Wycofałem z Trybunału Konstytucyjnego wniosek byłego premiera Mateusza Morawieckiego o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją - przekazał premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów.
Po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów konferencję prasową zorganizował premier Donald Tusk. - Podpisałem dzisiaj tuż przed posiedzeniem Rady Ministrów dokument, na mocy którego wycofujemy wniosek, który został złożony przez premiera Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący konwencji stambulskiej - przekazał.
- Premier Morawiecki składał wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z założeniem, że konwencja stambulska, przypominam - konwencja, która ma chronić przed przemocą kobiety, także dzieci, zwana też konwencją antyprzemocową - według premiera Morawieckiego była niezgodna z konstytucją - dodał.
Jak stwierdził, "wycofanie tego wniosku przeze mnie jako premiera rządu oznacza, mam nadzieję, że definitywnie tę niepotrzebną kłótnię wokół oczywistej konwencji, którą uzgadnialiśmy lata temu (zakończymy - red.). - Rzadko kiedy przyzwoici ludzie mają jednoznaczne przekonanie, że konwencja, dokument prawny, ustawa jest tak potrzebna, tak jednoznaczna - mówił.
Konwencja stambulska
Konwencja stambulska, czyli Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, jest pierwszym międzynarodowym instrumentem, który ma na celu wyeliminowanie przemocy wobec kobiet, w tym dziewcząt poniżej 18. roku życia. Według dokumentu przemoc wobec kobiet stanowi naruszenie praw człowieka i jest formą dyskryminacji oraz nakłada na państwa obowiązek właściwego reagowania na tę przemoc.
CZYTAJ WIĘCEJ: Broń dla kobiet, której nie chciał polski rząd - konwencja stambulska weszła w życie w całej UE. Co zawiera?
Za przestępstwo uznaje m.in.: stalking, przemoc psychiczną, fizyczną i seksualną, okaleczanie żeńskich narządów płciowych, przymusowe małżeństwa, nękanie, przymusową aborcję i przymusową sterylizację. Jest także pierwszym międzynarodowym dokumentem, który definiuje płeć społeczno-kulturową. W konwencji znalazły się rozwiązania, które mają zapobiegać przemocy i chronić jej ofiary. Dokument zwiększa kompetencje policji i daje jej prawo do usunięcia sprawcy przemocy domowej z domu lub mieszkania.
Tusk: to będzie pierwsza bardzo poważna ocena tej zmiany, jaka zaszła w Polsce
Szef rządu i lider Koalicji Obywatelskiej mówił także o zarządzonych na 7 i 21 kwietnia wyborach samorządowych. - Z całą pewnością kwietniowe wybory będą pierwszą bardzo poważną oceną tej zmiany, jaka zaszła późną jesienią w Polsce. My będziemy w tym sensie traktowali te wybory bardzo poważnie, nie tyko dlatego, że samorząd na to zasługuje, ale to będzie także oczywisty test, czy Polki i Polacy są wstępnie - bo to raptem kilka miesięcy - zadowoleni z tej zmiany, czy nie - stwierdził.
- Dlatego bardzo poważnie do tych wyborów podchodzimy - zapewnił.
Jak mówił, "to nie jest tak, że te wybory samorządowe to są takie wybory między parlamentarnymi a prezydenckimi". - Bo jeśli chodzi o życie codzienne ludzi, to być może to są najważniejsze w ogóle wybory - dodał. - Może są mniej spektakularne, ludzie patrzą na największe miasta, na wynik sejmików, nie jest to tak emocjonujące jak wybory prezydenckie. Ale wpływ na życie codzienne ma samorząd większy niż inne szczeble władzy, dlatego będziemy do tego bardzo serio podchodzić - podkreślił Donald Tusk.
Przekazał, że będzie starał się "być obecny" w co najmniej kilkudziesięciu miejscach w Polsce. Premier poinformował również, że zapadła decyzja o złożeniu wniosku o rejestrację Komitetu Wyborczego Koalicja Obywatelska na najbliższe wybory samorządowe. - Mam nadzieję, że tak jak sprawnie przygotowujemy się do tych wyborów, tak kampania i sam wynik będzie też satysfakcjonujący - zaznaczył.
Tusk: będziemy bardzo blisko i naprawdę serdecznie współpracować
Podczas wtorkowej konferencji prasowej szef rządu został zapytany o ewentualną współpracę podczas wyborów samorządowych z Lewicą w kontekście rejestracji komitetu Koalicji Obywatelskiej.
