Awans od kaprala do pułkownika, czyli o dziewiętnaście stopni, zajął szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotrowi Pogonowskiemu tylko półtora roku. Prawdopodobnie nikt przed nim nie awansował w takim tempie, a co więcej, jego stopień jeszcze do minionej środy był tajemnicą państwową.
Od kilku tygodni próbowaliśmy zweryfikować nieoficjalne informacje o ekspresowych awansach szefa największej polskiej służby specjalnej. Według naszych rozmówców, pragnących zachować anonimowość, od powołania w lutym 2016 roku na funkcję szefa ABW Piotr Pogonowski zdążył już awansować ze stopnia kaprala na pułkownika.
To oznacza 19 awansów w stopniu - czyli w praktyce Pogonowski cieszył się z kolejnego rozkazu o awansie w każdym kolejnym miesiącu swojej pracy w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Tajne/poufne
Uzyskanie oficjalnych informacji na temat tego, jaki Pogonowski ma stopień oficerski, jeszcze do minionej środy było niemożliwe.
12 czerwca po raz pierwszy zapytaliśmy ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego o to, jaki aktualnie stopień ma szef ABW i daty jego kolejnych awansów. Dlatego, że zgodnie z prawem to Kamiński pełni cywilny nadzór nad każdym aspektem działania tajnych służb i w imieniu premier bezpośrednio nadzoruje pracę Piotra Pogonowskiego.
- Uprzejmie wyjaśniamy, że nie podajemy do publicznej wiadomości informacji dotyczących spraw kadrowych funkcjonariuszy i pracowników służb specjalnych. Pan Piotr Pogonowski jest profesorem zwyczajnym nauk prawnych - odpowiedział nam w imieniu ministra Kamińskiego przedstawiciel wydziału komunikacji społecznej w departamencie bezpieczeństwa narodowego.
To o tyle niezwykłe, że w tym samym czasie z oficjalnej strony Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego można się dowiedzieć, jakie stopnie mają obaj zastępcy Pogonowskiego - Norbert Loba i Jacek Gawryszewski. Obaj są pułkownikami.
Nikt również dotąd w historii nie utajniał stopni kierujących instytucją funkcjonariuszy. Wiadomo, że poprzednio polskim kontrwywiadem kierował pułkownik, a następnie generał Krzysztof Bondaryk (awans zajął mu 20 lat) i podobnie awansujący przez 20 lat służby do stopnia generała Dariusz Łuczak.
Jednak w minioną środę zdanie na temat tajemnicy chroniącej stopień Piotra Pogonowskiego zmienił sam rzecznik ministra-koordynatora Stanisław Żaryn. Stało się tak po tekście w "Rzeczpospolitej”, której dziennikarze napisali, że już jesienią tego roku Pogonowski może otrzymać nominację na stopień generała. Rzecznik ministra Mariusza Kamińskiego zaprzeczył, że dojdzie do tego, zarazem jednak napisał w specjalnym oświadczeniu, że "w chwili obecnej (Piotr Pogonowski - przyp. red.) ma stopień pułkownika ABW".
Normalna droga: 18 lat
To pierwsza oficjalna informacja na temat tego, jaki dziś stopień nosi Piotr Pogonowski. Wynika z niej, że zdążył przez półtora roku kierowania ABW awansować przez 19 stopni: od kaprala, przez starszego kaprala, plutonowego, starszego plutonowego, sierżanta, starszego sierżanta, sierżanta sztabowego, starszego sierżanta sztabowego, młodszego chorążego, chorążego, starszego chorążego, młodszego chorążego sztabowego, chorążego sztabowego, starszego chorążego sztabowego, podporucznika, porucznika, kapitana, majora i podpułkownika na pułkownika.
Nie jest jednak jasne, jak te awanse Pogonowskiego były możliwe. Dlatego, że artykuł 73 ustawy o ABW mówi: "W przypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie funkcjonariusza posiadającego pozytywną opinię służbową oraz szczególne kwalifikacje zawodowe lub umiejętność pełnienia służby na mianowanym stanowisku można mianować na kolejny wyższy stopień mimo niespełnienia innych warunków wymaganych do mianowania na ten stopień przed upływem ustalonych okresów. Okresy nie mogą być skrócone więcej niż o połowę".
W praktyce oznacza to, że nawet najkrótsza droga zgodna z prawem do stopnia pułkownika powinna zająć Pogonowskiemu dziewięć lat. Bo choć zaczynał jako kapral, to wkrótce po kursie oficerskim mógł się cieszyć stopniem porucznika. Jednak z zapisów ustawy wynika, że po skróceniu wszystkich ustawowych okresów od porucznika do pułkownika i tak ten ostatni stopień powinien osiągnąć po niemal dekadzie.
Skoczek i kangur
Ale nasi rozmówcy wskazują również na inny problem związany z kursem oficerskim, który musiał przejść aktualny szef ABW.
