- Teraz jest piłeczka po stronie sztabu Karola Nawrockiego. Widzimy, że on dość niechętnie przyjął ten podarunek - mówił w TVN24 politolog Adam Traczyk, odnosząc się do tajemniczej koperty, którą Rafał Trzaskowski wręczył Nawrockiemu na ostatniej debacie przed wyborami prezydenckimi. Ekspert zwrócił też uwagę na inne "smaczki" i "skandaliczne słowa".
- Adam Traczyk, politolog, który gościł na antenie TVN24, komentował przebieg wczorajszej debaty prezydenckiej.
- Wspominał o kopercie wręczonej Karolowi Nawrockiemu i mówił, w jaki sposób debata może wpłynąć na kampanię.
- Ekspert wskazał kandydata, dla którego debaty są szczególnie niewygodne, gdyż "pozostali kandydaci są w stanie obnażyć jego kłamstwa".
- Troszeczkę przypomina nam czasy czarnej teczki (którą posługiwał się Stan Tymiński, miał w niej trzymać materiały kompromitujące Lecha Wałęsę - red.) i pierwszej kampanii prezydenckiej w wolnej Polsce, więc niekonwencjonalne zagranie z pewnością - mówił Adam Traczyk na temat tajemniczej koperty, którą pod koniec wczorajszej debaty Rafał Trzaskowski (KO) wręczył kandydatowi PiS Karolowi Nawrockiemu.
Oglądaj całą debatę w TVN24+: Finałowa debata kampanii prezydenckiej
Kandydat Koalicji Obywatelskiej, wyjmując ją, powiedział, że "to jest ostatnia szansa, żeby zachować się w sposób uczciwy". Nie skomentował jednak jej zawartości.
- Teraz jest piłeczka po stronie sztabu Karola Nawrockiego. Widzimy, że on dość niechętnie przyjął ten podarunek - mówił gość TVN24.
Ostatnia debata prezydencka. Ekspert o "smaczkach"
Adam Traczyk ocenił na antenie TVN24, że brak po poniedziałkowej debacie jednoznacznego zwycięzcy. Zwracał uwagę na "drobne smaczki", takie jak spór między Magdaleną Biejat, kandydatką Lewicy, a Adrianem Zandbergiem (Razem).
- To była ciekawa dyskusja, bo ona faktycznie dotykała sedna sporu na Lewicy, także osobistego sporu między tą dwójką polityków - komentował gość. - To na pewno było też ciekawe właśnie z punktu widzenia wyborcy, który szuka też dla siebie jakiegoś miejsca na tej lewej stronie - dodał.
Politolog stwierdził, że w debacie nie było momentu, który mógłby zmienić bieg kampanii. Jego zdaniem, kandydaci mówili głównie do przekonanych już wyborców i żaden z nich nie zyska, ale też nie straci poparcia.
- Sławomir Mentzen, Adrian Zandberg, Magdalena Biejat i Szymon Hołownia wypadli na porównywalnym poziomie. Raczej utwardzili swoich wyborców w przekonaniu, że są właściwym wyborem niż zdobyli nowych. I tak samo czołowa, czołowa dwójka, czyli Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki raczej mówili też już do przekonanych wyborców - mówił Adam Traczyk.
"Pozostali kandydaci są w stanie obnażyć jego kłamstwa"
Adam Traczyk wskazał Sławomira Metzena jako kandydata, który "był chyba troszeczkę lepszy niż w poprzedniej debacie", lecz głównie dlatego, że we wcześniejszej wypadł "po prostu słabo". Nasz gość mówił również, czemu debaty są dla kandydata Konfederacji niewygodne.
- Dla Sławomira Mentzena te debaty są o tyle niewygodne, że pozostali kandydaci są w stanie obnażyć jego kłamstwa i luki w jego narracji. Sławomir Mentzen stara się przedstawić jako polityk spoza, nazwijmy to, układu, a przecież jest liderem jednej z partii parlamentarnych, jako polityk, który nigdy nie zmienia zdania, który jest wierny swoim pryncypiom, który jest inny niż pozostali. No a te debaty obnażają, że nie jest tak - komentował.
Zwracał również uwagę na "skandaliczne" słowa o klapsach, które, zdaniem Mentzena, nigdy nikomu nie zaszkodziły. Zdaniem naszego gościa, jest to "afirmacja przemocy wobec dzieci".
- Także jego bardzo ostry język w sprawie aborcji, bo on znowu mówił o zabijaniu i to jest język, który większość Polaków odrzuca. Jakby Polacy zdają sobie sprawę, że aborcja jest kwestią niesamowicie delikatną i jest też osobistą tragedią osób, które stoją w ogóle skonfrontowane z taką decyzją - komentował Adam Traczyk sposób narracji Sławomira Mentzena.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP