W Ministerstwie Zdrowia zebrał się w czwartek sztab kryzysowy, na którym zajmowano się wirusem grypy oraz RSV. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz powiedział, że "sytuacja stabilizuje się z lekką tendencją spadkową". Przekazał również, że obłożenie łóżek pediatrycznych w szpitalach wynosi obecnie około 60 procent w skali kraju. Dodał, że wśród dzieci dominuje aktualnie raczej wirus grypy. Szef MZ Adam Niedzielski przekazał zaś, że ma zapewnienie od producenta leku przeciwwirusowego na grypę o "zdecydowanym zwiększeniu dostaw" w najbliższych tygodniach "Jeszcze raz zapewniam: Polsce nie grozi brak leków w sezonie grypowym" - napisał na Twitterze.
Wojciech Andrusiewicz na czwartkowej konferencji prasowej poinformował, że tego dnia w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie sztabu kryzysowego, który zbiera się cyklicznie od początku epidemii COVID-19. Jak przekazał, głównym tematem spotkania była fala zachorowań na grypę i RSV.
Jak wynika z meldunków epidemiologicznych, od 1 do 22 grudnia zanotowano w Polsce ponad 750 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono z tego powodu ponad 4,5 tys. skierowań do szpitala. Przez cały listopad zanotowano w Polsce ponad 490 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono niemal 2 tys. skierowań do szpitala.
Rzecznik resortu przekazał, że najnowszy raport o stanie epidemiologicznym pojawi się w najbliższy poniedziałek. - Już dziś możemy powiedzieć, że sytuacja można powiedzieć stabilizuje się z lekką tendencją spadkową - stwierdził Andrusiewicz. Zastrzegł, że trwa okres świąteczno-noworoczny. - Ta stabilizacja może po pierwsze wynikać z tego, że mniejsza liczba Polaków korzysta z usług lekarzy, ale na pewno też służy jej okres ferii świątecznych w szkołach - podkreślił po spotkaniu rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Zaznaczył, że zapadalność na grypę w Polsce jest najwyższa wśród dzieci. - Dzieci do 5. roku życia, jeżeli podlegają hospitalizacji to jest ona następstwem zakażenia wirusem RSV - sprecyzował. Poinformował, że w ubiegłym tygodniu zakażonych wirusem RSV było 1700 małych dzieci.
Testy różnicujące wirusy grypy, RSV i COVID-19
- Jesteśmy w tej chwili w ramach wypracowywania procedury zaopatrzenia podstawowej opieki zdrowotnej w testy różnicujące zakażenie wirusami grypy A i B, RSV oraz COVID-19 - poinformował Andrusiewicz.
Jak dodał, w tej chwili tym tematem będzie zajmowała się Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
- Będzie to normalne świadczenie dostępne w podstawowej opiece zdrowotnej. Chcielibyśmy, żeby na przełomie przyszłego i kolejnego tygodnia testy zaczęły już trafiać do placówek - zapowiedział.
Podkreślił, że testy będą bezpłatne. - My jesteśmy od tego, żeby w te testy zaopatrzyć, od testowania jest podstawowa opieka zdrowotna – zaznaczył Andrusiewicz.
Dostępność leków w Polsce. "Nie ma zagrożenia"
Andrusiewicz przekazał też, że na sztabie weryfikowano dostępność leków w Polsce. - Nie ma takiego zagrożenia, żeby w Polsce zabrakło leków przeciwzapalnych. Jesteśmy w kontakcie na bieżąco zarówno z hurtowniami, jak i producentami. Te zapasy i w hurtowniach, i substancji czynnych u producentów są znaczące, nie ma w tym zakresie żadnego ryzyka - oznajmił.
- Jeżeli chodzi o leki przeciwwirusowe, tu szczególną wagę kierujemy na oseltamiwir. Jest to lek przeciwgrypowy, który - jak mówią to często lekarze zakaźnicy - pomaga skutecznie walczyć z wirusem grypy. Ten lek jest obecnie dostępny w Polsce. Zapasy dla dzieci, czyli te mniejsze dawki zawiesiny doustnej, są w takiej perspektywie mniej więcej trzech, czterech miesięcy dostępne, więc nie ma tu żadnego zagrożenia - powiedział rzecznik resortu.
- W tej chwili rozmawiamy z producentem w zakresie dostępności leku dla dorosłych. On na bieżąco jest, ale zabiegamy o kolejne dostawy tak, żeby w tej najbliższej perspektywie kolejna prowizacja Polski w zakresie dostępności leku dla dorosłych nastąpiła - kontynuował.
Dodał, że również antybiotyk "są obecnie w Polsce dostępne". - Perspektywa tych zapasów to jest mniej więcej okres trzech, czterech miesięcy. Zakres realizacji recept jest w tej chwili w Polsce powyżej 80 procent - mówił. Przekazał, że "88 procent aptek w tej chwili dysponuje amoksycylinami, czyli antybiotykami zarówno dla dzieci, jak i dorosłych".
Do sprawy dostępności leków odniósł się także minister zdrowia Adam Niedzielski. "Jesteśmy świeżo po rozmowie z producentem leku przeciwwirusowego przeznaczonego dla pacjentów z infekcją grypową. Mamy zapewnienie o zdecydowanym zwiększeniu dostaw w najbliższych tygodniach. Jeszcze raz zapewniam: Polsce nie grozi brak leków w sezonie grypowym" - napisał szef resortu zdrowia na Twitterze.
Andrusiewicz o zachorowaniach na grypę
O aktualnej sytuacji związanej z zachorowaniami na grypę rzecznik MZ mówił wcześniej także w Radiu Lublin. Andrusiewicz przekazał, że przed świętami Bożego Narodzenia w szpitalach na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu, Podlasiu i Małopolsce obłożenie łóżek pediatrycznych w szpitalach wahało się między 90 a 100 procent.
- Jednak okres świąteczno-noworoczny to jest ten okres, w którym zawsze mamy do czynienia z szeregiem wypisów, więc w tej chwili to obłożenie łóżek (...) dla dzieci rzeczywiście spadło. To jest aktualnie już raczej na granicach 70 procent, mówię o Lubelszczyźnie, a w skali kraju to mniej więcej 60 procent – poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Wyraził nadzieję, że zbliżające się ferie świąteczne pozwolą na wyjście z tego szczytu epidemicznego ze względu na brak kontaktu z rówieśnikami w szkole i brak szerszej transmisji wirusa. - Tak naprawdę wszystko generalnie w ostatnim czasie zaczynało się od dzieci i tą dominantą były chore dzieci – przypomniał.
Rzecznik MZ: przez dwa lata pandemii społeczeństwo straciło odporność
Odnosząc się do opinii epidemiologów dotyczącej tego, że wirus grypy jest w tym roku wyjątkowo zjadliwy, szczególnie dla dzieci, podkreślił, że jeszcze dwa tygodnie temu w Polsce "mieliśmy szczyt zakażeń infekcyjnych związanych z wirusem RSV, który jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci poniżej 5. roku życia, bo często niestety kończy się hospitalizacją w związku z różnego rodzaju powikłaniami i zapaleniem oskrzeli czy też płuc". - W tej chwili raczej dominuje już wśród dzieci, ale i dorosłych oczywiście, wirus grypy – przekazał Andrusiewicz.
Zwrócił uwagę, że przez ponad dwa lat pandemii COVID-19 straciliśmy trochę jako społeczeństwo odporność na inne patogeny. - Po prostu nie mieliśmy na co dzień z nimi kontaktu, a biorąc pod uwagę niestety niską wyszczepialność na grypę – a wśród dzieci w ogóle jest ona niestety tragiczna – to ten kontakt z wirusem grypy po takiej dwuletniej przerwie kończy się tym, co widzimy teraz w szpitalach – ocenił rzecznik MZ.
Andrusiewicz: nie grozi nam systemowy brak leków
Zapewnił, że w Polsce nie ma zagrożenia systemowego braku leków. Przekazał, że u producentów i w hurtowniach są zapasy leków przeciwzapalnych, jak również substancji czynnych do produkcji leków. Dodał, że leki przeciwwirusowe i antybiotyki nadal też są. Podkreślił, że sprzedaż antybiotyków w Polsce w porównaniu do poprzedniego sezonu wzrosła już o blisko 2 mln sztuk.
Uzupełnił, że zdarzają się przypadki lokalnych braków w poszczególnych aptekach, ale - jak wyjaśnił - wynikają z łańcucha dostaw, bo apteki podpisują często umowy z hurtowniami na wyłączność. - W związku z tym, kiedy w danej hurtowni brakuje jakiegoś leku, to farmaceuta ma trudność ze zdobyciem go z innej hurtowni, ponieważ wiąże się to z pewnego rodzaju złamaniem umowy, którą zawarł na wyłączność z tą jedną hurtownią, dlatego czasem niestety musimy odwiedzić 2-3 apteki, żeby znaleźć pożądany przez nas lek – wyjaśnił Wojciech Andrusiewicz.
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl