Taka wypowiedź to dramat. Przyszły członek Rady Polityki Pieniężnej nie może pokazać, że jest za polityką rządową - powiedziała w "Jeden na jeden" Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent Warszawy i była prezes NBP. Skomentowała w ten sposób słowa Gabrieli Masłowskiej, posłanki PiS i kandydatki do RPP, z którą w Sejmie rozmawiał reporter TVN24.
Gabriela Masłowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, kandydatka do Rady Polityki Pieniężnej była pytana w piątek przez reportera TVN24 o kolejny wzrost inflacji - do poziomu 17,2 procent - w kontekście chybionych prognoz, jakie przedstawiał na ten temat Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego.
- Ocenianie pana prezesa Glapińskiego przez pryzmat niepotwierdzonych potem w praktyce wskaźników, jest niezasadne. Przy ocenie pana prezesa i jego wiarygodności trzeba brać całokształt jego działalności. To są nieznaczne pomyłki w przewidywaniach - przekonywała Masłowska.
Oceniła także, że wysoka inflacja "w żaden sposób nie jest zasługą obecnego rządu". - Rząd musi chronić obywateli, musi chronić najsłabszych i taki jest kierunek tego rządu - mówiła.
Gronkiewicz-Waltz: to jest dramat, taka wypowiedź
Słowa kandydatki do RPP skomentowała w sobotę w "Jeden na jeden" Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent Warszawy i była prezes Narodowego Banku Polskiego.
- To jest dramat taka wypowiedź. Dramat, dlatego, że po pierwsze, ta osoba uważa, że wszystko zależy od prezesa Glapińskiego, a ona będzie członkiem Rady Polityki Pieniężnej - powiedziała. - A to ona kreuje - podkreśliła była prezes Narodowego Banku Polskiego.
- Proponuję, żeby przeczytała konstytucję, ustawę NBP, że nie jest organem polityki pieniężnej prezes tylko Rada Polityki Pieniężnej. Bronienie prezesa Glapińskiego nie ma tu sensu, bo oni mogą go spokojnie przegłosować, tylko ona nie chce - dodała.
- Po drugie, chwali rząd. Nie może pokazać nawet, że sprzyja temu rządowi członek Rady Polityki Pieniężnej. Przyszły członek Rady Polityki Pieniężnej nie może pokazać, że jest za polityką rządową, bo rząd zrobi błędy. W związku z tym dramat, dramat i tragedia - oceniła.
Gronkiewicz-Waltz dodała, że "to pokazuje, że co prezes zażyczy, to kolejny członek zrobi oczywiście".
Była prezes NBP oceniła, że Masłowska "nie czuje, na czym polega polityka pieniężna". - I ten rząd, który dolewa oliwy do ognia. To po prostu jest dramat, że takich członków ma. Dobrze, że się ujawniają z poglądami, to wiemy, że oni są niekompetentni - powiedziała.
Gronkiewicz-Waltz: co NBP podniesie stopy procentowe, to premier dosypuje do drugiej kieszeni
Gronkiewicz-Waltz pytana o wstępne dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) z których wynika, że inflacja we wrześniu 2022 roku wyniosła 17,2 procent, licząc rok do roku, powiedziała, że jest "zaskoczona" tym szacunkiem.
Zaznaczyła, że prezes NBP "nie pierwszy raz zapowiadał co innego, a co innego się dzieje". Oceniła, że wpływ na taką inflację ma "zła polityka pieniężna, czyli za późna reakcja".
Gronkiewicz-Waltz zauważyła, że w Europie jest "dużo niższa inflacja bazowa".
Powiedziała, że "polityka fiskalna powinna współgrać z polityka pieniężną i na odwrót - pieniężna z fiskalną". - A tutaj co podniesie stopy procentowe Narodowy Bank Polski, to oczywiście za chwilę dosypuje premier (Mateusz) Morawiecki do drugiej kieszeni - zaznaczyła była prezes NBP.
Gronkiewicz-Waltz o potrzebie umocnienia złotego
Gronkiewicz-Waltz została zapytana również, czy wypłata pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, których Polska wciąż nie otrzymała, wpłynęłaby w jakiś sposób na inflację. - Oczywiście, że by wpłynęła, bo wtedy trzeba by zamienić euro na złoty. Jak się zamienia euro na złoty, to złoty się umacnia. Jak złoty się umacnia, to wtedy oczywiście inflacja hamuje czy też pozostaje na tym samym poziomie w zależności od tego, jak się umacnia - powiedziała.
Dodała, że "umocnienie złotego jest teraz jedynym ratunkiem". - Ale co z tego, że umocni się złoty, jak premier znowu dosypie kolejnym osobom - stwierdziła. - Przypuszczam, że im bliżej wyborów, tym będzie więcej dosypywał. Potem będzie bardzo ciężko walczyć z tą inflacją - oceniła była prezes NBP.
Jej zdaniem taka wysoka inflacja "potrwa nie do 2023 roku, tylko do 2024 najwcześniej".
- To jest po prostu leczenie zapalenia płuc aspiryną - uznała.
Gronkiewicz-Waltz wskazała, że w celu umocnienia złotego, poza odmrożeniem środków z KPO, należałoby "zmniejszyć deficyt budżetowy", na co - jak dodała - się nie zanosi. - Jak można zmniejszyć deficyt budżetowy, jak my nie wiemy, jaki jest. Nie wiemy, jaki jest, bo tam jest 40 funduszy. Tam są pochowane wydatki, które wpływają też na wartość złotego - mówiła.
Odniosła się do wzrostu wydatków pozabudżetowych. Jak mówiła, "oznacza to, że Sejm o nich nie wie". - Jak Sejm o nich nie wie, to nie wie o nich obywatel - dodała.
- Jest to taka manipulacja. Brak przejrzystości. Jak wchodziliśmy do Unii (Europejskiej), to trzeba było wykazać to, że mamy bardzo przejrzysty budżet - powiedziała była prezes NBP.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24