Według Lipińskiego, do usunięcia Dorna mogłoby dojść jeszcze w tym tygodniu. Tymczasem, jak relacjonował wcześniej poseł Arkadiusz Mularczyk, sprawy personalne nie były na tajnym posiedzeniu PiS 14 września omawiane. Według niego, mówiono o kwestii byłego marszałka, ale jedynie o tym, iż "nie należy eskalować konfliktu wewnątrz PiS", a nie o wniosku o wykluczenie posła z partii.
Za i przeciw
Jak pisze "GW", na posiedzeniu członkowie PiS dyskutowali jednak o sprawie Dorna. Bronił go poseł Tomasz Dudziński. Miał skrytykować liderów PiS za to, że zaatakowali byłego marszałka w sprawie alimentów. Apelował też, by nie rozstawać się z tak doświadczonym politykiem. Dudziński zwracał też uwagę na walki wewnętrzne w lokalnych strukturach PiS i nawoływał do demokracji w partii.
Innego zdania był poseł Marek Suski. - Jeśli organizacja chce działać sprawnie, musi mieć jedno sprawne kierownictwo, jedną odpowiedzialną za decyzje osobę, a nie, jak proponował Dorn, prezesa i wiceprezesa z prawem kontrasygnaty - mówił.
Samego Dorna na spotkaniu nie było.
Spór o alimenty
Od pewnego czasu trwa, toczony za pośrednictwem mediów, spór między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a Dornem. Według prezesa PiS, były wiceszef partii wnioskując o zmniejszenie alimentów płaconych na dzieci z poprzedniego małżeństwa łamie pewne reguły. Dorn twierdzi natomiast, że Kaczyński go pomawia i odziera z prywatności. Zdecydował się wytoczyć prezesowi PiS proces o naruszenie dóbr osobistych.
Gosiewskiemu się upiekło
Na posiedzeniu nie rozmawiano za to o rzekomym odwołaniu przewodniczącego klubu Przemysława Gosiewskiego. Jarosław Kaczyński uciął wszelkie wątpliwości. - Jego odejście z funkcji szefa klubu to informacje wyssane z palca - powiedział.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24