Od czasu rozstrzygnięcia drugiej tury wyborów prezydenckich, które wygrał kandydat PiS Karol Nawrocki, pojawiają się medialne doniesienia o nieprawidłowościach dotyczących liczenia głosów w niektórych komisjach.
W poniedziałek w Radiu ZET pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska poinformowała, że do SN wpłynęło ponad 50 tysięcy protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP.
CZYTAJ TEŻ: Anomalie w komisjach i protesty wyborcze. Co wiemy i co dalej
Jak wynika z wokandy Sądu Najwyższego, dwa posiedzenia jawne, dotyczące protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP, wyznaczono w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN na 27 czerwca o godzinie 9 oraz 11. W myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest sądem.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Rzecznik Sądu Najwyższego: dwóch sędziów regularnie zawiesza postępowania
Sędzia Sądu Najwyższego Piotr Prusinowski w rozmowie z Katarzyną Gozdawą-Litwińską w TVN24 Plus przekazał, że prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego Krzysztof Wiak odsunął od orzekania w sprawie protestów wyborczych dwóch członków izby, którzy kwestionują jej status. Sprawa dotyczy Leszka Boska i Grzegorza Żmija, którzy uznają wyrok TSUE w tej sprawie. Jak mówił naszej reporterce sędzia Prusinowski, dotychczas zawieszali oni postępowania, które były im przydzielane, żeby uniknąć podobnej sytuacji w sprawach, które będą miały wpływ na stwierdzenie ważności wyborów. Prezes Wiak zarządził, żeby spraw nie przydzielać im wcale.
O powody odsunięcia dwóch sędziów Katarzyna Gozdawa-Litwińska pytała w poniedziałek rzecznika Sądu Najwyższego Aleksandra Stępkowskiego.
- Zależy nam na rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych i podjęciu uchwały w przedmiocie ważności wyboru prezydenta. Natomiast dwóch sędziów zawiesza regularnie postępowania, uniemożliwiając procedowanie w tych sprawach - mówił Stępkowski.
Na uwagę reporterki, że ci sędziowie powołują się na orzecznictwo TSUE w sprawie nieuznawanej izby, Stępkowski odparł, że sprawa jest "bardziej złożona".
- Przede wszystkim mamy do czynienia z sytuacją, w której ci sędziowie odmawiają orzekania, uznają, że izba nie powinna funkcjonować w takiej formie - mówił dalej.
"Nie rozumiem, co robią jeszcze w Sądzie Najwyższym"
Rzecznik ocenił również, że "jeżeli tym sędziom nie pasują ramy instytucjonalne i ramy prawne, w których funkcjonuje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powinni złożyć urząd". - Nie ma innych ram prawnych. Władza ustawodawcza nie zdecydowała się na zmianę ustawy o Sądzie Najwyższym. Dopóki ta ustawa obowiązuje w takim kształcie, w jakim obowiązuje, Sąd Najwyższy musi działać w oparciu o te przepisy w granicach i na podstawie tych przepisów prawa - przekonywał Stępkowski.
Jego zdaniem "niedopuszczalna jest sytuacja, w której Sąd Najwyższy powiedziałby, że nie będzie stosował obowiązującego prawa, ponieważ coś mu się nie podoba".
- Jeżeli ci sędziowie wychodzą z założenia, że nie będą stosowali prawa obowiązującego, to nie rozumiem, co robią jeszcze w Sądzie Najwyższym - powiedział. Jednocześnie Stępkowski przekonywał, że Sąd Najwyższy musi wywiązać się w terminie z rozpoznania protestów wyborczych. - W tym wypadku konstytucyjne i ustawowe zadania Sądu Najwyższego polegają na terminowym rozpoznaniu protestów wyborczych i podjęciu uchwały w przedmiocie ważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - mówił dalej.
Jeden z wyłączonych sędziów: działanie niezgodne z przepisami
Sędzia Leszek Bosek, odpowiadając mailowo na pytania Katarzyny Gozdawy-Litwińskiej, przyznał, że zarządzenia prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztofa Wiaka, w sprawie pominięcia niektórych sędziów w przydziale spraw wyborczych, "mogą mieć wpływ na orzecznictwo Sądu Najwyższego, tak jak na orzecznictwo może mieć wpływ komponowanie składów "z klucza''. Dodał, że od sędziego sprawozdawcy oraz wyznaczonego składu zależą bowiem zarządzenia wydawane w poszczególnych sprawach, w tym czynności dowodowe.
Sędzia wskazuje, że takie zarządzenia są niezgodne z obecnie obowiązującymi przepisami prawa, między innymi z konstytucją i ustawą o Sądzie Najwyższym. Przekazał, że o wydaniu tych zarządzeń został zawiadomiony rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego.
Sędzia Bosek wskazał, że w sprawie wyłączania sędziów od niektórych spraw powinny się wypowiedzieć osoby, które wybrały sprawy, z których należy wyłączyć "nieprawomyślnych" sędziów SN.
Jednocześnie dodał, że orzeczenia w sprawie protestów "nie wiążą Sądu Najwyższego orzekającego w składzie całej izby o ważności wyborów, a o ważności wyborów będzie orzekać cały skład izby, także sędziowie pominięci w przydziale spraw protestowych". "Postulować należy, aby o ważności wyborów orzekał, tak jak w innych państwach UE, Sąd Najwyższy w pełnym składzie, a składy do rozpoznawania protestów wyborczych i innych spraw publicznych były losowane. Zwiększałoby to maksymalnie publiczną wiarygodność procesu wyborczego i umacniało stabilność i ciągłość konstytucyjnych władz RP" - dodał na zakończenie swojej odpowiedzi sędzia Bosek.
Wątpliwości wokół Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Sąd Najwyższy rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. Po rozpoznaniu wszystkich - na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą - SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygniecie, jest 2 lipca.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powstała na mocy ustawy o SN z 2017 roku, przyjętej w czasach rządów PiS-u, i tworzą ją osoby powołane po tymże roku na sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej także po zmianach wprowadzonych w czasach rządów partii Jarosława Kaczyńskiego.
Autorka/Autor: mjz/kab
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP