Jak przekazał we wtorek premier Donald Tusk, z ustaleń służb wynika, że za ostatnimi aktami dywersji na kolei stało "dwóch obywateli Ukrainy działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami".
- Najważniejsze jest to, co nastąpi, a nie to, co nastąpiło. To jest rzecz poważna - skomentował w "Faktach po Faktach" TVN24 gen. Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego i wykładowca Akademii Pożarniczej.
Gość programu stwierdził, że Rosja "dąży do unieruchomienia kilku państw" - Polski, Niemiec, Belgii - wymieniał. Wyjaśnił, że celem takiego działania jest sparaliżowanie państwa, także w wymiarze psychologicznym. Dodał, że chodzi o sabotaże, dywersje, podpalenia i ataki hakerskie.
- Oni cały dzień dzisiaj patrzą, jak szybko działamy, co robimy, jak służby działają. To jest testowanie. Ewidentne testowanie - podkreślił dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
"Trudno sobie wyobrazić odpowiedź" na działania Rosji
Generał Bogusław Pacek zgodził się, że podstawowym celem dokonywania przez Rosję aktów sabotażu w Polsce jest zniechęcenie do pomagania Ukrainie. Tak stwierdził również generał Roman Polko, były dowódca jednostki wojskowej GROM.
- To jest cel, który towarzyszy atakom nie tylko w Polsce, towarzyszy atakom w wielu innych państwach. Jesteśmy tego świadomi - powiedział gość programu.
Zdaniem gen. Packa taka taktyka jest dla Rosji względnie bezpieczna. - Niezależnie od tego, co się dzieje, to trudno sobie wyobrazić odpowiedź. Bo jaka miałaby być ta odpowiedź wobec państwa, które dopuszcza się takich działań? Oni zaprzeczają. Twierdzą, że "to nie my". Śmieją się nawet w swoich programach internetowych - powiedział.
Autorka/Autor: fil/lulu, adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP