W dzisiejszym wydaniu "Czarno na białym" w TVN24 poruszająca i wstrząsająca zarazem historia dziesięciu tygrysów, którą dwa miesiące temu żyła cała Polska. Pokażemy jej szczęśliwy finał, choć naprawdę niewiele brakowało, żeby zakończenie było inne.
Takiego transportu na swoich granicach Polska nie pamięta. Nikt nie wiedział wówczas, kto i po co wysłał tygrysy w tę podróż.
Miały jechać do zoo w rosyjskim Dagestanie, ale jak sprawdzili reporterzy, zoo tam nie ma. Najpewniej więc jechały na śmierć, czyli miały być sprzedane "w częściach" lub "na części" do Azji.
Co działo się z tygrysami?
O tym, co działo się z tygrysami w Polsce wiadomo dużo. Media informowały o sprawie, gdy transport z wycieńczonymi zwierzętami zatrzymano na granicy z Białorusią i wtedy, gdy ratowano je w Poznaniu i wreszcie wtedy, gdy znaleziono im azyl w Hiszpanii.
Ale to tylko część tej historii. Żeby poznać ją całą jej śladów szukała Katarzyna Górniak - we Włoszech, Polsce, Hiszpanii, Rosji i Dagestanie. Dotarła do ludzi, którzy wysłali tygrysy w podróż i tych, do których miały one jechać. Rozmawiali o tym niechętnie, niektórzy nie zgodzili się na ujawnienie tożsamości.
Historia nieszczęścia dzikich zwierząt w Europie w reportażu Katarzyny Górniak w poniedziałek o godzinie 20.30 w "Czarno na Białym".
Autor: red. / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24