Rozbite główki, skręcenia i złamania rąk. To tylko niektóre efekty szaleństw maluchów w chodzikach. To właśnie te pojazdy - spośród wszystkich urządzeń służących do opieki nad dziećmi - powodują najwięcej obrażeń. Nic więc dziwnego, że Unia Europejska zajęła się tym palącym problemem i wprowadziła nowe normy bezpieczeństwa.
Komisja Europejska poinformowała we wtorek o przyjęciu nowych norm bezpieczeństwa dotyczących chodzików dla dzieci. Wszystko to z myślą o ograniczeniu dużej liczby wypadków wśród maluchów.
Co trzecie dziecko ulega wypadkowi
Z badań brytyjskiego Towarzystwa Zapobiegania Wypadkom u Dzieci wynika, że chodziki powodują więcej urazów niż jakikolwiek inny produkt służący do opieki nad dziećmi. W 2002 roku hospitalizowano ponad 2.350 dzieci. Prawie 70 proc. z nich miało poniżej jednego roku.
Problem jest palący, bo co roku udziela się pomocy tysiącom niemowląt z urazami spowodowanymi przez te urządzenia - poinformowała KE. Jako dowód przytoczyła badania z Australii wskazujące, że co najmniej co trzecie dziecko używające chodzika doświadcza urazu. Wypadki spowodowane przez chodziki, np. wywrócenie się lub upadek ze schodów, bywają bardzo groźne, gdyż na ogół powodują uraz głowy.
Muszą projektować chodziki, by nie było urazów
Przyjęte przez KE nowe normy wprowadzają wymóg testów stabilności przy produkcji oraz obowiązek projektowania chodzików w sposób ograniczający ryzyko urazów. Zarówno państwa członkowskie jak i przedstawiciele Parlamentu Europejskiego poparli nowe normy UE. We wtorek normy zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.
Muszą zagwarantować bezpieczeństwo
Przestrzeganie unijnej normy dotyczącej bezpieczeństwa chodzików jest dobrowolne. Jednak jeśli producent zdecyduje się jej nie przestrzegać, to ma obowiązek zagwarantować, że jego produkt spełnia co najmniej takie same wymogi i poziomy bezpieczeństwa, jak przewidziane w normie UE.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu