W tekście znalazły się "nieprawdziwe informacje oraz krzywdzące nieścisłości" - napisał rzecznik rządu Paweł Graś w liście otwartym odnoszącym się do artykułu w "Rzeczpospolitej" pt. "Słowa Tuska kontra fakty" .
Artykuł ukazał się w dzienniku 4 września. W tekście pojawiła się informacja, że ABW informowała premiera o podejrzeniach wobec Amber Gold. "Premier Donald Tusk w sierpniu tłumaczył, że ostrzegając w czerwcu syna przed współpracą z OLT Express, nie miał informacji ze służb o przestępczej działalności firm Marcina P., właściciela m.in. Amber Gold. Okazuje się, że było inaczej. Już w maju Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego informowała go o podejrzeniach wobec tej spółki".
W odpowiedzi, Paweł Graś przytoczył cytat premiera Donalda Tuska z konferencji prasowej 14 sierpnia 2012 roku: "Informacje jakie otrzymuję od także służb specjalnych są klauzulowane, jak się państwo domyślacie nie będą nigdy przedmiotem szerokich komentarzy publicznych, ale w czasie o którym rozmawiamy a więc wiosną, późną wiosną, wczesnym latem żadna z informacji jakie otrzymywałem nie wykraczała poza to, o czym media informowały dość szeroko i nie zmuszała mnie do podejmowania żadnych zadań ponad te zadania, które służby państwa już wykonywały". () "Nie uzyskałem ze strony służb państwowych żadnych informacji, których celem było ostrzeżenie mojego syna". () "Materiały dotyczące tych ryzyk pojawiały się w prasie od kwietnia systematycznie, a w maju już bardzo intensywnie i dlatego sugestia z jednej strony, że mogłem mieć jakieś tajne informacje i uprzedzałem swojego syna jest delikatnie mówiąc niemądra, i tak jak wspomniałem także dalece nieprzyzwoita".
"Słowa te oznaczają - wyłącznie tyle - że premier nie otrzymał od służb specjalnych żadnych informacji, na podstawie których mógłby ostrzegać syna. Wyciąganie z tych słów wniosku, że premier w ogóle nie otrzymał od służb informacji na temat Amber Gold, jest nieuzasadnione" - napisał Graś.
"Prosimy redakcję o podanie źródła"
Rzecznik rządu odniósł się także do zarzutu, że premier nie korzystał z informacji służb specjalnych. "Zapewniał też, że służby ani prokuratura do dnia konferencji nie informowały o przestępczej działalności spółek Marcina P. On sam opierał się wyłącznie na wiedzy dostępnej w mediach, nie zaś służb specjalnych" - napisali autorzy tekst w "Rz".
Paweł Graś zaapelował o dostarczenie cytatu wraz ze źródłem. "Premier Donald Tusk nigdy nie wypowiedział takich słów. Prosimy redakcję o dostarczenie do KPRM tego cytatu z podaniem źródła" - napisał rzecznik.
Wiedza nie z mediów?
Z kolei na zarzut sformuowany przez gazetę, która cytowała Andrzeja Dudę z PiS, który powiedział o premierze: "A jeszcze w czwartek w Sejmie przekonywał, że wiedzę o Amber Gold czerpał z mediów, a nie ze służb" Graś odpowiedział cytując premiera:
"Sto razy informowaliśmy bardzo precyzyjnie o tym, kiedy wpłynęła pierwsza notatka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na moje biurko i czego mniej więcej dotyczyła, nie chcemy tutaj naruszać klauzuli, ale właściwie to, co powiedzieliśmy, dość dokładnie opisuje znaczenie tej notatki związanej bezpośrednio z informacją z BGŻ. I nie ukrywałem, że w mojej ocenie analityczno-wyprzedzające działania ABW były powolne" () "ABW działało zgodnie z rutyną, nie mam większych zastrzeżeń co do sposobu działania ABW wtedy, kiedy otrzymało informacje, było to w maju, na temat pewnych zagrożeń czy wątpliwości. Informacje z jednego z banków, a następnie analiza przeprowadzona przez ABW doprowadziły ABW bardzo szybko do wniosków do prokuratury". "Premier informował więc o notatce ABW" - podsumował rzecznik. "Proszę uwzględniać powyższe fakty w swoich kolejnych publikacjach." - napisał na końcu otwartego listu Paweł Graś.
Autor: AB / Źródło: tvn24.pl