- Kiedy, sterując największą służbą specjalną, zdążył zrobić kurs oficerski i zdać egzamin? I czy zdawał go przed swoimi podwładnymi? - pyta jeden z byłych szefów służb specjalnych.
Sam kurs do niedawna trwał minimum 8 miesięcy. Po przejęciu władzy przez PiS wprowadzono nowe rozwiązania i teraz w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu można zostać oficerem już po trzymiesięcznym przeszkoleniu.
Krytyczny wobec tych awansów jest Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i koordynator służb: - Szef ABW powinien wstydzić się swojej kariery "kangura", jak w mundurowym świecie określa się awansujących przedwcześnie. Dlatego, że takie błyskawiczne awanse demoralizują całą instytucję, obniżają rangę munduru. Są niszczące dla tysięcy funkcjonariuszy, którzy każdy awans okupują ciężką pracą, często ryzykując życie i zdrowie.
Prezydent: to tajne
O to, jak, kiedy i dlaczego Pogonowski zyskał awans na pierwszy stopień oficerski zapytaliśmy oficjalnie Kancelarię Prezydenta Andrzeja Dudy. Dlatego, że zgodnie z artykułem 67 ustawy o ABW "na pierwszy stopień w korpusie oficerów oraz na stopień generała brygady mianuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Prezesa Rady Ministrów".
- Uprzejmie informujemy, że wnioskowane informacje podlegają przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych w związku z czym nie mogą zostać udostępnione - brzmi odpowiedź, którą uzyskaliśmy z biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP.
To oznacza, że w ocenie prawników prezydenta informacja o stopniach w ABW stanowi tajemnicę chronioną prawem. Zapytaliśmy więc rzecznika Stanisława Żaryna, czy on sam ujawnił tajemnicę wysyłając do mediów oświadczenie, w którym znalazła się informacja o stopniu Piotra Pogonowskiego. - Nie wiem, dlaczego tak uważa Kancelaria Prezydenta - odpowiedział.
Spytaliśmy więc, dlaczego jeszcze przed kilkoma dniami odmówił nam informacji, jaki stopień ma Piotr Pogonowski. - Nie wiem, jak do tego doszło - padła odpowiedź.
- Prawdopodobnie chodzi o to, by pułkownikom wydawał rozkazy przynajmniej pułkownik. Jakby było coś złego w tym, że cywil kieruje służbą specjalną - komentuje Marek Biernacki.
Szef, którego nie ma
Żaden z pytanych przez nas członków parlamentarnej komisji, która nadzoruje działanie służb specjalnych w ubiegłym tygodniu nie znał również stopnia Pogonowskiego. Przy okazji rozmów z posłami dowiedzieliśmy się, że szef ABW nie pojawia się na posiedzeniach speckomisji.
- Nie wiem, jaki ma stopień. Lekceważy komisję - mówi nam krótko jeden z posłów.
Na utajone posiedzenia speckomisji przychodzą wyłącznie zastępcy szefa ABW, by informować posłów o bieżącej pracy tej instytucji. Według naszych rozmówców Pogonowski osobiście pojawił się w komisji tylko raz, gdy obejmował funkcję szefa agencji.
Profesor, pracownik CBA i PiS
Szef ABW ma stosunkowo niewielkie doświadczenie w samych służbach specjalnych. Niemal wszyscy jego poprzednicy przechodzili całą karierę, która od stopnia kaprala do generalskich szlifów zajmowała im około 20 lat i dłużej. Wyjątkiem byli szefowie ABW z czasów pierwszych rządów PiS w latach 2006-2007. Najpierw kontrwywiadem rządził Witold Marczuk. To działacz Solidarności, który po 1989 roku pracował w inspektoracie celnym oraz warszawskiej straży miejskiej. Jemu droga awansu od stopnia porucznika do generała zajęła niespełna cztery lata.
- Tylko tempo jego kariery można porównać z Pogonowskim. Ale wtedy były inne zapisy w ustawie i tytuł generała otrzymał, będąc w Służbie Wywiadu Wojskowego - mówią nasi rozmówcy.
Jego następcą został Bogdan Święczkowski, który jednak miał wieloletnie doświadczenie z pracy w pionie przestępczości zorganizowanej prokuratury. Według nieoficjalnych informacji dziś ma stopień podoficerski.
Tymczasem sam Pogonowski ma zaledwie około czterech lat doświadczenia w służbach specjalnych. Najpierw doradzał przez około dwa lata Mariuszowi Kamińskiemu, który od 2006 do 2009 roku kierował Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Później jeszcze przez kilka miesięcy pracował w Służbie Wywiadu Wojskowego.
Z życia cywilnego Pogonowskiego wiadomo, że tytuł magistra prawa obronił na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w 1997 roku, gdzie następnie wykładał. Nominację profesorską odebrał w 2010 roku z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jako prawnik specjalizował się w prawie cywilnym, publikował prace dotyczące problematyki funkcjonowania domów składowych, działalności gospodarczej małżonków.
W 2011 roku bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski z list Prawa i Sprawiedliwości. Pracował także dla tej partii jako prawnik.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl