Stoi i niszczeje przy autostradzie A1 od początku marca. Osobowy ford nie ma już kół, szyb ani większości wyposażenia. Ma za to tablice rejestracyjne i to - jak przekazują urzędnicy - niemały problem. - Posiada tablice rejestracyjne i formalnego właściciela, a to oznacza, że nie jest wrakiem - mimo że jest porzucony i rozkradziony - mówi nam Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA. Drogowcy uważają, że pojazd usunąć powinna policja. Ta z kolei twierdzi, że zobowiązała właściciela pojazdu do jego uprzątnięcia. Reagować nie ma też zamiaru gmina, na terenie której stoi auto.
Na początku marca obywatel Gruzji, jadąc autostradą A1 w kierunku Gdańska, wypadł z drogi pomiędzy węzłami Łódź Północ i Piątek (woj. łódzkie). Samochód na wrocławskich numerach rejestracyjnych zatrzymał się na pasie zieleni, tuż przed siatką zabezpieczającą autostradę przed dzikimi zwierzętami.
Od tego zdarzenia minęły już ponad dwa miesiące, a rozkradzionego forda nikt nie zabrał z miejsca zdarzenia.
- Usunięcie pojazdu nie będzie proste - przyznaje rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi Maciej Zalewski. Powodem są między innymi tablice rejestracyjne, które samochód posiada.
- Gdyby to auto chociaż jednym kołem stało na jezdni, to w trybie administracyjnym mogłaby je odholować policja. Dodatkowo pojazd posiada tablice rejestracyjne i formalnego właściciela, a to oznacza, że nie jest wrakiem - mimo że jest porzucony i rozkradziony - wyjaśnia Zalewski.
Policja ukarała kierowcę mandatem i zobowiązała do uprzątnięcia samochodu
Policjanci byli na miejscu wypadku. Kierowca, obywatel Gruzji, który go spowodował, został ukarany mandatem. Funkcjonariusze zobowiązali go też do uprzątnięcia samochodu.
Rzeczniczka zgierskiej policji Magdalena Nowacka wyjaśnia, że na razie nie ma podstaw prawnych, żeby policja zabezpieczyła pojazd. - Może się to wydarzyć w dwóch przypadkach. Jeżeli samochód stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia albo jest zaparkowany w miejscu niedozwolonym. W ocenie funkcjonariuszy w tym przypadku takie przesłanki nie zachodzą - tłumaczy Nowacka.
I dodaje, że często zdarzają się telefony do dyżurnego od kierowców, którzy widzą wrak samochodu i myślą, że przed chwilą doszło do wypadku.
Gmina nie sprzątnie samochodu
Porzucony samochód znajduje się na terenie gminy Stryków. Burmistrz Witold Kosmowski, który dowiedział się o tym fakcie od tvn24.pl, nie zamierza sprzątać pojazdu.
- Pojazd powinna uprzątnąć Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, to jej droga - mówi nam Kosmowski. Ma też podpowiedź dla drogowców, by wynajęli firmę, która zabierze samochód i go zutylizuje.
Zarządca drogi: zareagować powinna policja
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, po przeanalizowaniu sprawy, podkreśla, że - w jej opinii - obowiązek uprzątnięcia samochodu powinien spaść na policję:
- Wysłaliśmy już pismo do zgierskiej policji, dla nas to oni powinni uprzątnąć samochód, a mówi o tym prawo o ruchu drogowym - podkreśla Zalewski.
Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź