Na półtora roku w zawieszeniu skazał krakowski sąd 26-latka, który podszywając się pod księdza odprawił dwie msze i wygłosił homilię. Jego wybryk wyszedł na jaw, gdy policja zatrzymała go pod zarzutem kradzieży samochodu.
Sąd uznał, że oskarżony obraził uczucia religijne wiernych i znieważył kościół. Podczas poniedziałkowego procesu przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy Łukasz B. dobrowolnie poddał się karze. Dodatkowo został ukarany grzywną w wysokości tysiąca złotych.
Fakt podawania się za księdza wyszedł na jaw, gdy Łukasz B. został zatrzymany jako podejrzany o kradzież samochodu. Zeznał on m.in. że jako rzekomy kapelan misjonarzy oblatów z Katowic odprawił dwie msze w katowickiej parafii, wygłaszając też homilie. Jak wyjaśniał Łukasz B., sutannę wypożyczył z teatru, a w odprawieniu mszy pomogło mu 10-letnie doświadczenie ministranta.
W rezultacie - obok kradzieży samochodu - prokuratura oskarżyła go o obrazę uczuć religijnych uczestników nabożeństw i znieważenie miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24