kobietom. Jednak kobiety, jak zauważył prof. Szlendak, zwykle mają bardziej rozbudowane sieci towarzyskie, które chronią przed poczuciem osamotnienia. Ponadto na samotnych mężczyzn bardzo destrukcyjnie wpływa obecny w Polsce stereotyp, na który również zwraca uwagę socjolog: - W naszym społeczeństwie pokutuje absurdalne przeświadczenie, że mężczyzna, który długo nie ma dziewczyny, to nie jest "prawdziwy facet" i "pewnie coś z nim jest nie tak". Takie myślenie prowadzi samotnych mężczyzn do ogromnych kompleksów i frustracji, bo zaburza ich poczucie własnej wartości - tłumaczy.

Smutek, żal czy frustracja to jednak nie jedyne uczucia, jakie towarzyszą samotnym 20- i 30-latkom. Socjolodzy ostrzegają, że w manosferze obserwują również ich gniew wymierzony w stronę kobiet. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich mężczyzn pogrążonych w samotności. Nie ma żadnych badań, które pokazywałyby, jak wielu spośród nich przejawia agresję. Jednak moi rozmówcy zgodnie przyznają, że liczba tych osób bardzo szybko rośnie, a problem staje się coraz bardziej poważny. 

Jak wskazuje profesor Szlendak, jest to taki sam wykwit samotności mężczyzn jak w innych krajach, chociażby w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, które już 20 lat temu zaczęły zmagać się z tym problemem.

Filozofka, wykładowczyni na Wydziale Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie dr Katarzyna Kasia przyznaje, że jest przerażona tym zjawiskiem. - Od wielu lat angażuję się w funkcjonowanie różnych organizacji kobiecych i nigdy nie spotkałam się z tym, żeby którakolwiek z nich była oparta o nienawiść do mężczyzn. Tymczasem gdy widzę na internetowych forach, które zrzeszają tych samotnych mężczyzn, jakimi strasznymi słowami określają kobiety, to jestem przerażona - mówi.

Problem sfrustrowanych, samotnych, przepełnionych niechęcią w stosunku do kobiet mężczyzn stał się na tyle poważny, że doczekał się własnych terminów. Piszą o nich w swojej pracy naukowej z listopada 2022 roku Brandon Sparks, Alexandra M. Zidenberg i Mark E. Olver: "Involuntary Celibacy: A Review of Incel Ideology and Experiences with Dating, Rejection, and Associated Mental Health and Emotional Sequelae" ("Przymusowy celibat: przegląd ideologii incel oraz doświadczeń z randkami, odrzuceniem i ich konsekwencjami dla zdrowia psychicznego i emocji).

Incelami (od involuntary celibacy - przymusowy celibat) określa się tych, którzy - w skrócie - twierdzą, że kobiety nie chcą się z nimi spotykać i uprawiać seksu, bo są dla nich istotne tylko pieniądze i piękne ciało, a oni nie mają szczęścia ani do jednego, ani do drugiego. Na internetowych forach incele przekonują, że społeczeństwa powinny całkowicie powrócić do systemu ściśle patriarchalnego. Największym wrogiem dla nich są feministki i przystojni mężczyźni, którym - ich zdaniem - nie przeszkadza dominacja kobiet, bo potrafią nawiązywać romanse. Ta zionąca mizoginią manosfera stworzyła własne słowa, swego rodzaju kody, za pomocą których łatwiej jest im się kontaktować.

Aktualnie czytasz: Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem
Źródło: tvn24.pl

Incele żyją z poczuciem krzywdy. Są głęboko przekonani, że w dzisiejszym społeczeństwie to mężczyźni (o ile nie są bogaci i przystojni) są dyskryminowani. Katarzyna Kasia tłumaczy, że odnoszą oni takie wrażenie, ponieważ nie potrafią pogodzić się z utratą dominacji.

- Mężczyźni w Polsce zawsze byli grupą uprzywilejowaną. Przeważnie najpierw byli obsługiwani przez matki, a później przez żony. Te wzorce były reprodukowane z pokolenia na pokolenie, co z ich punktu widzenia było bardzo wygodne. W końcu jednak kobiety poszły bardzo do przodu i nie godzą się już na życie w patriarchacie. Nie mają oporów, by wyjeżdżać ze wsi do miast, uczyć się i robić karierę. Jest jednak duża grupa mężczyzn, która nie potrafi się odnaleźć w tym równościowym świecie, czują się okradzeni. Ale jedyne, co zostało im odebrane, to dominacja - stwierdza filozofka.

Skrajna prawica puszcza oko

Incele tęsknią za patriarchatem, chociaż nie zdają sobie sprawy, że są również - na co wskazuje Katarzyna Kasia - jego ofiarami.

