Mija czwarta rocznica śmierci Grzegorza Miecugowa. Dziennikarz, współtwórca "Faktów" TVN, TVN24 i wieloletni prowadzący "Szkła kontaktowego", zmarł 26 sierpnia 2017 roku w wieku 61 lat.
- Dobry wieczór, choć dla nas to wieczór smutny, bo trudno jest żegnać kogoś, z kim przed chwilą rozmawiało się na korytarzu. Nie wierzę, że to powiem, ale powiedzieć muszę i lepiej, żebym dała radę, bo inaczej by mu się nie podobało. Nie żyje Grzegorz Miecugow - mówiła Anita Werner, rozpoczynając główne wydanie "Faktów" w sobotę 26 sierpnia 2017 roku. Dzisiaj mija czwarta rocznica śmierci dziennikarza.
Zaczynał w Polskim Radiu
Grzegorz Miecugow, chociaż przez lata nie wiedział, kim chce zostać, gdy dorośnie, był pewien jednego: nie chce być dziennikarzem. W mediach pojawił się jednak w 1980 roku, trochę przez przypadek. I tak już zostało przez kolejne 37 lat, z kilkoma przerwami.
W 1980 roku rozpoczął pracę w Polskim Radiu, a następnie w Warszawskim Ośrodku Radiowo-Telewizyjnym. W 1987 roku trafił do Trójki. Został szefem redakcji "Zapraszamy do Trójki", którą to audycję w dużym stopniu zredefiniował. Trzy lata później był szefem programowym stacji. Został zwolniony po tym, jak sprzeciwił się prezesowi Polskiego Radia w kwestii wynagrodzenia swoich zastępców. Ostatni program w Trójce prowadził w lutym 2001 roku, gdy był już pracownikiem TVN24.
Na stałe z telewizją związał się w 1992 roku. Rok później zrobił jeden z najgłośniejszych materiałów informacyjnych - o głosowaniu na dwie ręce zarówno w obozie, który wówczas rządził, jak i wśród posłów socjaldemokratów i ludowców. Razem z Tomaszem Lisem i Jolantą Pieńkowską tworzyli wtedy autorski program informacyjny, który przez lata przyciągał milionową widownię.
Miecugow o TVN24: zostaliśmy skonstruowani z myślą o tym, że co pewien czas świat wariuje i te wariacje trzeba pokazać na żywo
W lutym 1997 roku trafił do nowej telewizji - TVN - współtworzonej przez Mariusza Waltera. Dwa lata później odszedł z TVN. Przez dwa lata współpracował z marszałkiem Sejmu Maciejem Płażyńskim.
Jesienią 2000 roku zadzwonił do niego Maciej Sojka, któremu Walter zaproponował stanowisko prezesa TVN24. Sojka zaoferował Miecugowowi powrót do TVN-u, tym razem miał zostać zastępcą Adama Pieczyńskiego, któremu powierzono szefowanie pierwszemu polskiemu kanałowi informacyjnemu.
- Zostaliśmy skonstruowani z myślą o tym, że co pewien czas świat staje dęba, wariuje i te wariacje trzeba pokazać na żywo - tłumaczył 15 lat później. Trafił w punkt, bo chociaż TVN24 ruszyła 9 sierpnia 2001 roku, większość Polaków była przekonana, że kanał wystartował 11 września, w dniu ataków na Nowy Jork i Waszyngton.
- Najważniejszą wartością TVN24 jest takie prawdziwe, realne wpłynięcie na rzeczywistość, na świat. Zmienienie tego świata. Uważam, że na lepsze, ktoś inny może uważać, że nie. Ale ta zmiana - czyli poczucie, że było się i jest się w czymś, co lepi świat, jest tą wartością - zaznaczył Miecugow w jednej z rozmów.
"Szkło kontaktowe" i "Inny punkt widzenia"
W 2004 roku Adam Pieczyński wpadł na pomysł zrobienia "Szkła kontaktowego". Sam Miecugow mówił, że jest to "pierwszy program, który odwracał relacje: my nadajemy, wy odbierajcie". "Szkło kontaktowe", w ogromnej mierze dzięki pracy, jaką włożył w jego tworzenie Grzegorz Miecugow, do dziś dzięki swojej formule przyciąga przed telewizory tysiące widzów.
Jednym z najważniejszych projektów w zawodowym życiu Miecugowa był program "Inny punkt widzenia" w TVN24. Zanim blisko 40-minutowy program stał się regularną częścią ramówki, jego autor nagrał kilka rozmów z wybitnymi i znanymi: Stanisławem Lemem, Krystyną Jandą czy Andrzejem Mleczką. Było to w 2003 roku. Do 2007 roku cykl liczył ponad 150 spotkań.
W 2010 roku Miecugow definitywnie odszedł od rozmów z politykami. "Inny punkt widzenia" zaczęto emitować w niedzielę o 23.30. Program przyciągał imponującą widownię: ponad 150 tysięcy osób. Do swojej śmierci Grzegorz Miecugow nagrał ponad 400 takich rozmów.
Dwukrotnie zagrał w filmie
Był ikoną polskich mediów. Zrewolucjonizował Trójkę, nadał nowego ducha "Wiadomościom", współtworzył nowoczesne media komercyjne, jednocześnie kładąc nacisk na ich jakość i warstwę merytoryczną. W swojej karierze miał też dużo ciekawych, zaskakujących epizodów "artystycznych".
W bazie internetowej filmpolski.pl można odnaleźć informację, że dwukrotnie zagrał w filmie. Pierwszy raz jako prezenter "Wiadomości" w "Pułapce" Adka Drabińskiego w 1997 roku, a dziesięć lat później w "Rysiu" Stanisława Tyma. Tym razem w roli policjanta.
Lubił scenę i kontakt z publicznością, na początku kariery pracował w teatrze, potem pisał słuchowiska, ostatnie - dla dzieci - napisał kilka lat temu dla Polskiego Radia.
"Nie będę robił z tego tragedii. Będę walczył"
Grzegorz Miecugow od 2011 roku walczył z nowotworem. - Człowiek wie, że jest śmiertelny, że życie każdego jest policzone. Tyle tylko, że jeżeli się nagle człowiekowi mówi, że to jest policzone w konkretnych liczbach, to jest kłopot - przyznał w 2011 roku. Podkreślał jednak: - Nie będę robił z tego tragedii. Będę walczył.
Po raz ostatni wystąpił przed widzami 9 sierpnia 2017 roku w "Szkle kontaktowym". Odszedł 17 dni później.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24