Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin stwierdził, że w Polsce handluje się zarodkami pozyskiwanymi do zabiegów in vitro i prowadzi się na nich eksperymenty medyczne. W wypowiedzi dla programu "Czarno na białym" w TVN24 zarzucił też niemieckim naukowcom kupowanie m.in. polskich zarodków do prowadzenia eksperymentów w Niemczech. Profesor Waldemar Kuczyński z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego zajmujący się rządowym programem in vitro jest tymi oskarżeniami oburzony.
- Nie mamy żadnych gwarancji, że nie dochodzi do handlu embrionami, przeciwnie - możemy być pewni, że do takiego handlu dochodzi. Możemy też z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że na embrionach dokonuje się rozmaitych eksperymentów naukowych, z reguły prowadzących do uśmiercenia tych embrionów - powiedział Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzem "Czarno na białym".
Niemcy "importują" polskie embriony i eksperymentują?
Minister dodał, że "w Niemczech nie można przeprowadzać eksperymentów naukowych na embrionach ale... na embrionach niemieckich". - Natomiast naukowcy niemieccy "importują" embriony z innych krajów - prawdopodobnie także z Polski i na nich przeprowadzają eksperymenty - stwierdził. Tymi komentarzami oburzony jest prof. Kuczyński. - To nie może być tak, że poważna osoba na stanowisku ministra rzuca w eter tak poważne oskarżenia pod adresem medycyny rozrodu - ripostował specjalista, który od lat zajmuje się programem in vitro i pomaga w zapłodnieniu parom, które chcą mieć dzieci. - Taki zarzut jest dla mnie przerażający. Twierdzenie, że dokonuje się handlu zarodkami... Trudno mi to skomentować - dodał, mówiąc o rzekomym "importowaniu" zarodków do Niemiec.
"Niech Gowin poinformuje Gowina..."
Z prof. Kuczyńskim zgodził się m.in. Włodzimierz Czarzasty z SLD, który w programie "Kawa na ławę" mówił w niedzielę, że słowa Jarosława Gowina są "żenujące".
- Uważam, że jest to następny rozdział walki z metodą in vitro konserwatywnych polityków. Mam radę dla ministra Gowina: jeżeli jako minister sprawiedliwości stwierdził, że coś jest niezgodne z prawem, to żeby jako osoba pan Gowin doniósł i poinformował ministra sprawiedliwości Gowina, a ten będzie wiedział co z tym zrobić. (....) Niech nie ośmiesza metody in vitro, która daje życie ludziom, a nie zabiera - skrytykował polityka PO w ostrych słowach Czarzasty.
Adam Hofman z PiS stwierdził tymczasem, że "trzeba zapytać Gowina, co on robi w partii i w rządzie", w których "zarządzeniem ministra Arłukowicza (ministra zdrowia - red.) na takie rzeczy pozwala".
Regulacji nie ma, ale będą "od lipca"
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski stwierdził z kolei, że sprzedawanie zarodków na eksperymenty, o których powiedział minister sprawiedliwości "jest bulwersujące". - To jest tylko dowód, że czas najwyższy wprowadzić regulacje prawne - dodał.
Krzysztof Kwiatkowski z PO stwierdził, że brak regulacji do tej pory "to była rzecz, która nie powinna mieć miejsca". - Żałuję, że wcześniej nie było tych regulacji - powiedział były minister sprawiedliwości, zaznaczył jednak, że "od lipca (...) w wyniku przyjętego programu leczenia bezpłodności wprowadza się rejestrację i szczegółowe procedury jak będzie wyglądać zapłodnienie in vitro".
Suchej nitki na Gowinie nie pozostawił za to Robert Kwiatkowski z Europy Plus: - To jest eksponat z muzeum czwartej RP. Nie rozmawiamy o żadnej metodzie in vitro, mówimy o pustym pojemniku. Na podstawie tego znaleziska Jarosław Gowin wysnuwa liczne przypuszczenia, domniemuje, tworzy jakiś fikcyjny handel. Nie ma żadnych dowodów - stwierdził.
Autor: adso//gak/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24