Prezydent nie powinien dopuścić nigdy do tego, aby na święto narodowe był czekoladowy orzeł. Bronisław Komorowski jako prezydent Rzeczpospolitej "powinien godła strzec" - mówił Andrzej Duda podczas czwartkowej debaty. Z kolei sam w czasie nocnej podróży po Polsce fotografował się, trzymając chleb zdobionym wizerunkiem białego orła, który otrzymał w piekarni w Nowym Mieście.
Andrzej Duda podczas debaty na antenach TVN, TVN24 i TVN24BiS został zapytany przez prezydenta Komorowskiego, dlaczego wstrzymał się od głosu ws. ustawy dotyczącej godła narodowego na koszulkach polskiej reprezentacji narodowej. Kandydat PiS w odpowiedzi skrytykował prezydenta, że to nie kto inny tylko Komorowski wychodzi na święto narodowe z czekoladowym orłem, co wzbudziło z jednej strony zażenowanie, z drugiej śmiech.
Zaznaczył, że to Bronisław Komorowski jako prezydent Rzeczpospolitej "powinien godła strzec". - I nie dopuścić nigdy do tego, aby na święto narodowe był czekoladowy orzeł - dodał.
- Sami państwo widzicie, orzeł może być tylko PiS-owski - odpowiedział Komorowski. Dodał, że "orzeł może być i z czekolady i ze szkła, może być ze wszystkiego, byleby był w polskim sercu".
Po debacie Andrzej Duda wyjechał w ostatnią przedwyborczą podróż po Polsce. Pierwszym przystankiem na trasie "Dudabusa" było Nowe Miasto nad Pilicą (woj. mazowieckie). Kandydat PiS dotarł tam około 2 w nocy. Spotkał się z właścicielami i pracownikami rodzinnej piekarni w tym mieście. Duda dopytywał ile pracowników zatrudnia firma i o to gdzie sprzedaje pieczywo. Otrzymał chleb ozdobiony wizerunkiem białego orła, którym się pochwalił. Sytuację natychmiast skomentowali internauci.
A tymczasem dzisiaj w nocy... #CzasDecyzji pic.twitter.com/583I6n86Vc
— michał głuszak (@MGluszak) May 22, 2015
Podróż Dudabusem
Seria spotkań i wieców zatytułowana "Polska 24 godziny na dobę" potrwa aż do ciszy wyborczej, która rozpocznie się w piątek o północy. "Dudabus" wyruszył z Warszawy, a przed wyjazdem kandydat PiS spotkał się z dziennikarzami.
- Zaczyna się ostatnia doba kampanii. To ostatni moment, żeby walczyć o głosy. Po to właśnie jadę, razem z moimi współpracownikami i przyjaciółmi. Wsiadamy do "Dudabusa" i ruszamy. Będzie jeszcze wiele spotkań, jeszcze z wieloma osobami porozmawiam - zapowiadał kandydat PiS.
Dodał, że finał kampanii odbędzie się w jego rodzinnym Krakowie.
"Nie mam żadnych wątpliwości, że wygrałem debatę"
Zapytany o to, czy nie jest zmęczony, podkreślił, że "kampania ma swoje wyzwania". - Jeżeli ktoś chce zostać prezydentem RP, musi mieć siłę i robić wszystko, żeby zwyciężyć - zauważył.
Andrzej Duda został również poproszony o ocenę debaty (ZOBACZ NASZĄ RELACJĘ), w której w czwartek starł się z Bronisławem Komorowskim. - Jestem bardzo zadowolony. Było widać entuzjazm moich zwolenników. Nie mam żadnych wątpliwości, że wygrałem tę debatę. Opinie, które czytałem w internecie, też są zresztą jednoznaczne - powiedział.
Autor: kg,js/ja / Źródło: TVN24, PAP