- Premier po katastrofie smoleńskiej powinien złożyć natychmiast zastrzeżenie, że konwencji chicagowskiej nie stosuje się do samolotów wojskowych - ocenił w "Faktach po Faktach" Ryszard Kalisz z Domu Wszystkich Polska. - Wtedy w ciągu tych pierwszych godzin mogliśmy od Putina bardzo wiele wytargować, wiele uzyskać - podkreślił Adam Bielan z Polski Razem.
- Kiedy po katastrofie do Smoleńska poleciał Tusk i przyleciał Putin, to wtedy - Rosjanie tak twierdzą - zostało uzgodnione, że zostanie zastosowana konwencja chicagowska, a ona nie ma zastosowania do samolotów wojskowych - powiedział poseł Kalisz.
Podkreślił, że w "kancelarii premiera powinno być grono pięciu ludzi, którzy na wypadek różnych sytuacji są merytorycznie przygotowani". - Putin przyjechał (do Smoleńska) z kilkoma swoimi pomagierami, znawcami prawa lotniczego. A Tusk poleciał z Grasiem - tłumaczył poseł.
"Wrak należy do Polski"
- Po stronie rosyjskiej byli urzędnicy, którzy byli świetnie przygotowani do rozmów, Donald Tusk - trudno powiedzieć, czy to była naiwność, czy niechęć do wejścia w jakieś kontrowersje z prezydentem Putinem - popełnił gigantyczny błąd. Wtedy w ciągu tych pierwszych godzin mogliśmy od Putina bardzo wiele wytargować, wiele uzyskać - ocenił Bielan.
Dodał, że jeśli Rosjanie mówią, iż "rozważają oddanie Polsce wraku tupolewa, to znaczy, że już nam go nie oddadzą". - A przecież wrak należy do Polski - zaznaczył.
"Rosjanie grają Polakami"
Bielan ocenił, że w kontekście katastrofy smoleńskiej państwo nie zdało egzaminu. - Ani w trakcie katastrofy, ani przez te ostatnie 5 lat. Ostatnio opublikowano badania i jedynie 1/5 Polaków uważa, że ta katastrofa została wyjaśniona - tłumaczył.
Ryszard Kalisz zaznaczył, że "jeśli ma zastosowanie konwencja chicagowska, to Rosjanie traktują ten samolot jak pasażerski". - Nie jako wojskowy, nie jako prezydencki. Oni są beznamiętnie cyniczni i grają Polakami. Daliśmy się w tej sprawie ograć - podkreślił.
Autor: eos/sk,tr / Źródło: tvn24