Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań, Katowice, Rzeszów. To niektóre z miast, gdzie w poniedziałek odbywały się protesty pod hasłem "Dzień Kobiet bez kompromisów". Manifestacje w obronie praw kobiet, w tym przeciwko zostrzeniu prawa aborcyjnego, przybrały różne formy, zarówno marszy, jak i happeningów.
Manifestacje pod hasłem "Dzień Kobiet bez kompromisów" zorganizowano w wielu miastach w Polsce.
Warszawa
W Warszawie manifestacja z okazji Dnia Kobiet miała rozpocząć się około godziny 16 na rondzie Dmowskiego, ale miejsce obstawiła policja. Dlatego uczestniczki zgromadziły się na rondzie Czterdziestolatka. Zapowiadały, że zostaną tam do północy.
Policjanci zamknęli uczestników protestu w kordonie i przystąpili do legitymowania. Doszło do przepychanek. Według organizatorów protestu dwie osoby zostały zatrzymane. Potwierdziła to stołeczna policja.
Protestujący wznoszą okrzyki, między innymi "Mamy prawo protestować", odpalają race, włączają muzykę i tańczą. Na transparentach są hasła takie jak "To jest wojna" czy "Jestem feministyczną wojowniczką". Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Legalna aborcja. Bez kompromisów" zbierał podpisy pod obywatelskim projektem ustawy zakładającej między innymi prawo do aborcji do końca 12. tygodnia ciąży, bezpłatnej dla ubezpieczonych.
Łódź
W Łodzi w pasażu Schillera kilkadziesiąt osób ze Stowarzyszenia Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, a także z lokalnych struktur Lewicy, Razem, Zielonych i Polskiej Partii Socjalistycznej zorganizowało zbiórkę podpisów pod projektem ustawy "Legalna aborcja". Były przemówienia, ale także skoczna muzyka i tańce.
Białystok
W Białymstoku - w akcji zorganizowanej na Rynku Kościuszki - wzięło udział około 30 osób. Policja nie zanotowała żadnych incydentów.
Poznań
W Poznaniu po południu około 20 rowerzystów przejechało przez miasto w ramach akcji "Rowerem po aborcję! Nie jedziesz z tym sama!". Uczestnicy domagali się "legalnej, bezpiecznej i darmowej aborcji, dekryminalizacji, detabuizacji i destygmatyzacji doświadczeń z nią związanych". Rowerzyści mieli przyczepione do pojazdów świecące symbole błyskawicy. Policja nie odnotowała incydentów.
Wrocław
We Wrocławiu happening pod hasłem "Dzień Kobiet bez kompromisów" rozpoczął się o godzinie 18. Przy ulicy Świdnickiej ustawiono cztery klatki, w których stanęły kobiety. Obok każdej z klatek stanął mężczyzna – w przebraniu biskupa, księdza, prezydenta Andrzeja Dudy oraz policjanta.
- Przez wyrok tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego kobiety w Polsce nie chcą w ogóle być w ciąży, nie chcą rodzić. Kler chce nas zagonić do kościoła i do kuchni i nie chce, żebyśmy miały jakiekolwiek prawa, bo kobieta ma być posłuszna. (…) Politycy prawicowi też chcą, żebyśmy były posłuszne i nie domagały się swoich praw. Policja zamiast zajmować się przemocą w rodzinie, zamiast łapać złodziei, bandytów, pałuje nas na ulicach polskich miast – mówiła jedna z organizatorek wrocławskiej pikiety.
Po wystąpieniach kilkaset osób ruszyło ulicami okalającymi Rynek. Gdy uczestnicy manifestacji wyszli na ulicę Kazimierza Wielkiego, drogę zablokowała im policja. Część manifestujących bocznymi uliczkami ominęła blokadę.
Według informacji podawanych przez lokalne media, pomiędzy demonstrantami a policją doszło do szarpaniny. Użyto gazu łzawiącego. Zatrzymana została jedna osoba, która została przewieziona na komisariat przy ulicy Trzemeskiej. Tam też udała się cześć manifestujących.
Do poniedziałkowych wydarzeń odniósł się na Twitterze poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. "Policja we Wrocławiu postanowiła dzisiaj sprawić protestującym kobietom prezent i potraktowała je gazem, a niektóre osoby zatrzymała. Od razu wystosowałem pismo do Komendanta Wojewódzkiego Policji z zapytaniem o faktyczną i prawną podstawę do wyżej wymienionych czynności" – poinformował.
Rzecznik Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak potwierdził wieczorem, że podczas manifestacji zatrzymana została jedna osoba. - Był to agresywny mężczyzna, który nie stosował się do zaleceń policjantów. Biegnąc jedną z ulic, przewrócił się, a następnie podniósł i zaczął rzucać w policjantów przedmiotami. Policjanci zastosowali wobec niego środki przymusu bezpośredniego. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do jednego z wrocławskich komisariatów – przekazał.
Wydarzeniu towarzyszyła zbiorka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującej aborcję.
Rzeszów
W stolicy Podkarpacia z okazji Dnia Kobiet zorganizowano "spacer po Rzeszowie", w którym brało udział kilkadziesiąt osób. Spacer wyruszył po godzinie 18 sprzed Pomnika Czynu Rewolucyjnego i ulicami miasta przeszedł na rynek. Zdaniem policji akcja przebiegła spokojnie.
Katowice
W Katowicach uczestniczki XIII Śląskiej Manify - wśród nich aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet - zgromadziły się około godziny 19 na rynku. Również tam zbierano podpisy pod projektem ustawy poszerzającej zakres dopuszczalności aborcji, a także pod skierowaną do katowickiego samorządu inicjatywą uchwałodawczą w sprawie dofinansowania procedury in vitro. Rozdawano przygotowany specjalnie na poniedziałkowe zgromadzenie Manifest XIII Śląskiej Manify, w którym napisano: "Nasze ciała są nasze, nasze prawa są nasze i skończyła się nam cierpliwość. Wychodzimy wspólnie na ulice, działamy, bo teraz jest nasz czas! Już nigdy nie będziemy szły same, bo obok jednej siostry idzie druga".
Manifestacji towarzyszył happening z udziałem grupy aktywistek w czerwonych pelerynach i białych czepkach, co nawiązywało do "Opowieści podręcznej" – powieści amerykańskiej pisarki Margaret Atwood i nakręconego na jej podstawie serialu.
Kraków
W Krakowie w ramach "Dnia Kobiet bez Kompromisów" marsz wyruszył z ulicy Rajskiej, gdzie w nieistniejącej już dziś ujeżdżalni kiedyś wiece organizowały emancypantki, żądając prawa do edukacji, głosowania, godnego życia, skąd ruszały demonstracje w marcu 1911 roku, podczas pierwszych obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet w Krakowie.
Uczestniczki protestu przypomniały postaci emancypantek i działaczy walczących o prawa kobiet. Manifestujące skandowały: "Chcemy wyboru, a nie terroru", "Wzmacniam, wspieram, współpracuję!", "Seks to nie zbrodnia, ciąża to nie kara, zechcę aborcji, to będę ją miała!". Podczas wydarzenia zbierane były podpisy pod projektem ustawy "Legalna aborcja. Bez kompromisów".
Protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego
Protesty ruchu Ogólnopolski Strajk Kobiet zwoływane są w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską, który uznał, że przepis zezwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Przepis ten utracił moc wraz ze styczniową publikacją orzeczenia TK.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24