Będę miał pachnącą ulotkę wyborczą, bo prawica zasmrodziła Polskę - powiedział poseł Piotr Gadzinowski, podczas prezentacji kandydatów startujących z ostatnich miejsc na listach Lewicy i Demokratów. LiD apeluje do wyborców: czytajcie listy, by świadomie wybrać.
- Trzykrotnie kandydowałem z końca listy i wygrałem – chwalił się na konferencji prasowej w Sejmie Gadzinowski. – Dlatego my ludzie ostatnich miejsc powołujemy KOM (Komitet Ostatnich Miejsc) - ruch świadomego wyboru tak, jak ruch świadomego macierzyństwa – zapowiedział. - Pokażemy, że ostatni będą pierwszymi - dodał.
Wtórował mu Bronisław Cieślak, zapowiedziany przez Wojciecha Olejniczaka jako „O7 zgłoś się”. - Wyborco, masz trochę czasu za kotarą, przeczytaj listę, by wiedzieć na kogo głosujesz – apelował. - Liczę na to, że ktoś zauważy mnie na 26 miejscu krakowskiej listy LiD – podkreślił Cieślak.
Nie damy ruszyć sądów
Szef SLD Wojciech Olejniczak odniósł się do zapowiedzi premiera, że jeśli PiS wygra wybory będzie chciało zmienić konstytucję. Po to, by - jak stwierdził Jarosław Kaczyński – znieść "blokujący wpływ Trybunału Konstytucyjnego na różne zmiany”. - Jeśli LiD będzie mieć silną reprezentację w Sejmie, nie pozwoli podnieść ręki na Trybunał Konstytucyjny i polskie sądy - zadeklarował Olejniczak.
Szef SLD ocenił, że PiS-owski projekt konstytucji, który zakłada wzmocnienie pozycji prezydenta, ma służyć Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Chce czmychnąć pod skrzydła brata, gdy przestanie być premierem - stwierdził Olejniczak.
Na pytanie o powyborcze koalicje, szef SLD odpowiedział: - Nie wejdziemy w porozumienie rządowe z PiS. Innych deklaracji nie składamy.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP