Były obawy, że nie będzie żadnej choinki przed słupskim ratuszem, są dwie. Oficjalna jest sztuczna, ta postawiona w wyniku "oddolnej akcji" - naturalna. - Pan prezydent Biedroń jakby chciał uniknąć akcentowania tego ważnego dla Polaków święta (Bożego Narodzenia) - tłumaczył w Radiu Gdańsk jeden z inicjatorów, Adam Jaworski z Solidarnej Polski. Za zgodą władz miasta "konkurencyjna" choinka została podłączona do miejskiego zasilania.
Drzewo stojące co roku na placu Zwycięstwa przed słupskim ratuszem było zazwyczaj darowane miastu przez leśników. W tym roku prezydent miasta Robert Biedroń postanowił ten zwyczaj zmienić. - Nie będziemy ścinać żywych drzew, ale ozdób świątecznych w mieście nie zabraknie - mówił na początku grudnia. - Na pewno prezydent nie pozwoli, aby ustawić ścięte żywe drzewo - precyzowała Karolina Chalecka z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Słupsku.
Nie wszystkim pomysł prezydenta się spodobał. Jak poinformowało Radio Gdańsk, na placu Zwycięstwa przed ratuszem w Słupsku pojawiła się druga choinka - jedenastometrowy ścięty żywy świerk.
"Oddolna akcja"
- To dar od jednego z mieszkańców, nasza oddolna akcja - mówi Radiu Gdańsk Adam Jaworski z Solidarnej Polski.
- Co roku na środku placu Zwycięstwa stała choinka żywa, symbolizująca święta Bożego Narodzenia. Pan prezydent Biedroń postawił z boku sztuczną choinkę, jakby chciał uniknąć akcentowania tego ważnego dla Polaków święta. Mógł postawić ją po środku, tak jak co roku. My dotrzymaliśmy słowa i dziś stawiamy żywą. Po prostu Słupsk będzie miał dwie choinki - dodał.
Okazało się, że prezydent miasta, Robert Biedroń, nie miał nic przeciwko "konkurencji". Zezwolił też na podłączenie ozdób drzewka do zasilania miejskiego.
Autor: mart//rzw / Źródło: Radio Gdańsk,tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24