Gowin przekonywał, że to, co się stało z Krymem, to klęska całego Zachodu - UE i Stanów Zjednoczonych.
- Nie ma w tych krajach ducha gotowości postawienia na szali swojego doraźnego bezpieczeństwa. Liderom Zachodu wydaje się, że mogą kupić sobie spokój. Ale my, Polacy doskonale to wiemy, że to będzie spokój krótkotrwały - ocenił Gowin.
W jego opinii, "ciężką porażkę" poniósł także premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski.
- Żaden ze strategicznych celów, które sobie postawili, nie został osiągnięty. Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z UE, to był główny cel naszej prezydencji w Unii. Teraz nie udaje się nam skłonić liderów innych państw unijnych do konsekwentnej polityki przeciwstawiania się agresji Rosji wobec Ukrainy - powiedział Gowin.
"Wpływy rosyjskie"
Dodał, że w jego opinii, Polska płaci cenę dobrych relacji z Niemcami, kosztem osłabienia relacji w bloku państw środkowoeuropejskich.
- Polskie interesy w konflikcie Ukrainy i Rosji zostały kompletnie zignorowane przez Niemców. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - powiedział Gowin.
Na dowód przytoczył doniesienia niemieckiej agencji dpa z posiedzenia klubu parlamentarnego CDU. Kanclerz Niemiec Angela Merkel miała tam opowiedzieć się za szybkim uruchomieniem pomocy finansowej dla Ukrainy, pomimo obecności w ukraińskim rządzie osób mogących mieć związki z faszyzmem.
- To jest retoryka, w której bardzo wyraźne są wpływy rosyjskie - ocenił Gowin.
Zdaniem lidera Polski Razem, polityka prezydenta Rosji Władimira Putina jest konsekwentnie neoimperialna.
- Liczenie na to, że Rosja poprzestanie na aneksji Krymu, jest geopolityczną naiwnością - powiedział Gowin.
Dodał, że nie dojdzie do konfliktu zbrojnego, Putin osiągnie swoje cele drogą faktów dokonanych, a Zachód poprzestanie na symbolicznych sankcjach.
Aneksja Krymu
We wtorek prezydent Rosji Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola w skład Federacji Rosyjskiej.
W nadzwyczajnym orędziu podkreślił m.in., że w przypadku Ukrainy zachodni partnerzy przekroczyli granicę, "zachowywali się brutalnie, nieodpowiedzialnie i nieprofesjonalnie".
W odpowiedzi ukraińskie MSZ oświadczyło, że nie uznaje przyłączenia Krymu do Rosji.Wcześniej w nieuznawanym przez Zachód referendum na Krymie, za przyłączeniem półwyspu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24