Bodnar: zdania odrębne brzmiały trochę jak akt oskarżenia

01 1925 fpf cl-0008
Bodnar o zdaniach odrębnych: brzmiały jak oskarżenia pod adresem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Źródło: TVN24
- Posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w tym także przedstawione zdania odrębne do uchwały, skłaniają mnie do tego, aby sformułować list do marszałka Szymona Hołowni - powiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Dodał, że wykaże w nim "wszystkie nieprawidłowości proceduralne, które miały miejsce".

Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podjęła we wtorek uchwałę w sprawie wyborów. Stwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Jak przekazał jej prezes, do uchwały zgłoszono trzy zdania odrębne. W świetle orzeczeń międzynarodowych trybunałów i według opinii wielu ekspertów i osób ze środowiska sędziowskiego, a także rządzących, Izba nie jest uznawana za niezawisły sąd.

Bodnar: zdania odrębne brzmiały trochę jak akt oskarżenia

Po zakończeniu posiedzenia z dziennikarzami rozmawiał minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar.

Powiedział, że rozstrzygnięcie Izby było "dość przewidywalne, biorąc pod uwagę tryb postępowania i liczne naruszenia procedury związane z pospiesznym dążeniem do tego, żeby to rozstrzygnięcie nastąpiło dzisiaj".

Dodał, że dla niego "ważne są dwa zdania odrębne, które zostały wyrażone przez pana sędziego Leszka Boska oraz przez pana Grzegorza Żmija, ponieważ one brzmiały trochę jak akt oskarżenia pod adresem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych". 

- Te wszystkie argumenty wskazujące na wadliwość tej Izby, na niezgodność jej działania z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wybrzmiały w tej sali Sądu Najwyższego - mówił.

Dodał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, "co było także przedmiotem jego wniosku w tej sprawie, nie powinna orzekać".

- Ubolewam, że mój wniosek o wyłączenie sędziów nie został rozpoznany, na co zwrócili uwagę także sędziowie, którzy złożyli zdanie odrębne - mówił Bodnar. Powiedział też, że idąc do Sądu Najwyższego, nie miał poczucia, że "wszystkie protesty zostały na należycie, porządnie rozpoznane, że stało się zadość tej sprawiedliwości proceduralnej, o której dzisiaj było tak często mowa".

Bodnar o liście do Hołowni

Bodnar został zapytany, czy widzi jakąś podstawę do tego, żeby marszałek Sejmu Szymon Hołownia na podstawie uchwały Izby nie zwołał Zgromadzenia Narodowego i nie odebrał przysięgi od prezydenta elekta.

- Na pewno dzisiejsze posiedzenie Izby Kontroli (Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), w tym także przedstawione zdania odrębne, w tym także wszystko, co powiedziałem, skłania mnie do tego, aby sformułować list do marszałka Hołowni, w którym wykażę wszystkie nieprawidłowości proceduralne, które miały miejsce i zadam pytanie, czy w takiej sytuacji wypełniona została norma artykułu 129 konstytucji mówiąca o tym, że Sąd Najwyższy powinien orzekać o ważności wyborów - powiedział.

- Ale co pan marszałek Hołownia z tym zrobi, to już będzie decyzja pana marszałka. Myślę, że on taką decyzję powinien podjąć. Natomiast powinien dokładnie wiedzieć o wszystkim, nie tylko o samej treści ostatecznej uchwały Izby Kontroli Nadzwyczajnej, ale o tych wszystkich kwestiach proceduralnych, które miały miejsce - stwierdził.

Prokurator generalny pytany był też, czy rząd też uznaje ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta.

- Wracamy cały czas do tej samej dyskusji, czym jest Izba Kontroli i czy Izba Kontroli może to w ogóle stwierdzić. Bo jeżeli uznamy, że Izba Kontroli nie spełnia kryterium sądu w rozumieniu konstytucyjnym, nie jest tym Sądem Najwyższym, o którym mowa konstytucyjnie, to powstaje pytanie, jakie są konsekwencje tego rozstrzygnięcia - odpowiedział.

Ocenił, że "żyjemy w takiej sytuacji niepewności ustrojowej". - Natomiast, tak jak powiedziałem, ostateczna decyzja będzie należała do marszałka Szymona Hołowni - zaznaczył.

Uchwała ma zostać opublikowana

Premier Donald Tusk wcześniej zapowiedział, że zgodnie z uchwałą rządu orzeczenie kwestionowanej izby zostanie opublikowane z odpowiednią adnotacją o wadliwości jej powołania.

Po drugiej turze wyborów do Sądu Najwyższego wpłynęło około 54 tysięcy protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP, a zdecydowaną większość pozostawiono bez dalszego biegu. Składane protesty dotyczyły między innymi anomalii w liczeniu głosów. To, że to takich nieprawidłowości doszło w części obwodowych komisji wyborczych, zostało potwierdzone przez sądy.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: