- Po operacji czułem się bardzo dobrze. Dostałem informację, że moja nerka zaczęła funkcjonować u Nicole. Bardzo się cieszyłem. A potem... Czarna dziura. Nic nie pamiętam - o przeszczepie, komplikacjach i szczęśliwym zakończeniu opowiada w "Fakcie" i "Super Ekspresie" Przemysław Saleta.
- Decyzję o tym, że chcę być dawcą nerki dla Nicole, podjąłem już dawno. Pierwsze badania zaczęły się w czerwcu. Były dość skomplikowane, do tego jeszcze rozpoczęły się strajki w szpitalach. Nie było łatwo - relacjonuje na łamach "Faktu" Przemysław Saleta.
Mówi, że nie obchodziło go, co będzie po operacji. - Idąc do szpitala, tylko i wyłącznie się cieszyłem - podkreśla. Złego samopoczucia po operacji i powrotu do szpitala nie pamięta. Nie pamięta też wywiadów, jakie udzielał przed drugą operacją.
- Do czwartku 13 grudnia nie pamiętam nic. Obudziłem się w jakimś miejscu. To był oddział intensywnej terapii... Nikt nie wie, dlaczego po tym, jak usunięto mi krwiaka, pojawiła się niewydolność oddechowa. To jakby ktoś wyłączył mi oddychanie - opowiada bokser. - 13 grudnia urodziłem się po raz drugi - podkreśla Saleta.
Pięściarz schudł 15 kilogramów. Nadal je bardzo mało i niewiele się porusza.
- Czuję się lepiej, ale jestem mocno osłabiony. Do formy sprzed operacji wiele mi brakuje - zapewniał Saleta na łamach kolejnego pisma. Dziękował także wszystkim za zainteresowanie jego zdrowiem. - To miłe, że miliony Polaków wstrzymały oddech, kiedy pojawiła się informacja o moim ciężkim stanie... Ale nie można panikować. Mam nadzieję, że moja historia nie odstraszy od przeszczepów, a wręcz przeciwnie - dodaje w "Super Ekspresie" Saleta.
Prasa podkreśla, że bokser najbardziej cieszy się z tego, że będzie mógł spędzić święta z rodziną. A co chce pod choinkę?
- Już tyle dostałem przed świętami... Zdrowie Nicole, moje wybudzenie, wsparcie tych wszystkich ludzi, modlitwy, listy prezenty. W szpitalach cały pokój miałem w kwiatach i maskotkach. Byłbym zepsuty, gdybym chciał coś więcej pod choinkę - zapewnia Przemysław Saleta.
Przemysław Saleta trafił na oddział intensywnej terapii w wyniku komplikacji jakie nastąpiły po operacji usunięcia nerki. Zabieg przeprowadzono 5 grudnia, a nerka została przeszczepiona jego chorej 13-letniej córce. Szpital opuścił we wtorek 18 grudnia. - Jego stan zdrowia nie budził zastrzeżeń. Nerka i układ oddechowy pracują prawidłowo - zapewniał doc. Andrzej Chmura opiekun Salety.
Według lekarzy przyczyną powikłań był "odczyn zapalny naczyń krwionośnych", co przy tego typu zabiegach zdarza się niezwykle rzadko.
39-letni Saleta ma w dorobku m.in. tytuły mistrza świata i Europy w kickboxingu oraz pas zawodowego mistrza Starego Kontynentu w bokserskiej kategorii ciężkiej.
Źródło: "Super Express", "Fakt"