Szef kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego nie powinien składać krytyki, która na końcu wychodzi na samokrytykę. Mam wrażenie, że użył niewłaściwych tonów - oceniał we "Wstajesz i wiesz" Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej". Robert Tyszkiewicz powiedział w "Jeden na jeden", że wpisy na oficjalnym profilu prezydenta, które w sieci zostały skomentowane jako wpadki, nie powinny mieć miejsca. - To zaproszenie do awantury - ocenił Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej".
Szułdrzyński powiedział, że słowa Tyszkiewicza świadczą o tym, iż współpracownicy prezydenta odpowiedzialni za jego wizerunek najwyraźniej mu nie podlegają.
- Jest takie ulubione sformułowanie prezydenta Komorowskiego o "zaproszeniu do awantury". Tak, to jest zaproszenie do awantury. To będzie rodziło konflikty - ocenił Szułdrzyński.
Tyszkiewicz stwierdził, że ze strony prezydenckich urzędników, którzy odpowiadają za oficjalny profil prezydenta na Twitterze, "musi nastąpić poważniejsza niż do tej pory refleksja i znacząca korekta".
- Jestem przekonany, że Kancelaria Prezydenta wdroży procedury, które są potrzebne, aby tego typu sytuacje nigdy się już nie zdarzały - dodał.
Chodzi m.in. o wpis: "Wysłanie sił rozjemczych ma sens jeżeli jest rozejm, bo jak jest wojna to trudno tam wysyłać żołnierzy". Tweet, który pojawił się w środę na profilu prezydent.pl (prowadzonym przez Kancelarię Prezydenta, wywołał szereg krytycznych komentarzy). Kontrowersje wywołały również weekendowe wpisy na prezydenckim profilu.
W sieci działa też profil "popieram Komorowskiego" poświęcony kampanii wyborczej, za który odpowiadają sztabowcy Komorowskiego.
"Torpedują kampanię"
Zdaniem Szułdrzyńskiego, współpracownicy prezydenta muszą być spójni z jego kampanią wyborczą.
- Rozumiem elegancki rozdział, że tu oto są obowiązki głowy państwa, a tu oto obowiązku przyszłej głowy państwa. Tylko nie może być tak, ze ci którzy pracują w Kancelarii Prezydenta torpedują działania kampanii, bo tak to na razie wygląda - powiedział publicysta.
Zdaniem Wrońskiego, na razie obserwujemy wojnę hybrydową. - PiS i inne sztaby są już poukładane, wiedzą co robić i atakują w zwarty sposób. Natomiast okolice prezydenta to jest taka Unia Europejska, która przeprowadza wstępne konsultacje, jak to wszystko ma wyglądać - powiedział Wroński.
- To obrazuje stan, jaki jest i jaki każdy widzi. Sztab Komorowskiego się dopiero organizuje - dodał.
"To nie może ośmieszać prezydenta"
W opinii Wrońskiego, "pęknięcie", jakie obserwujemy będzie się utrzymywać. - Z jednej strony prezydent ma swój aparat, który go obsługuje, z drugiej strony jest aparat partii, która ma inne wytyczne i to nie współgra - powiedział. - Ząbki jeszcze nie trafiły w swoje dziurki - dodał.
Szułdrzyński zauważył, że nie może to ośmieszać prezydenta. - Szef kampanii pan Tyszkiewicz nie powinien składać krytyki, która na końcu wychodzi na samokrytykę. Mam wrażenie, że użył niewłaściwych tonów - wtórował mu Wroński.
Zdaniem Szułdrzyńskiego, w Pałacu Prezydenckim panuje przekonanie, że skoro Komorowski przez pięć lat swoim takim a nie innym zachowaniem zapracował na wysokie poparcie, to trzeba je powtórzyć. - To jest dobre na sprawowanie urzędu, ale gdy inni w kampanii grają ostro, to też trzeba grać ostro - powiedział publicysta.
Autor: MAC / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24