- Postacią, która najbardziej szkodzi wielkości Lecha Wałęsy z lat 1980-81 jest niestety sam Lech Wałęsa z późniejszego okresu - przekonuje Piotr Gontarczyk, współautor książki "SB a Lech Wałęsa". We wtorek IPN przedstawił opinię biegłych, z której wynika, że pismo z akt TW "Bolka" jest tożsame z pismem byłego prezydenta.
- Te dokumenty świadczą o tym, że Lecha Wałęsę próbowano przyciskać, próbowano odwoływać się do jego wcześniej współpracy. I on te propozycje współpracy kategorycznie odrzucał. On był wtedy (po zerwaniu współpracy - red.) wyzwolonym człowiekiem - przekonywał we wtorek Gontarczyk, mówiąc o aktach TW "Bolka".
Jak mówił, postawa byłego prezydenta pod koniec lat 70. była "bardzo jednoznaczna".
- Lech Wałęsa się "urwał". Koniec, kropka. Nie ma tutaj żadnej możliwości doszukiwania się jakichś potajemnych kontaktów z SB - ocenił historyk.
W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Wałęsa był w późniejszym okresie autentycznym przywódcą "Solidarności", nie sterowanym przez SB.
Jego zdaniem Wałęsa mógł opowiedzieć o swojej współpracy już w latach 70., 80. lub na początku lat 90. - To byłoby najlepsze rozwiązanie. Wtedy w zupełnie inny sposób rozmawialibyśmy o tych aktach - mówił Gontarczyk.
- Wydaje mi się, że te akta wzmocniłyby jego pozycję i jego legendę. Pokazały go jako człowieka żywego, skomplikowanego, który miał ten upadek w biografii, ale potem podniósł się i stanął na czele "Solidarności" - stwierdził historyk.
- Sam w znacznej mierze bardzo sobie zaszkodził. Ja zawsze twierdzę, że postacią, która najbardziej szkodzi wielkości Lecha Wałęsy z lat 1980-81 jest niestety sam Lech Wałęsa z późniejszego okresu - dodał.
Opinia biegłych
We wtorek na konferencji prasowej w IPN zaprezentowano opinię biegłych ws. dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek". Jak poinformowano, z opinii tej wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa.
Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
W dokumentach tych, które w minionym roku znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".
Dokumenty obejmują okres od 29 grudnia 1970 roku do 19 czerwca 1976 roku. Wynika z nich, że Wałęsa zerwał współpracę z SB.
Autor: ts / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24