Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk odwiedził w środę Cieszyn. Był pytany między innymi o kontrowersje wokół węgierskiego koncernu MOL, który ma przejąć część stacji Lotos. - Robią interesy z łapówkarzem znanym w całej Europie - mówił. Skomentował też obrzucenie jajkami kolumny aut z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. - To prowokacja - ocenił.
Lider PO Donald Tusk był pytany na briefingu prasowym w Cieszynie (woj. śląskie) o kontrowersje dotyczące węgierskiego koncernu MOL, który ma przejąć część stacji Lotosu. Portal Wirtualna Polska napisał we wtorek, że Zsolt Hernadi, prezes koncernu, jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. WP podała, że Hernadi ma do odsiedzenia w Chorwacji dwa lata więzienia za skorumpowanie tamtejszego premiera. "Sprawa dotyczyła zakupu chorwackiego odpowiednika Orlenu" - napisał portal.
Tusk: to dyskwalifikuje i premiera, i pana Obajtka w sposób definitywny
- To jest jedno z najpoważniejszych oskarżeń pod adresem premiera i pana Obajtka - skomentował sprawę Tusk. - Morawiecki i Obajtek wiedzieli, z kim robią interesy. I dzisiaj sprzedaż temu człowiekowi, to znaczy prowadzonemu przez niego MOL-owi, polskich stacji benzynowych, to jest coś, co dyskwalifikuje całą operację i dyskwalifikuje i premiera, i pana Obajtka w sposób definitywny - stwierdził.
- Robią interesy z łapówkarzem znanym w całej Europie i są to interesy na naszych spółkach energetycznych. To jest skandal stulecia - dodał.
Tusk: wstydu nie ma pan prezes Kaczyński
Donald Tusk pytany był też o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że to opozycja nasyła na jego spotkania z wyborcami wrogo nastawionych ludzi i stoi za obrzuceniem kolumny samochodów z prezesem PiS jajami, powiedział: - Wstydu nie ma pan prezes Jarosław Kaczyński.
Zwrócił uwagę na policyjną ochronę prezesa PiS. - Każdy akt agresji – mówimy o tym gościu, który rzucał jajkami w stronę samochodu Jarosława Kaczyńskiego – moim zdaniem to jest prowokacja – powiedział.
Dodał, że "to są czasami dziesiątki samochodów i setki, jeśli nie tysiące policjantów, które PiS mobilizuje". - Nie ma w Polsce bezpieczniejszego człowieka niż Jarosław Kaczyński – ocenił.
- Nie ma takiego spotkania w Polsce, gdzie ja się pojawiam, żeby działacze PiS kogoś nie nasłali. Stara metoda. Znam Kaczyńskiego od dziesiątek lat. Jeśli ma coś na sumieniu - a on ma dużo – to jego pierwszą metodą zawsze było oskarżyć swojego oponenta o to, co on robi – mówił Tusk.
Przewodniczący PO dodał, że "nietrudno zaobserwować różnicę" między jego spotkaniami "bez nawet jednej dziesiątej ochrony, jaką dysponuje pan Kaczyński", a spotkaniami prezesa PiS. - Jestem osobą z oczywistych względów najbardziej zainteresowaną, żeby polska polityka była bez przemocy – zapewnił. Zaznaczył, że presja, groźby i "zagrożenie wprost fizyczne" nie są jego wymysłem.
Tusk o dodatku węglowym
Odniósł się też do pomysłu dodatku węglowego, który przyjął Sejm. - Na posiedzeniu Senatu będziemy dziś – mam nadzieję skutecznie – głosować, by pomoc – 3 tysiące złotych – dotyczyła nie tylko "węglowych" gospodarstw rodzinnych, ale także tych, którzy płacą i będą płacili coraz wyższe rachunki za energię w blokach, tych, którzy zainwestowali w fotowoltaikę, w pompy ciepła. Mówiąc krótko: wszyscy są narażeni na wyższe ceny i na braki związane z kryzysem energetycznym. Te 3 tysiące złotych – wiem, duży wydatek – trzeba sprawiedliwie i uczciwie podzielić dla wszystkich, którzy stali się ofiarami kryzysu – mówił Tusk.
Jak dodał, "nie ma żadnego powodu, by z pomocy państwa wykluczyć ponad połowę polskich rodzin". - Miliony polskich rodzin potrzebują pieniędzy na osłonę energetyczną równie mocno jak ci, którzy palą węglem – wskazał. Zaznaczył, że obecnie za 3 tys. zł, które otrzymać mają gospodarstwa domowe używające węgla jako opału, nie kupią go tyle, by starczyło na całą zimę. - Żeby kupić węgiel typu orzech, to trudno znaleźć w Polsce miejsce, gdzie tona kosztuje mniej niż 3 tysiące. Raczej kosztuje więcej – zauważył.
Zdaniem Tuska, 3 tys. złotych "to tak naprawdę zasiłek dla Polaków, którzy cierpią z powodu wysokich cen energii, w tym węgla". - Dlatego jeśli rząd się zdecydował, by dać 3 tysiące złotych z powodu wysokich cen energii i niedostępności niektórych źródeł, to bezwzględnie należy się to wszystkim Polakom, a szczególnie tym, którzy narażeni są wyjątkowo, bo dostają rachunek za energię. Mieszka ktoś w bloku - jest zależny od miejskiej energetyki, a ona będzie płaciła za chwilę trzy, cztery, pięć tysięcy złotych za tonę węgla – dodał.
Według lidera Platformy "kwestia energetyki cieplnej na poziomie lokalnym, szczególnie w małych miastach, to coś, co wszystkich napawa autentycznym lękiem". - W wielu miejscach Polski słyszę obawy samorządowców, że mogą się pojawić nawet blackouty, czyli przerwy w dostawie prądu i ciepła. Ta przysłowiowa "ciepła woda w kranie" staje się jakimś testem na sprawność rządzenia. Mówię o tym z pewną satysfakcją, bo kiedyś się ze mnie śmiano, gdy mówiłem o filozofii "ciepłej wody w kranie". Dziś widać, że lepiej mieć kogoś, kto potrafi zapewnić ciepłą wodę w kranie niż piękne opowieści na ten temat – powiedział.
Spotkania w Cieszynie
Donald Tusk podczas wizyty w Cieszynie spotkał się na moście granicznym między Polską i Czechami z burmistrzami: Cieszyna - Gabrielą Staszkiewicz i Czeskiego Cieszyna - Gabrielą Hrebackovą.
- Rozmawialiśmy o tym, co może być wspólną troską polskiego i czeskiego Cieszyna. Pierwszy temat, jeśli mówimy o wykorzystaniu środków europejskich czy "pocovidowych", to problem wykluczenia komunikacyjnego Cieszyna. To głównie problem kolejowy. Dziś, żeby dostać się z Cieszyna do Krakowa, trzeba mieć dwie przesiadki. Nie ma bezpośredniego połączenia z Katowicami. Nie ma odcinka między Bielskiem-Białą a Skoczowem. Brakuje pieniędzy, brakuje taboru – zauważył lider PO.
W tym kontekście mówił o funduszach europejskich, które wciąż nie zostały wypłacone Polsce. - Czechy, kraj mniejszy od Polski, już zainkasowały w charakterze zaliczki 915 milionów euro. To ponad 4 miliardy złotych. My tej zaliczki już nie dostaniemy, a w przypadku Polski byłoby to prawie 20 miliardów złotych. Obie panie burmistrz wiedzą lepiej, co z takich pieniędzy można by zrobić w jednym i drugim Cieszynie, w całym województwie, jeśli chodzi o wykluczenie komunikacyjne – wskazał.
Lider PO zaapelował "do wszystkich za to odpowiedzialnych, żeby podjęli decyzje, które pomogą odblokować pieniądze europejskie". - Chciałem zaapelować, żeby to szachowanie się wewnątrz rządu między panami Ziobrą, Morawieckim i Kaczyńskim nie blokowało pieniędzy. Na to czekają ludzie wszędzie, także w Cieszynie, bo chcą gdzieś dojechać. Z tych pieniędzy można zrobić świetny użytek i to od razu. To ostatni moment, żeby się ogarnąć "u góry" i by pieniądze europejskie popłynęły nie tylko do Czech, ale i Polski - powiedział.
Donald Tusk w środę spotka się jeszcze z przedstawicielkami Kongresu Kobiet Podbeskidzia w Bielsku-Białej.
Źródło: PAP