Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił w poniedziałek decyzję burmistrza Hajnówki zakazującą marszu środowisk narodowych. Marsz miałby się odbyć 23 lutego w związku z Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Sąd rozpatrywał w poniedziałek odwołanie od decyzji władz samorządowych Hajnówki (Podlaskie) złożone przez organizatorów marszu. Postanowienie nie jest prawomocne. W ciągu doby można je zaskarżyć do sądu II instancji.
Coroczny marsz, organizowany po raz czwarty, od początku wzbudza w Hajnówce emocje. Upamiętnia między innymi Romualda Rajsa "Burego", którego oddział niepodległościowego podziemia spacyfikował zimą 1946 roku kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez prawosławną ludność białoruską, w których zginęło prawie 80 mieszkańców.
"Wyjątkowo wrogi wydźwięk"
W czwartek 14 lutego burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak wydał decyzję zakazującą marszu. Uzasadnił ją między innymi tym, iż w czasie ubiegłorocznego wydarzenia jego uczestnicy "prezentowali symbole krzyża celtyckiego i odznaki trupiej główki z piszczelami tzw. 'Totenkopf'", wznosili okrzyki "Narodowa Hajnówka" i "gloryfikowali" postać Romualda Rajsa ps. Bury poprzez okrzyki "Bury - mój bohater".
Sirak wskazał, że "okrzyki o skrajnie nacjonalistycznym charakterze", takie jak "Narodowa Hajnówka", "miały wyjątkowo wrogi wydźwięk wobec przedstawicieli mniejszości narodowych zamieszkujących Hajnówkę i osób o pochodzeniu innym niż polskie".
W uzasadnieniu burmistrz Hajnówki przywołał także wyroki sądowe, w których krzyż celtycki był uznawany za symbol neofaszystowski.
Sirak przypomniał, że zdarzenia z ubiegłorocznego marszu były podstawą do złożenia przez Rzecznika Praw Obywatelskich zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa "publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa".
Od decyzji burmistrza przysługiwało odwołanie do sądu.
Zakaz uchylony już wcześniej
Władze Hajnówki już dwa lata temu próbowały zakazać marszu. Wówczas jednak w postępowaniu sądowym - po zaskarżeniu jej przez organizatorów marszu - zakaz został uchylony.
Autor: akr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24