- Gdy mówi się o incelach, zawsze padają hasła: złość, gniew, frustracja, ale z całą pewnością tam jest cała gama innych emocji, takich jak smutek, żal, przykrość. Tych drugich nie chcą jednak do siebie dopuścić, bo zostali wychowani w przekonaniu, że mężczyzna nie może okazywać emocji, więc zamiast prosić o pomoc reagują agresją, którą jako wykwit patriarchatu dobrze znają. Mamy więc sytuację, w której mężczyźni pozbawieni relacji z kobietami obrażają je na potęgę, doprowadzając się tym samym do zupełnie skrajnej samotności, bo nikt przytomnie myślący nie chce z nimi rozmawiać. To jest jakaś dramatyczna strategia samowykluczania - mówi filozofka.

Jej zdaniem mężczyźni muszą zaakceptować odejście patriarchatu do przeszłości, jeżeli chcą wyjść z samotności. - Kobiety w dużym stopniu odrobiły swoją lekcję emancypacji i odpowiedziały sobie na pytanie, czego naprawdę chcą, a co jest im kulturowo narzucone. To oczywiście doprowadziło do ogromnych zmian w naszym społeczeństwie i utraty przez mężczyzn wielu pól, na których dominowali. Spójrzmy chociażby na edukację, która przez wieki zarezerwowana była tylko dla mężczyzn, a dzisiaj to kobiety są znacznie lepiej wykształcone. Wielu mężczyzn w Polsce nie chce jednak do siebie dopuścić myśli, że w Polsce dokonała się poważna zmiana. To jest pewnie w jakimś stopniu dla nich wygodne, ale gdy zetkną się z rzeczywistością, przeżywają wstrząs. Nagle orientują się, że w ich miejscowości nie ma kobiet, bo wyjechały, by się uczyć. Powinni wtedy spojrzeć sobie w oczy w lustrze, określić swoją sytuację, spróbować zdefiniować problem, zastanowić się nad sobą i nad tym, co mogą zrobić, by naprawić swoje relacje z kobietami. Zamiast tego szukają wśród nich wrogów, bo walczą ze stereotypami, z którymi oni boją się rozprawić, bo nie chcą przyjąć do wiadomości, że patriarchat odchodzi do przeszłości - mówi.

Warszawa będzie mieć prewencję suicydalną w szkołach. Tak zdecydowali sami warszawiacy
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN

Czy frustracja samotnych mężczyzn to problem, który swoje piętno odciska tylko na nich? Każdy z moich rozmówców pytany o zagrożenie, jakie ze sobą niesie, odpowiadał - wykorzystywanie tych nastrojów przez skrajnie prawicowe organizacje, które będą dzięki nim zyskiwać na znaczeniu.

- Samotnymi mężczyznami nie interesują się żadne formacje polityczne poza antysystemowymi. Te nie mają na tym polu żadnej konkurencji i to wykorzystują. Czy wszyscy 20-latkowie, którzy popierają skrajną prawicę, utożsamiają się z jej poglądami? Wątpię. Jednak są podatni na hasła o tym, że zostali skrzywdzeni, zaniedbani, że świat poszedł w złą stronę i trzeba przywrócić stary porządek, w którym mężczyźni rządzą, a kobiety są im podległe. Radykalna prawica mówi do nich, że są ofiarami, którym chce pomóc. Jakkolwiek wydaje nam się to absurdalne, do pogrążonych w samotności mężczyzn takie słowa trafiają - ocenia prof. Szlendak.

Bomba zegarowa

Katarzyna Kasia ostrzega również, że problem samotności młodych mężczyzn doprowadzi do nowych podziałów.

- Przede wszystkim idziemy w kierunku jeszcze większej katastrofy demograficznej, bo przepaść między kobietami a mężczyznami jest już dzisiaj niemal cywilizacyjna, coraz trudniej jest więc łączyć się w pary. Poza tym obawiam się, że kraj po raz kolejny będzie nam się rozpadał na Polskę A i B. Będziemy mieli mężczyzn, którzy dobrze funkcjonują w grupach koedukacyjnych, i tych, którzy będą coraz bardziej zamykać się w swoich obszarach frustracji i niezadowolenia. Będzie to miało koszmarny wpływ na nas wszystkich. To problem szalenie poważny, o którym niestety wciąż bardzo mało się mówi, a on będzie narastał. Jest jak bomba zegarowa, która w końcu wybuchnie, jeżeli nie rozpoczniemy debaty, jak ją rozbroić - mówi filozofka.

I dodaje: - Musimy się zastanowić nie nad tym, jak tym pełnym nienawiści do kobiet mężczyznom wybaczyć, ale na tym, co zrobić, żeby kolejne pokolenia mężczyzn nie były tak sfrustrowane. Mamy moralny obowiązek, by kleić naszą wspólnotę, a nie ją dzielić. Nie jesteśmy skazani na sytuację, w której mężczyźni i kobiety będą się od siebie oddalać - dodaje.

Czytaj także: