Gabriel Janowski będzie tajną bronią PiS do europarlamentu – dowiedział się "Wprost". – Były takie sugestie - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Janowski. I dodał, że jest gotów wystartować, ale pod pewnym warunkiem.
Jak wynika z ustaleń "Wprost", Gabriel Janowski będzie kandydatem PiS z Mazowsza. – Ludzie pamiętają go nie tylko z kontrowersyjnych zachowań, ale także z bezkompromisowej walki o polskie firmy – powiedział tygodnikowi jeden z członków komitetu politycznego PiS.
Janowski: Były takie sugestie
- W polityce krajowej byłem bardzo twardy, jeśli chodzi o obronę polskich firm. Przypięto mi łatkę wielkiego przeciwnika prywatyzacji, a tymczasem ja nim nie byłem Sprzeciwiałem się jedynie sprzedaży za bezcen polskich firm na niekorzystnych warunkach - mówi Janowski w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Potwierdza jednocześnie, że były sugestie na temat jego kandydowania z list PiS. - Nie prowadziliśmy jeszcze szczegółowych rozmów - zaznaczył były poseł. Janowski podkreślił również, że zgodziłby się zostać kandydatem, ale tylko wtedy, kiedy "jego kierunek działań" znalazłby uznanie w PiS.
Janowski już współpracuje z PiS
Informacja o kandydowaniu Janowskiego z list PiS zbiegła się z niedawnym "Zgromadzeniem Wsi Polskiej". Kongres został zorganizowany przez partię Jarosława Kaczyńskiego, a jednym z mówców był właśnie Gabriel Janowski. W swoim płomiennym przemówieniu nawoływał, że trzeba robić wszystko, by polskie społeczeństwo nie wdało się w niewolę "wielkiego kapitału i korporacji".
Janowski mówił też, że dziś trzeba szczególnie dbać o polskie banki spółdzielcze SKOK-i oraz towarzystwa wzajemnej pomocy. - To one będą tymi narzędziami, które pomogą nam uprawiać polską glebę, polską rolę - mówił polityk.
Skakał i blokował
Gabriel Janowski był ministrem rolnictwa w rządzie Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej. Sławę zyskał jednak za sprawą swoich kontrowersyjnych zachowań. W 2000 roku skakał po Sejmie, całował ludzi po rękach i głośno odliczał "raz, dwa, trzy, cztery...". Komentując swoje zachowanie stwierdził potem, że ktoś bez jego wiedzy podał mu narkotyki. Cztery lata później Janowski w proteście przeciwko prywatyzacji STOEN-u zablokował mównicę sejmową. Z budynku parlamentu udało się go wynieść dopiero strażnikom sejmowym.
Źródło: "Wprost", tvn24.pl