Zakończyła się czteroletnia kadencja Ernesta Bejdy na stanowisku szefa CBA. Na pełniącego obowiązki szefa służby premier powołał pułkownika Andrzeja Stróżnego - poinformował rzecznik rządu Piotr Mueller.
19 lutego 2016 roku Ernest Bejda został powołany na stanowisko szefa CBA przez ówczesną premier Beatę Szydło. Jego kadencja zakończyła się o północy z 18 na 19 lutego.
Jeszcze w środę rano rzecznik rządu Piotr Mueller pytany, kto zastąpi Bejdę, odpisał, że szef rządu "nie podjął jeszcze decyzji w tym zakresie". Dodał, że premier "w najbliższym czasie dopełni wszelkich formalności w zakresie powołania szefa CBA". - Służba działa bez żadnych zakłóceń, ponieważ pan Ernest Bejda pełni swoje obowiązki nadal – podkreślił rzecznik.
Informację o osobie, która zastąpi Bejdę, rzecznik rządu podał w środę po południu. "W związku z końcem kadencji szefa CBA Ernesta Bejdy premier Mateusz Morawiecki bardzo dziękuje za jego służbę. Na pełniącego obowiązki szefa CBA premier powołał płk. Andrzeja Stróżnego" - napisał na Twitterze.
Człowiek Ziobry?
Nieoficjalne informacje wskazywały, że to właśnie płk Andrzej Stróżny stanie na czele służby antykorupcyjnej. Do tej pory był on szefem delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Katowicach.
Swoją służbę zaczynał w tamtejszej policji, w pionie dochodzeniowo-śledczym. Ponad dziesięć lat temu przeszedł do ABW, gdy agencją kierował aktualny zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski.
- Jeśli te informacje się potwierdzą, będą oznaczać rewolucję. Mariusz Kamiński straciłby wpływ na służbę, którą tworzył na rzecz środowiska Zbigniewa Ziobry – mówi nam funkcjonariusz.
Koniec kadencji
W punkcie 2 artykułu 6 ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym czytamy: "Ponowne powołanie na szefa CBA może nastąpić tylko raz. Szef CBA pełni obowiązki do dnia powołania jego następcy".
Zgodnie z prawem Mariusz Kamiński – w obu rządowych rolach, które pełni, czyli ministra koordynatora służb, a także ministra spraw wewnętrznych i administracji – nie ma żadnego wpływu na powołanie czy odwołanie szefa CBA. Ustawa przewiduje tutaj wyłącznie rolę premiera, który przedstawiając kandydata, musi zasięgnąć opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych, a także sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Ale już brzmienie tych opinii nie zobowiązuje go do niczego.
- Sprawdzałem w naszym sekretariacie. Nie wpłynął wniosek o opinię dla kandydata na szefa CBA - poinformował nas we wtorek Marek Biernacki, poseł klubu PSL-Koalicja Polska pracujący w sejmowej speckomisji.
Zadzwoniliśmy do jej szefa Waldemara Andzela (PiS), żeby zapytać, kto będzie od środy urzędował w gabinecie szefa CBA. - Nie wiem, prawdopodobnie Ernest Bejda – odpowiedział.
To samo pytanie zadaliśmy Stanisławowi Żarynowi, rzecznikowi prasowemu ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. W odpowiedzi odpisał, że jest na urlopie.
Autorka/Autor: Robert Zieliński, Grzegorz Łakomski, mjz
Źródło: tvn24.pl