Nie milkną pytania o to, gdzie są dzieci z Michałowa i Narewki. Pojawiają się prawdopodobne nowe przypadki tak zwanych push backów. Tym razem grupa migrantów z Iraku z czworgiem dzieci, która twierdzi, że prosiła o azyl w Polsce, znów miała się pojawić na Białorusi. Stamtąd płynie dramatyczny apel o pomoc. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zdjęcie irackiej dziewczynki zostało zrobione w niedzielę w nocy w Polsce. Ta sama osoba była widziana w poniedziałek, ale już po stronie białoruskiej. Grupa 13 Irakijczyków - w tym czworo dzieci - twierdzi, że została zawrócona na granicę chociaż prosiła o azyl w Polsce.
Dziennikarze dostają od nich nagrania z prośbą o pomoc. - Proszę pomóżcie mi ze względu na prawa człowieka. Proszę, pomóżcie mi. Mojej rodzinie jest zimno. Mojej rodzinie, mojemu dziecku – mówi zrozpaczona kobieta.
Więcej o losach rodziny w reportażu "Czarno na białym" w tym tygodniu.
Migranci zatrzymani w niedzielę w Polsce, w poniedziałek znaleźli się na Białorusi
Irakijczycy zostali zatrzymani w niedzielę w nocy w okolicach Narewki. Byli poza terenem stanu wyjątkowego. Na miejscu pomogli im mieszkańcy i Fundacja Ocalenie. – Rozmawiałem ze strażnikiem granicznym. Mówiłem, że jestem pełnomocnikiem, że w imieniu osób deklaruję, że chcą się ubiegać o ochronę. Osoby umieszczono w ciężarówce i ciężarówka odjechała – opowiada Piotr Bustianin z Fundacji Ocalenie.
Mężczyzna, który mieszka na terenie stanu wyjątkowego, widząc, że ciężarówka z migrantami jedzie w stronę granicy, ruszył za nią i wszystko nagrał. - Nie spodobało mi się to, że te samochody skręciły zupełnie nie w tym kierunku, w którym powinny jechać na placówkę – mówi Maciej Jaworski. - Do zatrzymania doszło półtora kilometra od placówki, a samochody pojechały w kierunku granicy około 12 kilometrów, do miejscowości Stare Masiewo. Tam zostaliśmy zatrzymani przez policję i dalej nie mogliśmy wjechać – dodaje.
Dziennikarze poprosili migrantów o wysłanie obecnej lokalizacji. Z ich relacji wynika, że są na Białorusi, właśnie tuż za miejscowością Stare Masiewo. Straż Graniczna powiedziała reporterom co innego. - Trzynastu obywateli Iraku jest w pomieszczeniach służbowych Straży Granicznej. Prowadzone są czynności – przekazała ppor. Anna Michalska.
Trudna sytuacja migrantów na polsko-białoruskiej granicy
Aktywiści, którzy pomagają migrantom, mówią, że znajdują ich w coraz gorszym stanie. Rodzina z Syrii - 50-letnia kobieta, jej brat i wnuczka - została znaleziona w miejscowości Szymki. - Leżały przykryte jedynie ubraniami, jednym kocem. Dziewczynka, Syryjka, leżała pomiędzy nimi. To ciepło, które jeszcze mieli, starali się oddawać dziecku. Natomiast sami byli na skraju wyczerpania – mówi Iwo Łoś z Grupy Granica.
Do migrantów w lesie pojechali lekarze z grupy Medycy na Granicy. - Kobieta umierająca. Właściwie to był ostatni moment, żeby jej życie uratować. Mężczyzna w stanie średnim, wychłodzony, odwodniony. Dziecko w stanie dobrym – mówi Paweł Podkościelny, lekarz z grupy Medycy na Granicy.
Rodzina trafiła do szpitala w Hajnówce. Jak poinformował koordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Hajnówce Piotr Pienzin, kobieta jest w stanie ciężkim, poddaje się ją intensywnej farmakoterapii.
Migrantom coraz trudniej jest przetrwać noce pod gołym niebem. Temperatura w nocy spada już poniżej zera. - Najbardziej się boję tego, że jak zacznie się koszenie kukurydzy, że tam znajdzie się wiele osób, które straciły życie – mówi przewodnicząca Rady Miejskiej w Michałowie Maria Bożena Ancipiuk. Ludzie zwabieni przez białoruskiego dyktatora chcą wydostać się z pułapki. Sytuacja jest coraz bardziej poważna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24