Tusk odparł, że rozmawiał tego dnia zarówno z szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, jak i współprzewodniczącym Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym. - Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że będziemy bardzo blisko i naprawdę serdecznie współpracować w czasie tej kampanii - zaznaczył.
Ocenił, że "w bardzo wielu miejscach", a szczególnie tam, gdzie odbędą się "bezpośrednie wybory wójta, burmistrza, prezydenta (...) bez jakiegoś większego problemu powinniśmy budować pełną koalicję 15 października". Zaznaczył, że samorząd to "przestrzeń dla ludzi ambitnych i czasami, szczególnie tam, gdzie są bezpośrednie wybory, może dojść do konkurencji", jednak będzie ona utrzymana "w ramach wzajemnego szacunku i świadomości współpracy w najważniejszych sprawach".
Premier nawiązał do wyborów do sejmików, które, jak mówił "ze względu na skalę i ordynację przypominają wybory parlamentarne". - Zakładam, że na wszelki wypadek, skoro 15 października ten model osiągnął sukces, nie zmieniajmy tej konfiguracji, zobaczymy - powiedział Tusk. Jego zdaniem, "ryzyko jest niewielkie". - Niezależnie od tego, w jakiej konfiguracji byśmy szli, to wydaje się, że wyniki będą mniej więcej podobne - ocenił.
Tusk zaznaczył, że dla niego najważniejsze jest to, by "ludzie zobaczyli, że tych kilka miesięcy nie zostało zmarnowanych". - To jest nasze główne zadanie - podkreślił. - Ręczę, że użyję całego swojego autorytetu, jeśli go mam wśród koalicjantów, by nawet gorąca kampania wyborcza nie poróżniła nikogo w koalicji 15 października. Jestem właściwie pewien, że to się uda - podkreślił szef rządu.
Tusk: podkreślam moje uznanie dla roboty, jaką wykonuje minister Bodnar
Tusk pytany o nadchodzące wybory samorządowe mówił także, że nie ma wątpliwości, iż rząd będzie bezwzględnie rozliczony z tego, co udało mu się od jesieni zrobić, a co nie, gdzie ma sukces, a gdzie zawiódł. - Działamy, mimo oporu, mimo trudności, bo co krok to mina, pułapka zastawiona. (…) Proces odzyskiwania przez Polaków własnego państwa jest niełatwy - powiedział szef rządu.
- Weźmy choćby sytuację w prokuraturze. Jestem pełen uznania dla pana ministra (sprawiedliwości - red.) Adama Bodnara. To jest nadzwyczajna umiejętność w sposób wyważony, spokojny, bez cienia agresji, w oparciu o najlepszą wiedzę konstytucyjną, o własny autorytet, a ma niezaprzeczalny autorytet, krok po kroku, naprawiać sytuację w prokuraturze - powiedział premier.
CZYTAJ WIĘCEJ: Apelują do prezydenta, marszałków, pierwszej prezes i prezesów izb. Wspólne stanowisko 37 sędziów SN
Odniósł się także do stanowiska grupy 37 sędziów Sądu Najwyższego opublikowanego we wtorek "w związku z sytuacją w wymiarze sprawiedliwości". Wystosowali oni szereg "wezwań", "mając na względnie konieczność przywrócenia praworządnego działania organów władzy publicznej", w tym samego SN. Chcą odejścia "Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i Prezesów kierujących pracami Izby Cywilnej, Karnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych".
- Mamy dziś choćby list byłych sędziów Sądu Najwyższego, bardzo krytyczny wobec pisowskiego dziedzictwa w sądownictwie. Mamy taki dość otwarty bunt ziobrowych prokuratorów. To widać każdego dnia - mówił prezes Rady Ministrów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prokurator kwestionował kompetencje Bodnara. Minister powołał rzecznika dyscyplinarnego do zbadania sprawy
- Jeszcze raz podkreślam moje uznanie dla bardzo spokojnej, ale konsekwentnej roboty, jaką minister Bodnar wykonuje. Rzuciłem ten przykład, bo będę chciał bardzo otwarcie i uczciwie, z Polkami i Polakami, rozmawiać o tym w kampanii samorządowej. Chciałbym, by wszystkie nasze racje były do zrozumienia - dodał premier.
Źródło: TVN24, PAP