Pozew przeciwko o. Rydzykowi jest już prawie gotowy, trafi do sądu w ciągu najbliższych kilkunastu dni - poinformował w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wicepremier Roman Giertych. Giertych jest oburzony nieprawdziwymi, jego zdaniem, informacjami, wygłaszanymi na temat jego światopoglądu w Telewizji Trwam oraz "seansami nienawiści" na antenie Radia Maryja.
List zaczyna się od prośby o interwencję ws. nieprawdziwych, zdaniem Giertycha, informacji podanych na antenie Telewizji Trwam pod koniec grudnia. "W 'Informacjach dnia' w obszernym materiale komentującym pewną plotkę polityczną, padło oszczercze sformułowanie pod moim adresem: 'były lider LPR przedstawia się jako zwolennik in vitro, łagodzi swój stosunek do ideologii ruchów homoseksualistów, czy wreszcie rezygnuje z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych'" - napisał Giertych.
Były wicepremier zwrócił się do telewizji z prośbą o sprostowanie. Jednak - jak poinformował w liście - nie otrzymał go, dlatego prosił o interwencję przełożonego u Tadeusza Rydzyka. "Nie po raz pierwszy media podległe Ojcu Dyrektorowi podejmują kampanię zniesławiającą mnie w oczach katolickiej opinii publicznej" - czytamy w liście.
"Sutanna nie może chronić człowieka przed odpowiedzialnością"
Giertych zaznaczył w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "nie mógł nie zareagować".
- O ile sześć lat temu, w czasie gdy uczestniczyłem w życiu publicznym, nie reagowałem na pomówienia ze strony mediów o. Tadeusza Rydzyka, też okropne (...) Miałem skrupuły, to teraz mówię "nie". Nie może być tak, że sutanna chroni człowieka przed odpowiedzialnością za złamanie ósmego przykazania, bo to było oszczerstwo, na które na dodatek najpierw zareagowałem bardzo delikatnie - ocenił były wicepremier. Jak wyjaśnił, w związku z tym, że w ciągu siedmiu dni od wysłania pisma nie było żadnej reakcji ze strony TV Trwam, postanowił napisać list do ojca Prowincjała Zakonu Redemptorystów, który jest przełożonym o. Rydzyka.
Giertych powiedział, że liczył na jego reakcję, tymczasem w Radiu Maryja, jak twierdzi Giertych, odbywają się "seanse nienawiści" na jego temat.
- Z tego powodu jakobym rzekomo atakował Kościół. Ja nie atakuję Kościoła. Jestem katolikiem i nigdy Kościoła nie będę atakował. Natomiast mówić o tym, że oszczerca powinien sprostować oszczerstwa, to nie jest atak na Kościół, to jest obrona dobrego imienia, do czego każdy ma prawo - tłumaczył Giertych. Zdaniem Giertycha działanie o. Rydzyka jest efektem "plotki politycznej", jakoby razem z Radosławem Sikorskim i Michałem Kamińskim zakładał partię polityczną. - I dla o. Tadeusza Rydzyka sytuacja, w której do życia publicznego - wedle tej plotki - miałaby wrócić osoba, która jest katolikiem, ale nie popiera PiS-u, łamie pewną linię, którą prowadzi od dawna Radio Maryja - (...) że katolik w Polsce popiera PiS - uważa Giertych.
Autor: dp\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24