W tegorocznym sezonie jesienno-zimowym grypa uderzyła z niespotykaną od dawna siłą. - Kiedy zmagaliśmy się z pandemią COVID-19, izolowaliśmy się i zabezpieczaliśmy przed chorobami zakaźnymi. To obniżyło naszą odporność - tłumaczy pediatra Tomasz Szatkowski. Ekspert wskazuje, jak rozpoznać tę chorobę oraz wyjaśnia, czy w razie wątpliwości warto wykonać test na grypę. - W najbliższych dniach do lekarzy będzie zgłaszać się jeszcze więcej chorych niż przed świętami - prognozuje.
Minister zdrowia Adam Niedzielski 27 grudnia przekazał, że w ostatnim tygodniu przedświątecznym w Polsce odnotowano prawie 300 tysięcy zakażeń grypą. - To znaczy, że dziennie średnio jest około 40, blisko 50 tysięcy zachorowań. Tak było w najgorszych czasach pandemii (COVID-19 - red.) - mówił na antenie TVN24. Z danych Państwowego Zakładu Higieny wynika, że od września na grypę zachorowało już łącznie ponad 2 miliony Polaków. W drugiej połowie grudnia liczba zakażeń w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców po raz pierwszy od wielu lat przekroczyła 100.
Grypa w Polsce
- Problem faktycznie jest zdecydowanie większy niż w poprzednich sezonach jesienno-zimowych. Zaczął się tak naprawdę już na początku wiosny, w marcu i kwietniu - mówi tvn24.pl Tomasz Szatkowski, kierownik oddziału pediatrii w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. - Później przyszły ciepłe miesiące, więc liczba zachorowań spadła. Ale od połowy listopada zaczęła rosnąć lawinowo. Byłem wczoraj w aptece, dowiedziałem się, że tylko w trakcie świąt sprzedano w niej ponad 60 antygenowych testów na grypę - dodaje.
Dlaczego akurat w tym sezonie grypa rozprzestrzenia się tak szybko? - Kiedy zmagaliśmy się z pandemią COVID-19, bardziej niż kiedykolwiek izolowaliśmy się i zabezpieczaliśmy przed chorobami zakaźnymi, między innymi za pomocą maseczek. To ograniczało transmisję wirusów, jednak wpłynęło również na obniżenie odporności. Teraz, gdy zdjęliśmy maseczki i przestaliśmy się izolować, widzimy tego efekty - tłumaczy lekarz. Wśród głównych objawów grypy Tomasz Szatkowski wskazuje wysoką gorączkę, ogólne osłabienie organizmu, bóle mięśni i stawów, ból gardła, katar, kaszel oraz przekrwienie spojówek. Pojawiają się one szybko, zwykle w ciągu maksymalnie trzech dni od zakażenia.
Grypa a COVID-19
Na wczesnym etapie objawy podobne do tych charakterystycznych dla grypy może dawać wiele innych chorób, w tym COVID-19. Tomasz Szatkowski uważa, że w związku z tym próba ocenienia, z jaką infekcją mamy do czynienia, bez wykonania testu to "wróżenie z fusów". - Przy grypie często pojawia się intensywniejszy, bardziej "lejący się" z nosa katar, jednak to tylko wskazówka, nie należy traktować jej jako kluczowego wskaźnika - dodaje lekarz.
Zaznacza, że choć grypa jest chorobą o śmiertelności niższej niż COVID-19, to zakaźność w jej przypadku jest zdecydowanie wyższa. - Większość osób, które mają bliski kontakt z chorym, zostaje zakażonych. Chory zakaża od momentu pojawienia się objawów, a czasem jeszcze wcześniej, do ich ustania. Zainfekowana osoba powinna izolować się mniej więcej siedem dni. Test warto wykonać nie tylko ze względu na ewentualne leczenie, ale przede wszystkim właśnie po to, by dowiedzieć się, czy izolacja jest konieczna - wyjaśnia Szatkowski.
Test na grypę
Najprostszym i najszybszym rozwiązaniem jest zakup w aptece testu antygenowego. Cena takiego testu to ok. 25 złotych, wynik otrzymujemy w ciągu 15-30 minut. - Przy wykonaniu testu zgodnie z instrukcjami i pełnych objawach wynik najczęściej jest dodatni. Jeśli wyjdzie ujemny, po upływie doby warto powtórzyć test - radzi Tomasz Szatkowski.
Oprócz testów antygenowych dostępne są również testy molekularne, jednak aby taki wykonać, trzeba zgłosić się do szpitalnego laboratorium. W większości klinik takie badanie jest bezpłatne, wymagane jest jednak skierowanie. Czas oczekiwania na wynik testu molekularnego wynosi zazwyczaj jeden dzień.
Jak leczyć grypę?
Co robić, gdy test potwierdzi, że mamy grypę? - Jeśli gorączka jest wysoka, sięga czterdziestu stopni, i odczuwamy osłabienie organizmu, to warto wdrożyć leczenie - mówi Szatkowski. - Istnieje lek na grypę, oseltamiwir. Jest on dostępny na receptę. Teraz można zdobyć ją nawet bez wychodzenia z domu podczas teleporady. Często chorzy zauważają różnicę już po podaniu pierwszej dawki. Ja jestem zdania, że leczenie powinno włączać się u wszystkich chorych. Organizm zazwyczaj z grypą poradzi sobie sam, ale leki mogą znacznie przyspieszyć powrót do zdrowia - wyjaśnia.
W przypadku koronawirusa panowała opinia, że dzieci przechodzą zakażenie znacznie lżej niż dorośli, często nawet bezobjawowo. Szatkowski potwierdza, że przy grypie trend jest podobny, trzeba jednak pamiętać, że zasada ta nie dotyczy wszystkich dzieci. - Te z nich, które mają obniżoną odporność, grypę mogą przejść nawet ciężej niż osoby starsze. Leczenie na pewno należy włączyć w przypadku wcześniaków, dzieci z wadami serca czy tych cierpiących na mózgowe porażenie dziecięce - wylicza lekarz.
Sezon na grypę 2022. Kiedy się skończy?
Według przewidywań Tomasza Szatkowskiego liczba zakażeń na grypę zacznie spadać w ciągu miesiąca, maksymalnie dwóch. Na razie fala grypy będzie jednak przybierać na sile. - Okres świąteczny zawsze sprzyja rozwojowi chorób zakaźnych. Gdy obowiązywały obostrzenia związane z koronawirusem, byliśmy bardziej ostrożni. W tym roku wiele osób działało jednak lekkomyślnie. Mimo objawów choroby osoby te siadały przy świątecznym stole i kaszlały na innych. Dlatego uważam, że w najbliższych dniach do lekarzy będzie zgłaszać się jeszcze więcej chorych niż przed świętami - prognozuje pediatra.
ZOBACZ TEŻ: "Jest infekcyjny armagedon". Nie tylko grypa
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24